Piwnice kojarzą mi się z zimnem, brudem, myszami, pajęczynami i nocnymi koszmarami. W dodatku ciemno tam i klaustrofobicznie. Jest to miejsce w sam raz nie dla mnie i byłam więcej niż pewna, że uprzedzenie to nie minie nigdy. Podobnie jak lęk wysokości, strach przed przestrzenią czy głaskaniem tarantuli.
Mój mąż nie mógł więc wyobrazić sobie lepszego miejsca gdzie zaciągnąć mnie na kolejną wycieczkę w czasie naszego urlopu w Górach Świętokrzyskich. I nie uwierzycie, jak bardzo się rozczarowałam...
Piękny zadbany obiekt, odrestaurowany, odmalowany, a do tego z mapą! To tak na wypadek, gdyby ktoś miał nadzieję w tych podziemiach się zgubić.
Prawdę mówiąc wizyta w Sandomierzu przekroczyła moje oczekiwania na temat podziemnego świata. Jak to? Żadnych pająków czy choćby przebiegającego szczura? Niepotrzebnie braliśmy latarkę? Nie można się zgubić?
Na szczęście szkody udało się odbudować i stworzyć sandomierską Podziemną Trasę Turystyczną, gdzie oprócz ciekawych fresków oglądać dziś można także liczne ciekawe wystawy.
Oczywiście - znowu udało mu się naruszyć Kasi strefę komfortu. Czy to źle?
Wręcz przeciwnie - gdyby nie Maciek, nie byłoby tej fajnej wycieczki, fotek na Instagrama i kawałka historii podanego na bardzo smakowity deser. Odtąd, ku wielkiemu Kasi rozczarowaniu, podziemia przestały siać przestrach i odrazę i teraz nic nie jest już takie jak dawniej.
--
Przeczytaj też o spacerze po Sandomierzu oraz innych podziemiach opisanych na Ruszaj w Drogę:
Mój mąż nie mógł więc wyobrazić sobie lepszego miejsca gdzie zaciągnąć mnie na kolejną wycieczkę w czasie naszego urlopu w Górach Świętokrzyskich. I nie uwierzycie, jak bardzo się rozczarowałam...
Pod ziemię prowadzi ją
Maciek w Sandomierzu zaprowadził mnie w podziemia. W P.O.D.Z.I.E.M.I.A. A wiadomo powszechnie, że podziemia są jeszcze gorsze niż piwnice, bo są jeszcze niżej, jest w nich jeszcze zimniej i mroczniej. Wchodzimy więc w owe podziemia i widzimy co?Piękny zadbany obiekt, odrestaurowany, odmalowany, a do tego z mapą! To tak na wypadek, gdyby ktoś miał nadzieję w tych podziemiach się zgubić.
Prawdę mówiąc wizyta w Sandomierzu przekroczyła moje oczekiwania na temat podziemnego świata. Jak to? Żadnych pająków czy choćby przebiegającego szczura? Niepotrzebnie braliśmy latarkę? Nie można się zgubić?
Przewodnik historię ci powie
Ano nie można, bo zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem - dodam - bardzo kompetentnym. Dawno już nie słyszeliśmy, żeby ktoś tak ciekawie mówił o składzie mąki, wina i historii miasta jednocześnie. Wiemy więc, że przeznaczeniem komnat były funkcje magazynów dla towarów sprzedawanych przez kupców sandomierskich. Czasem też służyły jako schronienie przed wojskami wroga atakującego Sandomierz.Bajeczna technika
Korytarze piękne, zadbane, odnowione. Najbardziej zauroczyły nas freski ścienne wykonane ciekawą techniką. Technika ta polega na nakładaniu wielu warstw różnokolorowego tynku, a następnie zdzierania go tak, aby powstały takie cudeńka:Och Halina
Tak tajemnicze miejsce jak podziemia nie może obejść się bez własnej legendy. Po komnatach tuła się ponoć duch Haliny Krempianki. Oczywiście nie będziemy Wam zdradzać tej legendy, bo na pewno opowie ją Wam przewodnik, jeśli tylko wpadniecie do Sandomierza.Zapadliska i ratunek
Niestety bywa tak, że jeśli ktoś drąży liczne długie tunele pod samym centrum starówki, musi liczyć się z tym, że ziemia wcześniej czy później tąpnie. Piwniczki sandomierskie podzieliły losy tych, w których działa obecnie Podziemna Trasa Turystyczna w Opatowie i również tutaj odnotowano w latach '60 nasilenie zapadlisk.Na szczęście szkody udało się odbudować i stworzyć sandomierską Podziemną Trasę Turystyczną, gdzie oprócz ciekawych fresków oglądać dziś można także liczne ciekawe wystawy.
