Idzie jesień - czas na grzybobranie na Kaszubach :)

Nie dalej jak w zeszły piątek dostałam reprymendę od koleżanek z pracy za paradowanie po firmie w zimowych – ich zdaniem – kozakach. Powszechnie przyjęło się, że jako pierwsza zazwyczaj rozpoczynam w pracy sezon jesienno-zimowy, pojawiając się to w wełnianym golfie, tudzież w kozaczkach. W tym miejscu chciałam zrobić jedno małe sprostowanie – kozaki były - fakt, jesienne, ale nie zimowe.

kasia ze zbiorami

Odpowiadając jednak na oburzenie rzeczonych, na swoje usprawiedliwienie powiem tyle – jeśli za oknem jest pochmurno, a poranna temperatura nie przekracza 6 stopni Celsjusza, jeśli z drzew spadają liście a klucze gęsi odlatują na zachód, to dla mnie oznacza to jedno – nadeszła jesień, nawet jeśli nie nadszedł jeszcze 22 września. A tym bardziej, gdy zaczęło się GRZYBOBRANIE!

Propozycje rozpoczęcia sezonu Grzybobranie 2012 otrzymałam od ukochanego męża jeszcze tego samego feralnego piątku, którego zostałam zganiona za swój jesienny strój (dodam, że dopełniał go siwy wełniany sweter z futerkowym kapturem).

Czy to będąc już w jesiennym nastroju, czy tez na przekór koleżankom, zgodziłam się bez zastanowienia i jeszcze tego samego wieczora jechaliśmy do lasu, aby z samego rana, gdy tylko słońce wstanie, wyruszyć na grzyby.

Słońce jeszcze nie wstało, za to my tak. To nic że termometr na dworze nie wskazywał więcej niż 6 stopni Celsjusza – wszak od czego ma się wełniane swetry i głębokie kalosze.

zimny, jesienny poranek

Po szybkim śniadaniu oraz mocnej kawie – ruszamy. Ja, Maciej i Teść. Oraz nasze trzy wielkie – jeszcze puste – kosze wiklinowe.

Maciej przygotowuje śniadanie

Nie pytajcie mnie, jak długo chodziliśmy po lesie ani jakimi ścieżkami. Powiem tak – lekko nie było. Przedzieraliśmy się przez łąki i pola, przez zarośnięte krzakami zagajniki, owijaliśmy się w nici pajęcze i potykaliśmy przez wystające z ziemi korzenie. Brodziliśmy po pas w trawie zbierając z niej wszystkie krople rosy, a czasem nawet udało się trafić na zasieki z jeżyny, których kolce tak pięknie wbijają się w spodnie i kaleczą ręce.

Wszak w takich miejscach jak powszechnie wiadomo rosną najdorodniejsze grzyby! Słońce było już w zenicie kiedy posiliłam się pierwszą kanapką prostując zgarbiały kark zgięty przez wiele godzin w kierunku ziemi.

Żeby opowiadanie nie brzmiało zbyt pesymistycznie, i aby zachęcało a nie zniechęcało do kręcenia się godzinami po lesie w celu zbierania małych, brązowych, pochowanych pod liśćmi grzybów, dodam na koniec, że widoki w plenerze wynagrodziły mi w zupełności niedogodności drogi. Piękne, mocne słońce, kontrastująca zieleń polnej trawy z błękitnym wręcz niebem. Cudnie! Naprawdę chciałabym Wam to wszystko pokazać, tylko… ktoś nie zabrał aparatu na wycieczkę.

Natomiast na koniec grzybobrania czekała jeszcze jedna piękna nagroda – trzy wielkie wiklinowe kosze pełne grzybów, którymi po dwóch godzinach obierania napełniliśmy trzy wielkie miski.

Część z nich poszła do suszenia, z maślaków mama zrobiła pyszny sos do obiadu, a reszta po ugotowaniu zasiliła naszą zamrażarkę.Oj warto było :)

dwie godziny obierania i grzyby gotowe

Na koniec zagadka – co to za grzyb ?:

zagadka - co to za grzyb?

4 Komentarze

Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)

  1. Noo, patrzac na ten zbior grzybow w waszych koszykach to serce sie raduje.Mam nadzieje ze za czas jakis niedlugi i ja bede mogl pozowac do takiego zdjecia.Pozdrawiam Padre.

    OdpowiedzUsuń
  2. Padre - wiadomości z ostatniej chwili - grzybów w lesie ni ma, w dodatku w sobotę ma padać dyszcz... no, ale i tak pomożemy wypełnić koszyk :)

    a propos deszczu - znacie ten kawał? Żona: "Kochanie - podlej kwiaty w ogrodzie"; On:"Kochanie, ależ pada..."; Ona: "To weź parasol!"

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe grzybobranie! Aż zazdroszczę:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wtedy tak, ale dzisiejszego grzybobrania nie ma czego zazdrościć; padało, zimno a grzybów w lesie jak na lekarstwo, za to pięknych muchomorów na potęgę! jesień przyszła już naprawdę...

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza

Pssst, zobacz też nasze książki z pomysłami na wycieczki po Polsce :)

Dziękujemy, że czytasz naszego bloga. Czy wiesz, że piszemy i wydajemy też przewodniki po Polsce? To niezwykłe książki do samodzielnego zwiedzania z gotowymi planami spacerów, szlaków i samochodowych wycieczek na 1 dzień. To gotowe przepisy na udaną majówkę i wakacje w Polsce. Są jak dobry przyjaciel, który poprowadzi Cię za rękę. E-booki wysyłamy natychmiast, do zestawów książek dajemy super gratisy, a zamówienia wysyłamy codziennie koło południa - nawet jutro mogą już być u Ciebie. I jeszcze darmowa dostawa dla każdego zamówienia od 120 zł!

Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Formularz kontaktowy