Co robić w Bieszczadach gdy pada deszcz? 10 sprawdzonych miejsc i atrakcji.

Bieszczady i podkarpacki Beskid Niski najlepiej zwiedzać, gdy jest ciepło i świeci słońce. Ale co zrobić gdy pada? Gdy jest pochmurno i wieje wiatr? Mam dobrą wiadomość! Wyszukałam dla Ciebie 10 ciekawych miejsc do zwiedzania w dni, gdy góry toną w deszczu. Żeby dojechać do tych atrakcji będzie Ci potrzebny samochód - najdalsza z nich to aż dwie godziny jazdy autem z Wetliny. Ale zapewniam Cię - warto! W tym przewodniku zabiorę Cię do miejsc, w których poznasz historię, tradycję i kulturę dawnych mieszkańców Bieszczadów oraz poznasz miejsca stworzone przez pasjonatów. Zabiorę Cię do dwóch galerii, izby regionalnej, ciekawych muzeów, do kopalni ropy naftowej, na zamek i do pijalni czekolady. Przekonasz się, że słaba pogoda wręcz sprzyja odkrywaniu ciekawych miejsc i ich historii.

Co robić w Bieszczadach gdy pada
Poznasz prawdziwych pasjonatów i zobaczysz, jak udało im się stworzyć własne miejsce na ziemi, do którego zapraszają turystów. Przypomnisz sobie kim były osoby, których nazwiska być może znasz z podręczników historii lub z prasy i telewizji. Pooglądasz wspaniałe obrazy i przyjrzysz się, jak wygląda proces produkcji szkła. Usłyszysz o polskich wyczynach i przekonasz się, jak polskie odkrycia wpływają na Twoje codzienne życie. To będzie świetna wędrówka po czasem bardzo nieoczywistych miejscach. Ale zapewniam Cię, że zarówno Ty, jak i Twoi towarzysze, będziecie się dobrze bawić.

Twój plan na deszczowe dni w Bieszczadach: 10 atrakcji i miejsc, które warto zobaczyć

Jeśli nie bawi Cię zdobywanie dyszących Bieszczadów i ślizganie się po błotnistych szlakach to wiadomo - możesz wykorzystać deszczowe dni na zakupy w sklepach, na polowanie na pamiątki, przeczekać je w wynajętym pokoju lub spędzić deszczowe dni w bieszczadzkich knajpach. Możesz też ruszyć naszymi śladami, zostać odkrywcą i wykorzystać deszczową pogodę do poznania historii Bieszczad i dawnych mieszkańców regionu.

W tym przewodniku zebrałam miejsca, które znaleźliśmy w czasie naszych wypraw w Bieszczady i Beskid Niski. Ze wszystkich zwiedzonych przez nas miejsc, wybrałam te, które moim zdaniem są najciekawsze. Takie, w których spotkasz świetnych ludzi, lub w których dowiesz się zaskakujących rzeczy. Jak zawsze - stworzyłam dla Ciebie listę i opisałam je szczegółowo poniżej.

Dodałam też w opisie odległość tych miejsc od Wetliny w Bieszczadach i czas jaki przeznaczysz na dojazd. Przyda Ci się na pewno własne auto. Ostatnie z propozycji znajdują się już dobry kawał drogi z Bieszczad, ale naprawdę warto. Jeśli alternatywą ma być siedzenie kolejny dzień w pokoju, to chyba lepiej spędzić te chwile w drodze do fajnych atrakcji? Możesz też zajechać do nich wracając z Bieszczad do domu. Mam nadzieję, że ta lista to będzie początek Twoich pomysłów na deszczowe dni, bo gdy już ruszysz w teren, do tej listy dopiszesz na pewno własne propozycje.

A gdy się rozpogodzi w i końcu wyjdzie słońce, to sprawdź koniecznie nasz przewodnik po najbardziej malowniczych szlakach widokowych w Bieszczadach:

Dostajesz od nas gotowy plan na deszczowe Bieszczady. Lecz jeśli potrzebujesz więcej pomysłów i konkretnych porad co dokładnie robić w Bieszczadach przez weekend, tydzień lub dwa tygodnie - znajdziesz je w naszym e-przewodniku "Ruszaj w Bieszczady", który jest już dostępny w sklepie internetowym Fundacji Ruszaj w Drogę!

Przewodnik „Ruszaj w Bieszczady” to pierwszy taki przewodnik na rynku. Każdy rozdział to gotowy pomysł na jednodniową wycieczkę. Historie, ciekawostki i praktyczne porady są dodane do tej wycieczki, której faktycznie dotyczą. Taki układ sprawia, że nie musisz już czytać przewodnika według tradycyjnego nieprzydatnego klucza: historia, flora i fauna, szlaki górskie, magiczne Bieszczady.
KUP PRZEWODNIK
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book

W przewodniku "Ruszaj w Bieszczady" każdego dnia poznajesz kolejny fragment historii regionu. Historyczne wzmianki, fakty i regionalne ciekawostki czyta się jak dobrą książkę.

Tymczasem sprawdź nasze propozycje na deszczowe Bieszczady.

1. W Galerii Veraikon w Cisnej posłuchaj bieszczadzkich opowieści "Burego"

W Galerii Ikon Veraikon w Cisnej spotkasz „Burego”. Właściwie Ryszarda Denisiuka pseudonim „Bury”, kiedyś "Szejk". Zapukaj, przywitaj się ładnie i powiedz, że przyjechałeś pooglądać ikony. Nie przejmuj się, że Bury to bieszczadzki zakapior. Lata hulaszcze ma już za sobą. A ponieważ prawie całe życie spędził w Bieszczadach, i pamięta jeszcze czasy sprzed bieszczadzkiej obwodnicy, to ma o czym opowiadać. Opowiadać może od rana do wieczora, jeśli tylko otaczają go wdzięczni słuchacze. Bury to niezwykle barwna postać i nie ma przyjemniejszej rzeczy w Bieszczadach, niż słuchanie jego historii, gdy za drzwiami pada deszcz.
Dojazd z Wetliny do Cisnej: 20 km (ok. 20 minut jazdy samochodem)
Bury w galerii sprzedaje ikony napisane w warsztacie Jadwigi Denisiuk, pseudonim „Mrówka”. Pomimo tego, że nie są już małżeństwem, wspólnie prowadzą pracownię i galerię. Ikony Pani Jadwigi są niesamowite. To kopie średniowiecznych ikon ruskich i greckich. Na ścianach galerii ożywają i uważnie patrzą na każdego przychodzącego tu gościa. Mnie zaczarowały. Jedna z nich niemal zeszła ze ściany wprost na moje ręce. Poprosiłam Burego, żeby zapakował ją ostrożnie i zabrałam ze sobą do domu. Dziś wisi na honorowym miejscu w naszym salonie. Życzę Ci, abyś Ty także wyszedł stamtąd z pełnymi rękami.


2. Na zamku w Sanoku zobacz oryginalne ikony oraz obrazy Zdzisława Beksińskiego

Widziałeś już w Cisnej jak powstają i jak wyglądają ikony pisane współcześnie? Świetnie. Następnego deszczowego dnia pojedź na zamek do Sanoka. Zamek jest siedzibą Muzeum Historycznego, znanego z dwóch rzeczy: wystawy prac Zdzisława Beksińskiego oraz wielkiej wystawy przepięknych oryginalnych ikon, które trafiły do Sanoka z bieszczadzkich cerkwi. Zobacz je koniecznie.
Dojazd z Wetliny w Bieszczadach do Sanoka: 75 km (ok. 1,5 godz. jazdy samochodem)

Będziesz mieć szczęście, gdy w zwiedzaniu pomoże Ci świetny przewodnik. Na przykład Pan January Jan Sokołowski. Dobry przewodnik wprowadzi Cię w zaczarowany świat ikon. Dzięki niemu zrozumiesz, dlaczego są one tak wyjątkowe i jak zmieniały się na przestrzeni wieków.


Przechodząc z sali do sali zorientujesz się, że dawne, średniowieczne ikony były pisane według ściśle określonych reguł i bije z nich sztuka wschodnia. Z biegiem czasu i pod wpływem kościoła rzymskokatolickiego, ikony zaczęły przypominać "katolickie święte obrazki". Tu najlepiej poznasz różne typy przedstawień, takie jak Hodegetria, Chrystus Pantokrator, czy Eleusa. Ciekawa jestem, czy znajdziesz przedstawienia podobne do tych, które widziałeś dzień wcześniej w Cisnej.
Hodegetria - typ ikonograficzny przedstawienia Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Maryja ukazana jest frontalnie, nie widać u niej matczynej poufałości w stosunku do Syna. Głowę trzyma prosto, lekko zwróconą w kierunku Chrystusa. Na lewym ramieniu trzyma Dzieciątko, dostojnym gestem prawej dłoni z długimi palcami wskazując na nie. Chrystus znajduje się w pewnym oddaleniu od twarzy Matki, patrzy prosto przed siebie i ukazuje całe swe oblicze. Wznosi prawą dłoń w geście błogosławieństwa, a w lewej dłoni trzyma zwój (od XVI w. także księgę lub kulę). Chrystus ma twarz dojrzałego, inteligentnego człowieka.  Źródło: Wikipedia

Eleusa (Umilenie) - ikona przedstawiająca Matkę Boską pochylającą głowę, aby przytulić swój policzek do policzka Syna, który obejmuje ją jedną ręką (często niewidoczną) za szyję, a drugą trzyma w ręce Matki. Źródło: Wikipedia

Chrystus Pantokrator - w ikonografii przedstawienie Jezusa Chrystusa jako władcy i sędziego Wszechświata. Jako Pantokrator Chrystus przedstawiony jest w pozycji stojącej lub siedzącej na tronie, z otwartym Pismem Świętym w lewej dłoni i uniesioną prawą dłonią w geście błogosławieństwa. Ułożenie palców nawiązuje do greckiego monogramu Chrystusa: IC XC. Połączone są dwa palce: kciuk z serdecznym. Źródło: Wikipedia



Z kolei Wystawa prac Zdzisława Beksińskiego to raj dla wyznawców jego sztuki. Mroczne, niepokojące, oniryczne obrazy spoglądają na Ciebie z każdej ściany. Kolekcja w Sanoku jest największą kolekcją prac artysty w kraju. Beksiński podarował te prace muzeum w czasach, gdy przyjaźnił się z dyrektorem placówki. Potem trafiły tu też kolekcje jego syna Tomka oraz żony Zofii. Na wystawie zobaczysz też zaaranżowany, przeniesiony z Warszawy pokój Zdzisława, w którym powstawały jego prace. W tym zaaranżowanym pokoju wciąż wisi jego obraz, którego nie skończył malować przed tym, jak został zamordowany we własnym mieszkaniu.
Zdzisław Beksiński przeżył swoją żonę, która zmarła po ciężkiej chorobie oraz syna, który popełnił samobójstwo. O intrygujących losach tej rodziny interesująco pisze Magdalena Grzebałtowska w książce „Beksińscy. Portret podwójny.”
Mocnym punktem wystawy jest wizualizacja w trójwymiarze, którą ogląda się w okularach Oculus Rift oraz HTC Vive, a która umożliwia wejście w obrazy Beksińskiego. Nie opiszę Ci słowami jakie to wrażenie znaleźć się „wewnątrz” obrazu w Wirtualnej Rzeczywistości. Musisz sam się o tym przekonać.



3. W Lesku poszukaj pamiątek w Galerii Sztuki w dawnej synagodze

Gdy pogoda znów nie rozpieszcza, jedź do Leska. O Lesku wiadomo, że to bardzo stara miejscowość, która istniała już w XV wieku i stanowiła własność rodu Kmitów. To z ich czasów pochodzi leski zamek, w którym jednak raczej można nocować, niż go zwiedzać. Ale zachęcam Cię do spaceru po Lesku, a zwłaszcza do odwiedzenia leskiej synagogi.

Przed wojną ponad połowę mieszkańców Leska stanowili Żydzi. Po zajęciu miasteczka przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej, społeczność ta zniknęła z krajobrazu miasta i całego regionu. W dawnej synagodze dziś zainstalowała się galeria regionalnych twórców. Galeria otwarta jest w sezonie od maja do września. Jeśli szukasz prawdziwych pamiątek z Bieszczad i nie interesuje Cię chińszczyzna sprzedawana w budkach i sklepach przy wejściu na szlaki, tutaj znajdziesz raj, w którym na pewno będą chciały zostać Twoje pieniądze.
Dojazd z Wetliny w Bieszczadach do Leska: 60 km (ok. 1 godz. jazdy samochodem)
Jeśli pada, weź parasol i idź na spacer po miasteczku. Zobacz ratusz i wejdź do kościoła pw. Nawiedzenia NMP. Gdy się trochę przejaśni, zapytaj miejscowych którędy na kirkut (żydowski cmentarz - podobno znajdziesz go niedaleko synagogi, na zalesionym wzgórzu) i idź tam pooglądać zachowane macewy, które pamiętają nawet XVI wiek! To jedne z najstarszych nagrobków żydowskich w Polsce. A kiedy zwiedzisz już miasteczko, masz stąd niedaleko do Soliny i Polańczyka. Sprawdź, czy w Polańczyku, w oberży „Zakapior” nie grają wieczorem przypadkiem jakiegoś bieszczadzkiego koncertu. Bo jeśli tak, to właśnie zaplanowałeś sobie idealny wieczór w Bieszczadach.



4. Sprawdź jak się kiedyś tu żyło w Muzeum Historii Bieszczad w Czarnej Górnej

Muzeum Historii Bieszczad to niewielka i niepozorna placówka, do której wejdziesz przez podwórko gospodarstwa. Na szczęście jest dobrze oznakowana - zaprowadzą Cię do niej drogowskazy, które będziesz już widział po tym, jak na skrzyżowaniu w Czarnej skręcisz na Bystre.

Muzeum założyli i prowadzą pasjonaci - LeeAn i Rafał Dudka. W swoim prywatnym muzeum zgromadzili imponującą liczbę ponad 2 tysięcy eksponatów, które przypominają życie dawnych mieszkańców Bieszczad. Zobaczysz tu przedmioty, jakimi Bojkowie i ich sąsiedzi posługiwali się, żeby uprawiać rolę, podkuwać zwierzęta, naprawiać zepsute narzędzia czy po prostu prowadzić gospodarstwo. Odkryjesz całe zbiory butelek, toporów, bagnetów, monstrancji, guzików i nieśmiertelników. Przeczytasz dokumenty i zobaczysz pamiątki z dwóch wojen światowych. Jednym słowem rzucisz okiem na historię Bieszczad w pigułce. Nazwa muzeum jest tu adekwatna.
Dojazd z Wetliny w Bieszczadach do Czarnej Górnej: 40 km (ok. 45 min. jazdy samochodem)
Pamiętam jak my dotarliśmy do muzeum. Bez większego trudu wykręciliśmy tu kamperem na podwórku i zaparkowaliśmy we wskazanym miejscu. Po chwili wyszła do nas miła właścicielka i z zapałem zaczęła opowiadać o tym, co zgromadzili tu na wystawie. Przyjemnie się tego słuchało. Za bilety zapłaciliśmy już po zwiedzaniu, pijąc z naszą przewodniczką pyszną kawę z ekspresu i tocząc długą rozmowę o historii Bieszczad, o historii tego miejsca i o tym, jak świetnie mają to zorganizowane. Na koniec zabraliśmy ze sobą jeszcze grzybki w zalewie domowej produkcji. Jeśli będziesz chciał, zaopatrzysz się tu także w fajne bieszczadzkie gadżety, ale przede wszystkim ciekawe książki o regionie. Jestem przekonana, że wyjedziesz stąd zadowolony.



5. Zobacz Izbę Regionalną w Ustrzykach Dolnych i poznaj kulisy Akcji H-T

Jednym z niewielu miast w Bieszczadach są Ustrzyki Dolne. Nie tylko zrobisz tam większe zakupy w popularnym dyskoncie i zatankujesz auto, ale także spędzisz wolny czas w Izbie Regionalnej. Izba Regionalna jest przy głównej drodze - łatwo ją znajdziesz, bo cała jest oklejona wielkoformatowymi zdjęciami Bieszczad. W mieście przy rynku mieści się też Bieszczadzkie Centrum Turystyki i Promocji, więc możesz liczyć na podpowiedzi, co jeszcze zobaczyć w Bieszczadach, a może nawet na jakieś mapki, foldery czy ulotki.
Dojazd z Wetliny z Bieszczadach do Ustrzyk Dolnych: 60 km (ok. 1 godz. jazdy samochodem)
Przy ulicy 1 maja 16, jakieś dwa lata temu zorganizowano Izbę Regionalną, która zgromadziła sporo dokumentów i starych zdjęć, na których widać, jak wyglądało życie w dawnych Bieszczadach. Odkryjesz tu spory kawał historii. Izba porusza różne tematy: historię osadnictwa greckiego w Bieszczadach (tak, tak, był tu taki epizod), okres międzywojenny, kulturę bojkowską, historię przemysłu drzewnego, Ustrzyki Dolne w czasach PRL-u i czasy Solidarności, oraz mało znaną, choć coraz częściej wspominaną, Akcję H-T.

Akcja H-T - były to przesiedlenia ludności z powiatów Hrubieszowskiego i Tomaszewskiego (stąd nazwa Akcji) częściowo do Bieszczad, a częściowo na tzw. ziemie odzyskane, w ramach tzw. korekty granicy między PRL a Związkiem Sowieckim w 1951 r. W jej efekcie Związek Radziecki przejął bogate w węgiel i czarnoziemy ziemie na lubelszczyźnie, a Polsce przypadły górskie wsie leżące w Bieszczadach. W wyniku tej akcji w Bieszczady przesiedlono ok. 4 tys. osób. W Izbie Regionalnej poznasz ich przeżycia i to w jaki sposób te przesiedlenia przedstawiała komunistyczna propaganda.