A nie mówiłem?
Jak myślicie, dlaczego Maciek na tym zdjęciu jest taki z siebie zadowolony?Oczywiście - znowu udało mu się naruszyć Kasi strefę komfortu. Czy to źle?
Wręcz przeciwnie - gdyby nie Maciek, nie byłoby tej fajnej wycieczki, fotek na Instagrama i kawałka historii podanego na bardzo smakowity deser. Odtąd, ku wielkiemu Kasi rozczarowaniu, podziemia przestały siać przestrach i odrazę i teraz nic nie jest już takie jak dawniej.
--
Przeczytaj też o spacerze po Sandomierzu oraz innych podziemiach opisanych na Ruszaj w Drogę:
Normalnie pałace :D :D :D a to niespodzianka!
OdpowiedzUsuńMarta Antonina
Kochamy Żuławy
Podziemia faktycznie ciekawe, a Sandomierz jednym z atrakcyjniejszych miast. Tylko zwiedzać !
OdpowiedzUsuńha ha :)
OdpowiedzUsuńzabawne, a ja tak uporczywie wcześniej pisałem na temat podziemi, zupełnie nie wiedza o tym o tu piszesz, ze wcale nie przepadasz. A te podziemia tu widoczne, są całkiem fajne, i jak eleganckie.
Przypominają mi trochę Znojmo w południowych Czechach, tam tez as podobne podziemia.
Również, ciekawe podziemia znajdują się w Kamieńcu Podolskim na Ukrainie, zaczynają się od kościoła Franciszkanów.
Tylko, tam są pająki, cale ich kolonie.
Pozdrowienia, Tomek!
fakt, za podziemiami nie przepadam, ale zwykle ciekawość bierze górę :) a te w Sandomierzu i Opatowie są naprawdę całkiem przyzwoite i wiem, że bym żałowała, gdybym tam nie weszła :) pozdrawiam!
UsuńByłam tam jakiś czas temu i również byłam zadziwiona brakiem pajęczyn i strasznych rzeczy ;) Bardzo miło wspominam wejście do podziemi,gdy temperatura wynosiła prawie 40 stopni na zewnątrz.. z wyjściem trochę gorzej ;) Od Samdomierskich podziemi rozpoczęła się moja przygoda z innymi podziemiami. Ostatnio zwiedzałam katakumby w Paryżu i muszę przyznać, że robią przeogromne wrażenie. Ale chyba raczej Tobie nie polecam, bo tam strefa komfortu zostałaby poważnie nadwyrężona. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńchociaż z drugiej strony brzmi to bardzo hmm... pociągająco :) nie byłam nigdy w podziemiach za granicą, a chciałabym i mam nadzieję, że kiedyś będę miała porównanie. przez podróżowanie z Maćkiem moja strefa komfortu już dawno zniknęła mi gdzieś za horyzontem...
UsuńChyba sobie nie wybaczę tego, że będąc w Sandomierzu nie byłem w tym ciekawym miejscu:( Buu...
OdpowiedzUsuńbyłam, widziałam, zwiedziłam i również w tym roku
OdpowiedzUsuńAgata, a co jeszcze polecasz?
Usuńa ja się tam wybieram i wybrać się nie mogę:( w przyszłym roku to nadrobię:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń