Jaskinia Wierzchowska Górna - gdzie mieszka człowiek jaskiniowy?

Wiedzieliście, że w Polsce znajduje się jaskinia, która jako pierwsza w Europie, już w XIX wieku została udostępniona do zwiedzania? Turyści odpoczywający w okolicy mogli już kilkadziesiąt lat temu zwiedzać Grotę Wierzchowską w towarzystwie przewodnika i zachwycać się bogactwem krętych korytarzy i piękną szatą naciekową.

człowiek jaskiniowy

Ile z tego zostało nam do dziś ? Zachęceni bogatą historią jaskini, postanowiliśmy przekonać się o tym na własnej skórze. Planując dzień w podziemiach Jury Krakowsko-Częstochowskiej, po powrocie z Jaskinii Nietoperzowej w Jerzmanowicach postanowiliśmy zajechać do Jaskini Wierzchowskiej Górnej w okolicach Wierzchowia.
Kolejną inspiracją do zwiedzenia tego miejsca była informacja zamieszczona na oficjalnej stronie internetowej, jakoby Jaskinia Wierzchowska Górna posiadała najdłuższą jaskiniową trasę turystyczną w Polsce (700 metrów). Jak więc mogłoby nas tam zabraknąć?

Zachęceni tymi wszystkimi obietnicami ochoczo wykupiliśmy bilet i czekaliśmy na przewodnika.
budka przewodnika jaskini wierzchowskiej górnej

Co do jednego na pewno nie można mieć wątpliwości - długości trasy. Zwiedzanie z przewodnikiem trwa ponad 50 minut. Trasa jest oświetlona i bardzo dobrze przygotowana. Nawet dla najmłodszych zwiedzanie okazuje się bardzo ciekawą przygodą z racji licznych wystaw, eksponatów i ciekawych opowieści.

Pamiętajmy tylko, aby uzbroić się w cieplejsze ubrania i dobre buty - w jaskiniach panuje stała temperatura 8 st. C.

Na stronie internetowej jaskini znaleźliśmy plan zwiedzania. Zwróćcie uwagę na liczne przesmyki, komory i wystawy. 

plan jaskini wierzchowskiej górnej

Wielbiciele jaskiniowych nacieków mogą być nieco zawiedzeni. Niestety jaskinia będąc niezagospodarowana po wojnie została w większej części zniszczona.  Szata naciekowa w udostępnionej części jest raczej nieliczna. Z powodzeniem jednak natkniemy się na wszystkie rodzaje stalaktytów stalagmitów i stalagnatów.

szata naciekowa jaskini wierzchowskiej górnej

szata naciekowa jaskini wierzchowskiej górnej

To co przykuwa jednak uwage, to ekspozycje z wykopalisk przeprowadzonych w jaskinii. Możemy zobaczyć na nich liczne znaleziska w postaci szczątków zwierząt, fragmentów naczyń i narzędzi z okresu paleolitu.

wykopaliska z jaskini wierzchowskiej górnej

Jaskiniowe zwierzęta

O ile w Jaskini Nietoperzowej, oprócz pająka nie udało się nam spotkać żadnych ciekawych zwierząt, tak w Jaskini Wierzchowskiej przy odrobinie szczęścia można natknąć się na zwisającego, lub przelatującego nad naszymi głowami nietoperza.

nietoperz gacek nocujący w jaskini

Jeśli akurat wszystkie gacki wyruszą na polowanie, lub przeniosą się do nieudostępnionej części jaskini, nie mamy co się martwić.