6. W Ustrzykach Dolnych idź do starego młyna - Muzeum Młynarstwa i Wsi 

Po wizycie w Izbie Regionalnej w Ustrzykach Dolnych polecam Ci Muzeum Młynarstwa i Wsi. Muzeum powstało w 2013 r. i jest prywatną inicjatywą państwa Bożeny i Janusza Bałkota. Znajduje się w miejscu, gdzie kiedyś w XIX wieku rzeczywiście funkcjonował młyn. Zwiedzanie zajmie Ci trochę czasu, bo to aż 5 pięter, na których po kolei będziesz poznawał zasady działania młyna i proces produkcji mąki. Przybliżą Ci to autentyczne maszyny i urządzenia młynarskie z lat międzywojennych. Na koniec zejdź na dół i zamów jakąś regionalną potrawę w karczmie, lub po prostu napij się aromatycznej kawy. Pomoże zwłaszcza na niskie ciśnienie.
Dojazd z Wetliny z Bieszczadach do Ustrzyk Dolnych: 60 km (ok. 1 godz. jazdy samochodem)



7. W Mucznem w Centrum Promocji Leśnictwa dowiedz się, jak naprawdę wygląda życie wilka 

W Mucznem, w Centrum Promocji Leśnictwa, w pawilonie edukacyjno-wystawowym dowiesz się wielu ciekawostek na temat życia dzikich zwierząt. Zobaczysz tu naturalnej wielkości wilka, przekonasz się jak duże jest poroże jelenia, zrozumiesz dlaczego na szlaku nie chciałbyś spotkać niedźwiedzia. Po wystawie oprowadzi Cię przewodnik, który doskonale zna życie i zwyczaje zwierząt i - co najważniejsze - potrafi o tym ciekawie opowiadać. A ponieważ w odróżnieniu od eksponatów na wystawie jest on żywym człowiekiem, to możesz zadać mu różne, nawet podchwytliwe pytania. Z chęcią opisze Ci zwyczaje podniebnych drapieżników czy olbrzymich żubrów, które na żywo zobaczysz w Zagrodzie Pokazowej Żubrów w Mucznem, niedaleko Centrum Promocji Leśnictwa. Dzięki panelowi, którym steruje światłem na wystawie, wprowadzi Cię w klimat bieszczadzkiego lasu.
Dojazd z Wetliny z Bieszczadach do Mucznego: 35 km (ok. 40 min. jazdy samochodem)
Bilet normalny na wystawę kosztuje 4 zł (2 zł ulgowy) i kupisz go w recepcji hotelu w Mucznem. To dobry pomysł na rozpoczęcie swojej przygody z dzikimi Bieszczadami. Bo im lepiej zrozumie się tutejszych leśnych mieszkańców, z tym większą pokorą potraktuje się bieszczadzkie szlaki i przyrodę. Tym wolniej będzie się pokonywać zakręty na obwodnicy i tym bardziej będzie się uważać, aby nie wracać z trasy po zmroku. Wychodzące na drogę jelenie, lisy i żubry to nie bajki z zielonego lasu. To zwyczajny, codzienny wieczór w Bieszczadach.



8. Zobacz, jak powstaje szkło w Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie

Krosno znane jest w Polsce z tego, że produkuje się tu szkło. Prawie każdy z nas, naszej rodziny lub znajomych, ma w domu chociaż kieliszki z krośnieńskiej fabryki. Ja mam. Historia hutnictwa szkła w Krośnie sięga 1923 r., kiedy krakowska spółka „Polskie Huty Szkła” zbudowała tu pierwszy zakład. Jednak najciekawsze produkty, jakie wychodzą z krośnieńskiej huty, to te produkowane ręcznie. Trwa to już od 90 lat.
Dojazd z Wetliny w Bieszczadach do Krosna: 115 km (ok. 2 godz. jazdy samochodem)
W nawiązaniu do szklanej tradycji miasta w Krośnie otwarto Centrum Dziedzictwa Szkła. Żeby zwiedzić Centrum, warto tam wcześniej przedzwonić. Z uwagi na spore zainteresowanie turystów tym miejscem, obowiązuje rejestracja na wejścia. Nam udało się zwiedzić centrum „z marszu” - musieliśmy się tylko zapisać i poczekać niecałą godzinę na nasze wejście.

Zwiedzanie trwa ok. 2 godzin. Przewodnik prowadzi Cię po schodach pod ziemię. Tu, w dużej sali, trafiasz wprost pod piec hutniczy, gdzie trwa pokaz wyrobu szkła. Chętni goście mogą sami spróbować wydmuchać szklaną bańkę. Oprócz wystaw, na których obejrzysz kielichy, wazony i zwierzęta ze szkła, zobaczysz tu proces jego obróbki. Niestety w czasie naszej wizyty trzy na pięć stanowisk były zamknięte. Ale widzieliśmy, jak powstają kocie szklane figurki poskładane z kawałków oprószonego szkła oraz jakiej precyzji wymaga ręczne grawerowanie. Ciekawostką jest malowidło 3D o angielsko-brzmiącym tytule „The UnderGlass”. To pierwszy w Polsce trwały, trójwymiarowy obraz wykonany w zamkniętym pomieszczeniu. Przedstawia wnętrze baśniowej pracowni hutniczej i jeśli staniesz w odpowiednim miejscu, masz szansę sam znaleźć się w tej bajce.

Na trasie zwiedzania wejdziesz jeszcze do sali kinowej, w której obejrzysz film o historii krośnieńskiej huty i karierze szkła, które ją opuszczało. Wreszcie ostatnia część wycieczki to przejście na drugą stronę rynku i zejście do piwnic, na kolejne wystawy ze szkłem. Tu zobaczysz rzadkie już dziś szkło uranowe. Mi najbardziej spodobała się czasowa kolekcja figurek, które pracujący w Centrum Dziedzictwa Szkła Grigorij Malik zrobił na podstawie grafik Hektora Weriosa. Niesamowite!

Tradycyjnie już przy takim zwiedzaniu wycieczka kończy się w sklepiku, gdzie możesz zabrać ze sobą pamiątki w postaci szklanych kieliszków, wazonów albo ręcznie wykonanych figurek. Dlatego oprócz pieniędzy na bilet, trzeba mieć odłożone zaskórniaki na pamiątkę. Warto inwestować właśnie w takie pamiątki, których pochodzenie znasz i wiesz, że były robione ręcznie w miejscu, które sam zwiedziłeś.

PS. Zanim pójdziesz na zwiedzanie, zapytaj w kasie lub przez telefon, ile stanowisk obróbki szkła jest czynnych. Najciekawsza część zwiedzania, to właśnie obserwowanie na żywo, jak takie szkło jest przez pracownika obrabiane, jak jest malowane, szlifowane, czy jak powstają małe kolorowe figurki. Jeśli na 5 stanowisk czynne są tylko 2, jak wtedy, gdy my zwiedzaliśmy Centrum, to niestety nie zobaczysz najciekawszej części całego procesu obróbki. Gdybyśmy przed kupnem biletu wiedzieli, że nie będziemy mogli tego zobaczyć, pewnie przyjechalibyśmy na zwiedzanie w innym terminie.


9. W Bóbrce zobacz pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej

Mało kto wie, że w Polsce otwarto pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej. Kolejni byli Amerykanie, ale oni zrobili to kilka lat później. U nas pionierem w tej branży był Ignacy Łukasiewicz, a stworzony przez niego zakład, który od 160 lat funkcjonuje do dziś i wydobywa ropę, można zwiedzać.

Wystarczy pojechać do Bóbrki w Beskidzie Niskim. Uwaga! Nie mylić z Bóbrką w Bieszczadach, gdzie mieści się dawny kamieniołom. W Bóbrce, tej od ropy naftowej, działa Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego. I właśnie tam chcę Cię wysłać. Muzeum to właściwie skansen z dziesiątkami urządzeń do wydobywania ropy i można łatwo stracić mnóstwo czasu poruszając się pomiędzy nimi według mapy.
Dojazd z Wetliny w Bieszczadach do Bóbrki: 104 km (ok. 2 godz. jazdy samochodem)
Do zwiedzania najlepiej wziąć przewodnika, choć to dodatkowy koszt 40 zł do biletu, który kosztuje 12 zł. Zwiedzanie z przewodnikiem ma jednak tę zaletę, że on Ci wszystko jasno i rzeczowo wytłumaczy i poprowadzi w najciekawsze miejsca muzeum, jak np. do pierwszych kopanek, z których do dziś wydobywa się ropę - „Franek” z 1860 r. i „Janina” z 1878 r. Nas oprowadzał nas Pan Marek Uliasz i widać było, że wie, o czym mówi. Zaczęliśmy od tablicy, z której dowiedzieliśmy się, na co nam ropa. Tu się dowiedziałam, jak bardzo od niej zależy moje życie - z ropy, oprócz paliwa do silników, uzyskuje się mydło, leki, zapałki, opony i świece oraz naftę. Ignacy Łukasiewicz opracował taką metodę jej destylacji, że nadawała się ona do oświetlenia. I dokładnie ten wynalazek - lampę naftową - jemu zawdzięczamy. Pierwsza lampa stworzona przez Łukasiewicza zapłonęła w Szpitalu Powszechnym we Lwowie 31 lipca 1853 roku podczas nocnej operacji chirurgicznej. Zaś pierwsza uliczna lampa naftowa - w Gorlicach, w grudniu tego samego roku.

