Na Gród na górze Birów natrafiliśmy podczas naszego pobytu w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Gród znajduje się 3 kilometry od Zamku Ogrodzieniec, w miejscowości Podzamcze.
Odwiedziliśmy to miejsce w zasadzie tylko dzięki informacji umieszczonej na bilecie i na stronie internetowej Zamku Ogrodzieniec. Jest to stosunkowo nowa inicjatywa, dlatego też niektóre przewodniki jeszcze ją pomijają.
Gród na górze Birów wywołuje liczne kontrowersje - na samą myśl o nim na twarzach wielu pojawia się uśmiech, a na niektórych nawet pogarda, czy złość. Ale o tym nieco później. Skupmy się na samym grodzie.
Po krótkiej wycieczce naszym oczom ukazuje się budka przewodnika i skromny stragan z bibelotami (na zdjęciu widziany z góry).
Po kupieniu biletu krótka wspinaczka schodami do bramy palisady.
Po trudach wspinaczki naszym oczom ukazuje się gród w całej swojej okazałości.
W zasadzie to na szczycie nie czeka na nas nic specjalnego. I ten fakty wywołuje właśnie wspomniane kontrowersje. Ot ustawione po wschodniej stronie dwa namioty, palisada, którą przechodzimy z przewodnikiem, wieża obserwacyjna (ta budka po prawej na szczycie) i chata mieszkalna.
Po stronie zachodniej z kolei możemy zobaczyć wieżę strażniczą oraz kamienny mur z alternatywną bramą.
W chacie i wieży strażniczej zorganizowano wystawę narzędzi, przedmiotów domowego użytku i okolicznych znalezisk archeologicznych.
Chata wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś - przede wszystkim nie miała tak wielkich okien. Główna brama jest nie w tym miejscu co trzeba, wieży strażniczej tutaj w ogóle nie było i ogólnie jest całkiem śmiesznie i nie ma nam czego pokazywać ;) Wizytę więc w słowiańskim grodzie potraktowaliśmy z niemałym przymrużeniem oka.
Jak się jednak okazało, wartość historyczna Grodu jest znacznie większa niż te kilka postawionych przypadkowo drewnianych budowli.
Podczas badań archeologicznych znaleziono tutaj liczne ślady osadnictwa, najstarsze należące do łowców reniferów i niedźwiedzi sprzed 30 tysięcy lat, oraz liczne militaria. W VIII wieku na Górze istniała osada słowiańska, z której to czasów zachowało się cmentarzysko u podnóża góry (jedyne takie na jurze). W X – XIII wieku istniał tutaj drewniany gród obronny, który zdecydowano się zrekonstruować. Gród został zniszczony przez pożar w czasie walk polsko-czeskich w I połowie XIV wieku.
Wkrótce zdecydowano się na zbudowanie na sąsiedniej górze Zamku Ogrodzieniec, który teraz można podziwiać ze szczytu grodu. Zamek widać w tle na poniższym zdjęciu. Więcej na temat historii grodu można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej
Górze Birów nie można jednak ująć walorów krajobrazowych. Widoki na okolice przy dobrej widoczności są zdecydowanie godne polecenia.
Wiadomo, że nie zaakceptowałbym nigdy pomysłu postawienia McDonalda w takim miejscu w imię poprawy lokalnej turystyki. Ale jeśli coś podobnego do tego potworka na Górze Birów ma spełniać swoją rolę jako atrakcja turystyczna, ściągać turystów i zapewniać miejsca pracy, to jestem jak najbardziej za, w imię lokalnych inicjatyw.
Z kolei to w interesie archeologów i znawców historii stoi dbanie o rzetelność takich miejsc. Dla przedsiębiorcy nie będzie miało to większego znaczenia. Oczywiście jeśli nie narazi go na wielkie koszty.
A ludzie zawsze dowiedzą się czegoś ciekawego dzięki wizycie na takim obiekcie. Zwykli turyści i tak nie zapamiętają ani nie zrozumieją problemu zbyt dużych okien, bałaganu stylów w zabudowaniach, niepotrzebnych drzwi w palisadzie, czy bezzasadności stawiania kurnika na szczycie góry :)
Pamiętajmy, że gminy chcą wykorzystywać swoje obiekty kulturalne. A architekci i wygadani archeolodzy utrzymania im nie zapewnią :)
A co wy sądzicie na ten temat ?
Odwiedziliśmy to miejsce w zasadzie tylko dzięki informacji umieszczonej na bilecie i na stronie internetowej Zamku Ogrodzieniec. Jest to stosunkowo nowa inicjatywa, dlatego też niektóre przewodniki jeszcze ją pomijają.
Gród na górze Birów wywołuje liczne kontrowersje - na samą myśl o nim na twarzach wielu pojawia się uśmiech, a na niektórych nawet pogarda, czy złość. Ale o tym nieco później. Skupmy się na samym grodzie.
Rozpoczynamy wycieczkę
Będąc w Podzamczu, należy się skierować szlakiem turystycznym w kierunku Pilicy, a następnie odbić drogą w las.Gród znajduje się na szczycie góry, dlatego też samochód należy zostawić na wyznaczonym parkingu, a nas czeka kilometrowa wycieczka na szczyt. Gród widoczny jest z Zamku Ogrodzieniec.Po krótkiej wycieczce naszym oczom ukazuje się budka przewodnika i skromny stragan z bibelotami (na zdjęciu widziany z góry).
Po kupieniu biletu krótka wspinaczka schodami do bramy palisady.
Po trudach wspinaczki naszym oczom ukazuje się gród w całej swojej okazałości.
W zasadzie to na szczycie nie czeka na nas nic specjalnego. I ten fakty wywołuje właśnie wspomniane kontrowersje. Ot ustawione po wschodniej stronie dwa namioty, palisada, którą przechodzimy z przewodnikiem, wieża obserwacyjna (ta budka po prawej na szczycie) i chata mieszkalna.
Po stronie zachodniej z kolei możemy zobaczyć wieżę strażniczą oraz kamienny mur z alternatywną bramą.
W chacie i wieży strażniczej zorganizowano wystawę narzędzi, przedmiotów domowego użytku i okolicznych znalezisk archeologicznych.
Fakty i mity na temat Góry Birów
Dużym zaskoczeniem były dla nas opowieści przewodnika oprowadzającego nas po Grodzie Birów, który to przekazywał nam informacje o obiekcie z niemałą ironią. Jak opowiadał, niemalże jedyną rzeczą, która zgadza się z rekonstrukcją jest jej lokalizacja.Chata wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś - przede wszystkim nie miała tak wielkich okien. Główna brama jest nie w tym miejscu co trzeba, wieży strażniczej tutaj w ogóle nie było i ogólnie jest całkiem śmiesznie i nie ma nam czego pokazywać ;) Wizytę więc w słowiańskim grodzie potraktowaliśmy z niemałym przymrużeniem oka.
Jak się jednak okazało, wartość historyczna Grodu jest znacznie większa niż te kilka postawionych przypadkowo drewnianych budowli.
Podczas badań archeologicznych znaleziono tutaj liczne ślady osadnictwa, najstarsze należące do łowców reniferów i niedźwiedzi sprzed 30 tysięcy lat, oraz liczne militaria. W VIII wieku na Górze istniała osada słowiańska, z której to czasów zachowało się cmentarzysko u podnóża góry (jedyne takie na jurze). W X – XIII wieku istniał tutaj drewniany gród obronny, który zdecydowano się zrekonstruować. Gród został zniszczony przez pożar w czasie walk polsko-czeskich w I połowie XIV wieku.
Wkrótce zdecydowano się na zbudowanie na sąsiedniej górze Zamku Ogrodzieniec, który teraz można podziwiać ze szczytu grodu. Zamek widać w tle na poniższym zdjęciu. Więcej na temat historii grodu można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej
Górze Birów nie można jednak ująć walorów krajobrazowych. Widoki na okolice przy dobrej widoczności są zdecydowanie godne polecenia.
Kontrowersyjna budowla?
Budowa grodu wywołała liczne kontrowersje wśród lokalnych społeczności. W sieci można natknąć się na wiele niepochlebnych opinii na temat sposobu rekonstrukcji grodu, samej idei, jak i niekompetencji przewodników. Ja nie mam aż tak radykalnego zdania na ten temat, choć moim zdaniem warto by było ten projekt jeszcze dopracować. Nie każdy obiekt musi wiernie rekonstruować swojego prekursora – jest to jedynie kwestia wyczucia i dobrego smaku.Wiadomo, że nie zaakceptowałbym nigdy pomysłu postawienia McDonalda w takim miejscu w imię poprawy lokalnej turystyki. Ale jeśli coś podobnego do tego potworka na Górze Birów ma spełniać swoją rolę jako atrakcja turystyczna, ściągać turystów i zapewniać miejsca pracy, to jestem jak najbardziej za, w imię lokalnych inicjatyw.
Z kolei to w interesie archeologów i znawców historii stoi dbanie o rzetelność takich miejsc. Dla przedsiębiorcy nie będzie miało to większego znaczenia. Oczywiście jeśli nie narazi go na wielkie koszty.
A ludzie zawsze dowiedzą się czegoś ciekawego dzięki wizycie na takim obiekcie. Zwykli turyści i tak nie zapamiętają ani nie zrozumieją problemu zbyt dużych okien, bałaganu stylów w zabudowaniach, niepotrzebnych drzwi w palisadzie, czy bezzasadności stawiania kurnika na szczycie góry :)
Pamiętajmy, że gminy chcą wykorzystywać swoje obiekty kulturalne. A architekci i wygadani archeolodzy utrzymania im nie zapewnią :)
A co wy sądzicie na ten temat ?
Na Birowie byłem późnym latem 2009. Grodzisko składało się z częstokołu, jednej chaty i bramki w uzupełnionym wapiennym murze. Nie wiem jak jest teraz - wtedy najbardziej podobały mi się jurajskie skały u podnóży ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
a mnie te schody, którymi trzeba się było wdrapać na górę. Za to w nagrodę interesujący widok na pobliski zamek Ogrodzieniec :)
OdpowiedzUsuńNAJPIĘKNIEJSZE WIDOKI SĄ JESIENIĄ, DRZEWA MAJĄ BOGATĄ KOLORYSTYKĘ I SĄ PRZEUROCZE WIDOKI. SAM GRÓD MNIE NIE ZACHWYCIŁ, ALE CAŁA OKOLICA I ZAMEK, W TYM PARK MINIATUR - WARTE SĄ ODWIEDZENIA
OdpowiedzUsuńOkolica jest piękna zwłaszcza jak się ją ogląda z góry - właśnie z Grodu na Górze. Świetna jest też panorama z widokiem na Zamek Ogrodzieniec. Mnie podobało się zarówno na zamku jak i w Grodzie :)
OdpowiedzUsuńRazem z koleżanką zwiedzałyśmy zamek Ogrodzieniec i gród na górze Birów i o ile na zamku nikt nas nie oprowadzał i tym samym niewiele się same dowiedziałyśmy to na Birowie byłyśmy mile zaskoczone profesjonalnym oprowadzeniem przez przewodnika który z jednej strony obiektywnie wykazał słabości obecnej rekonstrukcji zbudowanej przez gminę to z drugiej strony potrafił nas wprowadzić w epoke średniowiecza i uruchomił wyobraźnię przez co pobyt na tym niewielkim obiekcie uważam za udany.
OdpowiedzUsuńmy tak samo. dobrze jest zwiedzać z przewodnikiem, bo zawsze można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć = więcej niż z broszur i ulotek :) pozdrawiam!
UsuńNigdy nie byłam w Birowie, ale nasuwa mi się analogia do zamku Drahim w Starym Drawsku. Tam to dopiero jest pomieszanie z poplątaniem. Jeśli jednak dzięki wizycie w takim miejscu ktoś zainteresuje się historią, to niech sobie będzie.
OdpowiedzUsuń