Na pewno spotkamy inne zwierzęta, które na stałe zamieszkują jaskinię. Weźmy choćby niedźwiedzia jaskiniowego, na cześć którego nazwano jedną z komór. Komora ta ma bardzo charakterystyczne gładkie ściany - podobno powstałe w wyniku ocierania się niedźwiedzi o jej skały.

niedźwiedź jaskiniowy

Oprócz niedźwiedzia napotkamy także kryjącą się w jamie hienię jaskiniową:

hiena jaskiniowa

W jednej z komór natkniemy się także ekspozycję poświęconą człowiekowi jaskinowemu. Inscenizację stworzono w miejscu, w którym znaleziono najwięcej śladów dawnych mieszkanców groty.

człowiek jaskiniowy

Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmu (w nieco archaicznym stylu) znalezionego na oficjalnej stronie jaskini podsumowującego jej atrakcje.



Nie omieszkaliśmy oczywiście wykorzystać okazji do zrobienia sobie bardzo charakterystycznego pamiątkowego zdjęcia przed głównym wejściem do jaskini (pewnie znacie je z przewodników)

pamiątkowe zdjęcia przed wejściem do jaskini

Czy warto przyjechać do Jaskini Wierzchowskiej? 

No pewnie, że warto. Przewodnicy bardzo ciekawie opowiadają o jej historii, a jeśli zabieramy swoje pociechy dodatkowym przeżyciem będzie na pewno poruszanie się wąskimi korytarzami oraz napotkane wystawy, ekspozycje i zwierzęta.

Będąc większą grupą warto jest zastanowić się nad wykupieniem dodatkowych atrakcji w biurze podróży opiekującym się jaskinią. Możemy spotkać się bowiem z Pradziadkiem Neolitosem, obejrzeć jak mieszkali jaskiniowcy, upiec kiełbaski przy ognisku, wziąć udział w zabawach integracyjnych z mapą i kompasem lub zorganizować wyprawę eksploracyjną nieudostępnionych wnętrz jaskini. Na nudę na pewno nie można tutaj narzekać.

To jak? Zejdziesz w podziemia, gdy będziesz następnym razem w pobliżu?
22 Komentarze

Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)

  1. "Jeśli akurat wszystkie gacki wyruszą na polowanie, lub przeniosą się do nieudostępnionej części jaskini, nie mamy co się martwić." - Ja bym się ucieszyła, gdyby nietoperz postanowił nie witać się ze mną! :D Malutkie zwierzątko, a wywołuje we mnie lęk. // Kasiu, chętnie zobaczę Twoją kreację sylwestrową - możesz wysłać zdjęcie na maila :-)
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. one tylko tak strasznie wyglądają :)

      Usuń
    2. Nic nie poradzę na to, że się ich boję... Kiedyś, gdy odwiedziłam moją siostrę (mieszkała wówczas na Cyprze), nietoperz wleciał przez przypadek do dużego pokoju - traumatyczne przeżycie! Brr...