Wybierając się do muzeum przygotuj się na długie zwiedzanie, bo i ciekawych obiektów jest tu sporo. Multimedia zatrzymają Cię w podziemiach Pawilonu Wystawowego, gdzie zobaczysz wystawę o gazie ziemnym i dowiesz się jak to się dzieje, że trafia do Twojej kuchenki. Spędzisz też dłuższą chwilę w tzw. „Domu Łukasiewicza”. Sprawdzisz w nim, jak wyglądała praca Ignacego, gdy był on jeszcze aptekarzem. W pomieszczeniu obok spotkasz wynalazcę, jak eksperymentuje z destylacją ropy i przekonasz się, jak wybuchowe było to na tamte czasy zajęcie. W tym samym budynku zobaczysz jak wyglądał pokój Łukasiewicza i pierwsza stworzona przez niego lampa. Dalej przejdziesz do wystawy lamp naftowych - oj, jest tam na czym oko zawiesić, choć podobno największa kolekcja takich lamp kryje się w Muzeum Podkarpackim w Krośnie. W końcu trafisz do zabytkowej kuźni i warsztatu, w którym spotkasz rozmawiające ze sobą hologramy i wyobrazisz sobie, jak wyglądała praca w zakładzie w czasach Łukasiewicza. Wizyta w muzeum to bardzo ciekawa i inspirująca wycieczka. Szkoda tylko, że postać Ignacego Łukasiewicza nie jest w regionie bardziej widoczna, bo to dobry przykład człowieka - patrioty, filantropa i społecznika, na którym niejeden polski biznesmen mógłby się wzorować.


10. Sprawdź jak powstaje czekolada w Pijalni Czekolady w Korczynie

Na pochmurne i deszczowe dni nie ma lepszego pomysłu jak wycieczka do wyjątkowej Pijalni Czekolady. Znajdziesz ją w Korczynie niedaleko Krosna. To prawdziwy, bajkowy świat. Już od samego wejścia poczujesz się, jakbyś był bohaterem jakiegoś słodkiego filmu. A potem będzie już tylko lepiej.
Dojazd z Wetliny w Bieszczadach do Korczyny: 120 km (ok. 2 godz. jazdy samochodem)
Podziwiam pasję, zapał i pomysł Mirosława Pelczara, który jako Mistrz Polski Cukierników i Chocolatier wymyślił, stworzył i prowadzi tak nierealistyczne miejsce. Zapach czekolady otula Cię tu na każdym kroku, a wszystko, co widzisz, robione jest ręcznie. To nie tylko pijalnia czekolady. To małe muzeum czekolady. Zobaczysz krok po kroku, jak z owoców drzewa kakaowego powstaje tabliczka czekolady, która tak przyjemnie rozpuszcza się w ustach. Na filmie w kinie poznasz drogę, jaką ziarno kakaowca z Afryki przemierza, żeby już jako czekolada trafić do sklepów w Belgii czy w Polsce. Zrozumiesz działanie maszyn wytwarzających czekoladę, dowiesz się co to jest temperowanie i dlaczego biała czekolada… wcale nie jest czekoladą. Wizyta w Pijalni Czekolady w Korczynie to powrót do czasów dzieciństwa, gdy czekoladę widziało się tylko na wigilijnym stole. Mirosław Pelczar wyczarował tu bajkę i zaprasza każdego, żeby stał się jej częścią.

Idąc do Pijalni Czekolady dobrze mieć mocne postanowienie i nie dać się skusić na więcej słodkości niż to konieczne. Pamiętaj, że w czekoladzie jest cukier, a jego nadmiar szkodzi. Ja po spróbowaniu czekolady z kawą (a jak!), przy kolejnej wizycie pozostałam już przy samej kawie. A tę też mają tu pyszną. Podawaną prosto z ekspresu. No, może z kosteczką małej czekolady.

W Pijalni Czekolady sam właściciel prowadzi wycieczki i warsztaty dla dzieci i grup zorganizowanych. Żeby wziąć w nich udział, musi zgromadzić się grupa minimum 5 osób. Bilet na warsztaty kosztuje wtedy 50 zł, wycieczki bez warsztatów są trochę tańsze. Im więcej osób, tym cena niższa. Na warsztacie poznajesz historię czekolady, degustujesz kosteczki i trufle przygotowane przez mistrza, dowiadujesz się, do czego służą poszczególne maszyny i urządzenia, oglądasz największą czekoladową fontannę w Polsce (!) oraz samodzielnie wylewasz i zdobisz tabliczki czekoladowe. A na koniec Mistrz wręcza Ci pamiątkowy dyplom za udział w Warsztatach.

Dostaliśmy nieoficjalną obietnicę, że już wkrótce ruszą też warsztaty dla turystów indywidualnych - takich jak my. Przedzwoń do Pijalni przed przyjazdem i zapytaj, czy wyznaczono już dzień i godzinę, o której ruszają wycieczki z przewodnikiem po pijalni. Jeśli jednak dostaniesz informację, że takie wycieczki jednak nie ruszą - daj też nam znać. Usuniemy wtedy tę zapowiedź.


Odkrywaj województwo podkarpackie także w deszczowe dni

Zwiedzanie południowej części województwa podkarpackiego może być ciekawe nawet podczas deszczu. Wystarczy dobry pomysł i zapał, żeby dojechać w ciekawe miejsca. To właśnie nazywam magią odkrywania - nawet najmniej popularne, turystyczne i komercyjne miejsca mogą okazać się skarbnicą wiedzy i sejfem, z którego wyciągniesz ciekawe historie, jeśli tylko znasz właściwy kod. Tym kodem najczęściej są współrzędne, które wystarczy wpisać na mapę. A nawigacja już sama Cię tam zaprowadzi.

Mam nadzieję, że podobają Ci się moje propozycje na pochmurne i deszczowe dni. W galerii ikon w Cisnej posłuchasz ciekawych opowiastek z pierwszej ręki od bieszczadzkiego zakapiora, w Lesku zaopatrzysz się w ręcznie wykonane pamiątki, w Pijalni Czekolady poprawisz sobie humor szklanką słodkiego smakołyku. Kto powiedział, że w czasie deszczu dzieci się nudzą? Myślę, że udało mi się obalić ten mit. Ciekawa jestem, jakie jeszcze atrakcje sam znajdziesz po drodze podróżując do zaproponowanych miejsc. A może masz jeszcze inne ciekawe propozycje na deszczowe dni w Bieszczadach? Daj znać w komentarzu!

11. BONUS: Sprawdź inne nasze pomysły na udany urlop w Bieszczadach

Potrzebujesz jeszcze więcej pomysłów na udany urlop w Bieszczadach? Sprawdź nasz bijący rekordy popularności przewodnik z najciekawszymi miejscami w Bieszczadach. Znajdziesz w nim kolejne pomysły na wycieczki-alternatywy do górskich szlaków. Koniecznie przeczytaj też nasz praktyczny przewodnik po najpiękniejszych trasach widokowych Podkarpacia:

Podoba Ci się ten przewodnik? Podaj go dalej :)

Nasze przewodniki piszemy i wciąż aktualizujemy specjalnie dla Ciebie. Dlaczego? Bo uwielbiamy opowiadać o sprawdzonych pomysłach na wycieczki po Polsce. A to tylko część tego co robimy jako Fundacja Ruszaj w Drogę! Daj znać w komentarzu co myślisz o tym przewodniku. Dzięki wielkie za każde udostępnienie :) A jeśli podoba Ci się to jak piszemy i uratowaliśmy już Twój niejeden wyjazd, to teraz Ty możesz nam pomagać. Sprawdź co możesz dla nas zrobić.


Niebo zasnute chmurami, szaro, ponuro, mgła, dotkliwy wiatr i błoto na szlakach. Co zrobić gdy taka pogoda zaskoczy Cię...

Opublikowany przez Ruszaj w Drogę Wtorek, 13 listopada 2018
Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)

Nowsza Starsza

Pssst, zobacz też nasze książki z pomysłami na wycieczki po Polsce :)

Dziękujemy, że czytasz naszego bloga. Czy wiesz, że piszemy i wydajemy też przewodniki po Polsce? To niezwykłe książki do samodzielnego zwiedzania z gotowymi planami spacerów, szlaków i samochodowych wycieczek na 1 dzień. To gotowe przepisy na udaną majówkę i wakacje w Polsce. Są jak dobry przyjaciel, który poprowadzi Cię za rękę. E-booki wysyłamy natychmiast, do zestawów książek dajemy super gratisy, a zamówienia wysyłamy codziennie koło południa - nawet jutro mogą już być u Ciebie. I jeszcze darmowa dostawa dla każdego zamówienia od 120 zł!

Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Formularz kontaktowy