      Usuń
  2. Jaskinia Wierzchowska Górna jest owszem, bardzo interesująca, ale naprawdę nikomu NIE POLECAM robienia uprawnień na przewodnika po niej. Właściciele tej jaskini, JR, wraz ze swoim synalkiem TR są ludźmi niesłownymi i niepoważnymi. Usługi przewodnickie są tam naprawdę za żadne pieniądze - 40 zł netto ryczałtu za dzień + 5 zł netto za oprowadzenie 1 grupy (w ciągu 50 min.). Maksymalnie może być 9 grup dziennie, ale z tego na ogół jest 5-6. Zatem jest to strata czasu. Poza tym, ta sprawa wydaje mi się mocno podejrzana, skoro bilet wstępu kosztuje 15 zł, a przewodnik dostaje tylko 5 zł za 1 grupę (+ 40 zł ryczałtu)? Mam zatem duże wątpliwości odnośnie uczciwości co do tego interesu. Z czystego zainteresowania zagadnieniami dotyczącymi geologii krasu, postanowiłem zgłosić się na kurs przewodnicki po Jaskini Wierzchowskiej Górnej, na wszelki wypadek, by sobie może kiedyś dorobić do emerytury. Jestem absolwentem AGH, wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska oraz aktualnie doktorem nauk technicznych. Uczestniczyłem pilnie we wszystkich zajęciach w jaskini podczas tego kursu. Opanowałem wszystkie zagadnienia, konieczne do przekazania turystom. Ćwiczyłem swoją mowę setki tysięcy razy i oprowadzałem turystów, w ramach praktyki, a rzeczny egzaminator TR, który postępując NIEUCZCIWIE, bo nie przychodząc do jaskini, by przysłuchać się temu i to ocenić, robiąc to już wielokrotnie, perfidnie stale wmawia mi, że... "nie może mnie dopuścić do funkcji przewodnika, bo przekaz wiedzy jest niewłaściwy, a oni biorą za to pieniądze!". Jakie pieniądze, pytam ja się?!! Uważa, że mój sposób przekazywania wiedzy może ocenić po... moim sposobie rozmowy z nim lub innymi ludźmi, a wcale nie musi wchodzić ze mną do jaskini, wraz z turystami". Niepoważny człowiek zupełnie! Szuka bezczelnie tylko dziury w całym, nie chcąc mnie dopuścić do tego na pewno Z CAŁKIEM INNYCH POWODÓW! Po pierwsze, ogarnęła go z pewnością zawiść, że ja mam doktorat, a on chyba nie ma nawet magisterium, wraz ze swoim ojcem. Po drugie, stwierdził z pewnością, że jestem z całkiem innego świata, niż on, mianowicie, że nie używam języka rynsztokowego, jak on to czyni raz po raz. Ostatnio, jak tam byłem, przecież dobrze słyszałem, jak trzymając paromiesięczną córeczkę na rękach, rozmawiał ze swoją żoną, używając CO DRUGIEGO SŁOWA NA LITERĘ "K"!!! Wypływa z tego wniosek, że szuka jedynie kandydatów na przewodników wśród ludzi sobie równych. A porządnych i uczciwych ludzi po prostu boi się i tyle. Zatem radzę Wam wszystkim, jeśli nawet pojawi się na internetowych stronach ogłoszenie w sprawie pracy w charakterze przewodnika po Jaskini Wierzchowskiej Górnej, to nie zgłaszajcie się, bo to wszystko naprawdę KUPA STRACONEGO CZASU! Właścicieli tej jaskini trzeba po prostu OMIJAĆ Z DALEKA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jesteśmy tego w żaden sposób zweryfikować, ale dziękujemy za komentarz. mimo wszystko turystom będziemy polecać odwiedzenie tej jaskini, bo jej wnętrze warte jest poznania. pozdrawiam!

      Usuń
    2. Oczywiście, sama jaskinia jest naprawdę godna polecenia, temu nie zaprzeczam. Chodzi mi tylko o to, że współpraca z jej, przynajmniej aktualnymi właścicielami i zarządcami i przy obecnie przy obowiązującym prawie ustawowym w naszej rzecznej III RP - ABSOLUTNIE NIE JEST GODNA POLECENIA! Od ponad miesiąca ogłaszają się na stronach internetowych, że jakoby "potrzebują przewodników po jaskini Wierzchowskiej Górnej", ale przy takim podejściu do ludzi i na takich warunkach, jakie opisałem w poprzednim komentarzu - NIKOGO sobie nie znajdą, to pewne. Nikt mądry nie będzie z nimi współpracował. Przecież ten młodszy właściciel, TR, nie ma nawet za grosz kultury osobistej! Wysyłam mu e-maile, z ważnymi zapytaniami, a on nawet nie uważa za stosowne, by mi udzielić odpowiedzi. Musiałem dopiero pytać się o to wszystko telefonicznie poprzez Biuro Usług Turystycznych "Gacek", skąd jakaś urzędniczka musiała dopiero dzwonić do tego człowieka. On na ogół też w ogóle słowa nie dotrzymywał i niejednokrotnie przyjeżdżałem do Wierzchowia na próżno. Zatem czułem się kompletnie lekceważony przez niego. Nieopisany też skandal, by trzymając własne paromiesięczne dziecko na rękach, rozmawiać ze swoją żoną, używając języka rynsztokowego, by to dziecko jeszcze uczyło się takich wulgaryzmów, lecących z ust tatusia! DNO KOMPLETNE! Wiem, że zapewne większość ludzi powie mi na to, że przecież... "w obecnych czasach takie zachowanie to "norma", że to "nic takiego", tak jak już słyszy się wokół, że "teraz kłamstwo, czy egoizm to norma", ale mnie nikt nigdy do tego nie przekona, to pewne. Zła nic nie może usprawiedliwić i tyle.

      Usuń
  3. Powracając do samej jaskini, to szkoda tylko, że jej szata naciekowa jest tak bardzo uboga, w wyniku zniszczenia jej prawdopodobnie przez pierwszych archeologów eksplorujących jaskinię już w drugiej połowie XIX w. Szkoda też, że korytarze ze znacznie szerszymi, ponoć na 6 m, kotłami wirowymi w stropie nie są udostępnione dla turystów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodam jeszcze, że od lat zajmuję geoturystyką od strony naukowo - praktycznej. Turystyką pieszą, rowerową i wyjazdową pasjonuję się od dziecka. Dlatego też spróbowałem zrobić także kurs przewodnika po jaskini Wierzchowskiej Górnej, jednego z obiektów geoturystycznych, gdy tylko umieścili tę ofertę w Internecie. Niestety, wyszło jak wyszło i wszystko wskazuje na to, że dopóki nie zmieni się zarząd jaskini i jego prawa ustawowe, to niczego nie będzie można zmienić na lepsze w tej dziedzinie. Mam poza tym uprawnienia pilota wycieczek krajowych i zagranicznych, z których już korzystałem, wyjeżdżając jak dotąd do Grecji i w Polskę - w Karkonosze. Obsługiwałem również turystów przyjezdnych w Krakowie i okolicach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozwolę się nie zgodzić z przedmówcą. Przez kilka lat, w trakcie studiów, pracowałam w Jaskini Wierzchowskiej i z dużym sentymentem wspominam zarówno samą jaskinię jak i atmosferę w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również muszę zareagować. Pracowałam w Jaskini do czerwca, przez około 3 lata. Nie zgodzę się, że nie warto tam pracować.Chociażby przez ludzi których tu spotkałam. W jaskini zawarłam jedne z najcenniejszych znajomości, a pan Anonimowy, niech sobie weźmie do serca, że ma Pan ( bo wiadomo o kogo chodzi) niewątpliwie wadę wymowy. Czy naprawdę uważa Pan za stosowne brać grupę turystów do jaskini podczas gdy nie jest Pan w stanie płynnie opowiadać? Nie chodzi o dyskryminację ale tutaj akurat to jest bardzo ważne. Turyści oczekują, płacą. Wiedzy Panu nikt nie odmawia. Ale sposób przekazania tez jest istotny. Nie umiem naprawiać samochodów wiec tego nie robię. Tym bardziej tego nie zrobię bo jak ktoś zapłaci za naprawę to nie chcę mu dawać czegoś co nie zostało zrobione. Podsumowując Jaskinia dała mi bardzo dużo. Poza tym sprawia Pan wrażenie osoby przewrażliwionej, proszę Pana w życiu trzeba mieć twardą d...*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) widzę, że Czytelnicy się znają :)

      Usuń
    2. Otóż, pilotowałem już wiele wycieczek, a wcześniej robiłem kurs pilota, na którym w części praktycznej na wyjazdach, trzeba było dużo opowiadać. Na egzaminie praktycznym także. I nikt nie miał do mnie absolutnie żadnych zarzutów, przyznając mi bez niczego licencję w tej dziedzinie. Prowadziłem także zajęcia ze studentami na wyższej uczelni przez 11 lat. Też nikt nie miał do mnie żadnych zastrzeżeń. W tej jaskini również kiedyś prowadziłem grupę, w ramach praktyki, samotnie i była zadowolona ze mnie. Zatem niech Pani nawet NIE PRÓBUJE MI TU WCISKAĆ KITU! Widzę, że Pani uległa totalnie wypływowi tej skrajnie prymitywnej kadry, jaka tam siedzi w zarządzie i tyle. Od początku wyczułem czarno na białym, że oni po prostu nie chcą tam ludzi takich, jak ja, czyli uczciwych, gdyż doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w wypadku, gdybym nakrył ich na jakichś przekrętach, to natychmiast zgłosiłbym to tam gdzie trzeba i zaraz wylecieliby stamtąd. W dzisiejszych czasach, takie rzeczy przecież są dosłownie na każdym kroku (tak wszyscy się już rozbestwili) i absolutnie nie wolno tego tolerować. Poza tym, z zasady, absolutnie nie toleruję także ludzi używających JĘZYKA RYNSZTOKOWEGO! A tamtejsi ludzie po prostu nie potrafią zachowywać się jak człowiek żyjący w cywilizowanym kraju. Oni najwyraźniej szukają kandydatów jedynie ze swego świata, ze swoich sfer, co też z lubością przeklinają i tyle. Ale mnie do tego i tak nigdy nikt nie namówi. Poza tym, nie byłoby z nimi tam w długich przerwach żywcem o czym rozmawiać. Z tą ową moją płynnością, to były zatem tylko zwyczajne wykręty. Bo przecież nie mogli znaleźć już żadnych innych argumentów. Przypominam, że i tak nigdy nie zamierzałem tam oprowadzać żadnych grup, a już na pewno teraz, bo z tamtejszą, przynajmniej obecną ekipą zarządzającą (oby już przetrwali możliwie najkrócej!) i tak nie wyobrażałbym sobie żadnej współpracy, przy tak diametralnej różnicy w mentalności pomiędzy mną a nimi. Poza tym, co to w ogóle za pieniądze tam zarobione?!! Najwyżej dla studentów mogłaby to być praca, przy takim poziomie wynagradzania. Nie byłoby zupełnie co robić w przerwach w tej śmierdzącej budzie. Jeśli droga Pani tolerowałaś te ich wulgaryzmy, to sprawa inna. Ale z mojego punktu widzenia, to absolutnie jest NIE W PORZĄDKU. I nikt nie przekona mnie do tego, że jest inaczej. Zatem czas najwyższy, byś droga Pani wreszcie poszła po rozum do głowy i zgodziła się ze mną.

      Usuń
    3. Po prostu nie jestem aż tak naiwny i głupi, bym wierzył w takie banialuki, prezentowane uparcie wobec mnie przez tamtejszą ekipę. Przypuszczam także, że panicznie bali się również, że zrobię im konkurencję i w przyszłości ich stamtąd wygryzę. I to był zapewne jeden z powodów, z jakich mnie tam od początku nie chcieli i tyle.

      Usuń
    4. PODSUMOWUJĄC PANA WYPOWIEDZI JEST PAN STRASZNIE ROZŻALONY. Na osobę, która nie chciała tam pracować, za dużo szumu koło siebie Pan robi... cytuje,,Przypominam, że i tak nigdy nie zamierzałem tam oprowadzać żadnych grup,..." Mogłabym jeszcze wiele przytoczyć Pana wypowiedzi... Ale po co, wiadomo - że wkurzył się Pan na Nich, że nie mógł skończyć kursu a teraz się próbuje odegrać!!! Oj nie ładnie wykładowca i takie zachowanie, może się tu nasuwa odpowiedź dlaczego Pan nadal nie wykłada na uczelni... ???

      Usuń
    5. Ja nie próbowałem się odegrać na nikim, tylko podałem najprawdziwsze fakty i własne spostrzeżenia. Jak już chodzi o wykłady, to prowadzę je nadal. Ten kurs traktowałem jako zwyczajny dodatek i tyle. Oprowadzaniem po jaskini Wierzchowskiej mógłbym się był zająć, będąc ewentualnie już na emeryturze i przy diametralnie innej tamtejszej ekipie zarządzającej, jak ta obecna, czyli przynajmniej ta, która tkwiła tam w ubiegłym roku, już odejdzie stamtąd i tyle.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ok. Super, to już wiemy, gdzie starać się o pracę, a gdzie niekoniecznie. Tak od strony turystycznej. Tydzień temu zwiedziliśmy jaskinię Wierzchowską. Rzeczywiście było warto. Bardzo miła pani przewodnik oprowadziła nas po korytarzach jaskini, ciekawie opowiadając o formach skalnych, historii powstania jaskiń w Jurze, formach życia. Te ostatnie przelatywały co chwilę bezszelestnie nad naszymi głowami. Pani przewodnik pokazała nam również jaskiniowe pająki Meta menardi dorastające do 5 cm, których jad wywoływać może podobne sensacje jak użądlenie szerszenia. Jednym słowem: ciemno, tajemniczo i z dreszczykiem... :) Zapomniałam dodać. Na tej ciekawej wycieczce było nas czworo: pani przewodnik i nasza trzyosobowa rodzinka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnioskuję zatem, że dla nietoperzy powoli kończy się już okres godowy, a zaczyna hibernacja - sezon zimowy, którą to spędzają najczęściej, choć oczywiście nie tylko, w sali człowieka pierwotnego, gdzie jest najcieplej. Tworzą tam duże skupiska, w postaci kokonów, najczęściej nad tą zrekonstruowaną sylwetką człowieka pierwotnego. To samo dotyczy także pająków, które w zimnych porach też chronią się w jaskini.

      Usuń
    2. ech, żeby we wszystkich jaskiniach i obiektach turystycznych było tak, że nawet jak są dwie-trzy osoby, to i tak zostaną oprowadzone. chyba jednak na te czasy przyjedzie nam jeszcze trochę poczekać :) choć pierwsze jaskółki jak widać już latają :) pozdrawiam Hanno!

      Usuń
    3. Muszę poprzedniczce przyznać rację, bo Sama byłam w Jaskini Wierzchowskiej w czasie ferii zimowych [woj. śląskie] i byłam pozytywnie zdziwiona [jaskinia zachwycająca, do oprowadzającego nie miałam zastrzeżeń], ale zadziwiające było to, że było Nas 4 osoby i mogliśmy zwiedzać. Tam panuje taka moda, że o każdej pełnej godzinie dla turysty indywidualnego jest wejście [oczywiście w czasie godzin otwarcia] dla mnie było to zadziwiające. Jak się dowiedziałam od przewodnika w ferie zimowe największe oblężenie jest w czasie weekendów. Polecam :)

      Usuń
  9. My również zwiedzaliśmy już tą jaskinię i powiększamy grono osób ją polecających :) http://www.zwiedzajkraj.blogspot.com/2015/08/jaskinia-wierzchowska-gorna.html

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza

Pssst, zobacz też nasze książki z pomysłami na wycieczki po Polsce :)

Dziękujemy, że czytasz naszego bloga. Czy wiesz, że piszemy i wydajemy też przewodniki po Polsce? To niezwykłe książki do samodzielnego zwiedzania z gotowymi planami spacerów, szlaków i samochodowych wycieczek na 1 dzień. To gotowe przepisy na udaną majówkę i wakacje w Polsce. Są jak dobry przyjaciel, który poprowadzi Cię za rękę. E-booki wysyłamy natychmiast, do zestawów książek dajemy super gratisy, a zamówienia wysyłamy codziennie koło południa - nawet jutro mogą już być u Ciebie. I jeszcze darmowa dostawa dla każdego zamówienia od 120 zł!

Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Formularz kontaktowy