W Gliwicach fajnie jest - wtorkowe zwiedzanie miasta. Po naszemu.

W Gliwicach są ciekawe rzeczy do oglądania i zwiedzania. Początkowo trudno nam było w to uwierzyć, ale już pierwszy dzień biegania po mieście w czasie naszego krótkiego pobytu na Śląsku przekonał nas, że warto zostać tu dłużej.

Akwarium w gliwickiej palmiarni

Dzięki mapce, którą dostaliśmy od PTTK wiedzieliśmy już mniej więcej, co chcemy zobaczyć. Pomogły nam komentarze naszych fanów na Facebooku. I chociaż już pierwszego dnia wyłaniał nam się piękny plan na zwiedzanie dnia drugiego, wtorkowy poranek nie należał do najłatwiejszych.


Jak dobrze wstać, skoro świt

Czułam się już dość zmęczona. Dopiero naciski Macieja spowodowały, że zdecydowałam się wstać z łóżka, zjeść zrobione przez niego śniadanie i zrobić makijaż. Wyszliśmy. Pogoda się poprawiła, tylko strasznie wiało. Wczorajsza przygoda z autobusem spowodowała, że tym razem postanowiliśmy wziąć auto. I to był bardzo dobry pomysł.

Najwyższa drewniana konstrukcja na świecie

Pierwszym punktem programu była Radiostacja Gliwice, z jej największą atrakcją, czyli zabytkową drewnianą wieżą nadawczą. To cudo techniki ma 111 metrów i uznaje się je za najwyższą drewnianą konstrukcję na świecie. Porządna, niemiecka robota.

Radiostacja w Gliwicach

Trzeba pamiętać, że Gliwice przed II wojną światową były miastem niemieckim. To tutaj rozegrała się tzw. „prowokacja gliwicka”, która miała przekonać Zachód, że to Polacy dążą do rozpoczęcia wojny. Radiostacja Gliwice to bardzo ciekawe miejsce, które zasługuje na osobny wpis na blogu.

Palcem po mapie Gliwice
Zwiedzanie Radiostacji w Gliwicach
Zwiedzanie Radiostacji w Gliwicach

Dlaczego tak wieje? Jest powód

Dopiero przy wieży radiostacji przekonaliśmy się, co znaczy silny wiatr. Oczy zaczęły mi łzawić tak bardzo, że ani nie mogłam zrobić zdjęcia telefonem, ani sama nie mogłam pozować (chyba że z zamkniętymi oczami). Okazało się, że to nie przypadek. Radiostacja celowo została zbudowana w miejscu wietrznym i zimnym, żeby chłodzić urządzenia techniczne, dzięki którym możliwe było nadawanie.

Budynki Radiostacji w Gliwicach

Z powodu tego wiatru z rozkoszą wsiadłam w samochód, którym przetransportowaliśmy się na drugi koniec miasta, do poleconego nam Oddziału Odlewnictwa Artystycznego Muzeum w Gliwicach.

Takie sobie muzeum

Podobno jest to dość istotne muzeum, bo historia odlewnictwa żelaza w Gliwicach jest ściśle związana z historią samego miasta. Zaczęło się jednak od tego, że nie potrafiliśmy zlokalizować wejścia do muzeum, bo znajduje się ono w kompleksie innych budynków. W końcu znaleźliśmy odpowiednie drzwi.

Po wejściu do środka okazało się, że trzeba się wylegitymować panu strażnikowi, na wejściu są bramki i ogólnie wchodzi się jak do biur jakiejś korporacji. Dowiedzieliśmy się, że do muzeum trzeba wjechać na czwarte piętro. Pojechaliśmy.

Nikogo nie było przy ladzie. Ktoś oprowadzał jakąś grupę dzieci. Nikt się nami nie zainteresował, nikt nie chciał od nas biletów, które kosztowały 1 zł od osoby. Weszliśmy więc na wystawę, pokręciliśmy się dość chaotycznie i nie mogąc zrozumieć na czym polega to muzeum, po zrobieniu kilku fotek kilku figurkom, zjechaliśmy na dół windą.

Poszukujemy ukrytego przesłania Muzeum Odlewnictwa

Potem w poszukiwaniu szczęścia pojechaliśmy do muzeum na Zamku Piastowskim. We wtorek miało być otwarte.

Bardzo fajne muzeum

I faktycznie było. Tutaj się nie zawiedliśmy. Początkowe problemy z zaparkowaniem auta zostały nam zrekompensowane ciekawymi wystawami w muzeum historyczno-archeologiczno-etnograficznym. Za wstęp nic nie zapłaciliśmy.

Zamek Piastowski w Gliwicach

Zamek Piastowski to bardzo fajne muzeum regionalne. Wszystko poukładane, chronologiczne, jasne, główne tablice informacyjne dobrze opisane i dużo eksponatów w środku. Chcemy to wszystko pokazać na blogu, bo warto.

Ekspozycje na zamku Piastowskim w Gliwicach
Ekspozycje na zamku Piastowskim w Gliwicach

Gdyby muzeum było we wtorek czynne dłużej niż do 15.00, spędzilibyśmy tam więcej czasu, dowiadując się więcej o Śląsku. Planowaliśmy jeszcze wizytę w willi Caro, gdzie podobno są ciekawe wystawy, ale tam równie szybko zamykano. Zdecydowaliśmy, że zwiedzimy ją następnym razem.

Willa Caro w Gliwicach

Najlepszy obiekt w mieście!

Jedynym obiektem czynnym po godzinie 15.00 była Palmiarnia Miejska, wokół której kręciliśmy się już dzień wcześniej. Pojechaliśmy tam prosto z Zamku Piastowskiego.

Palmiarnia Miejska to wymarzone miejsce na spacery i odpoczynek, gdy na dworze panuje temperatura poniżej 20 stopni. To zielona oaza w centrum przemysłowego miasta. Pięknie, zielono i ciepło. Gdy tam weszłam, za nic nie chciałam wychodzić. Siedziałam na ławeczce pod egzotycznymi palmami i ani mi w głowie było się stamtąd ruszać.

Odpoczynek w gliwickiej palmiarni



Wokół dobiegało ćwierkanie ptaków. Na końcu pawilonów znaleźliśmy się w wielkim akwarium, w którym spędziliśmy dobrą godzinę. Potem jeszcze kawa i herbata na przeszklonym balkonie i niestety obiekt zamykano, więc wyszliśmy z niego w ostatniej minucie.

Egzotyczne zwierzaki w gliwickiej palmiarni
Akwarium w gliwickiej palmiarni
Akwarium w gliwickiej palmiarni
Akwarium w gliwickiej palmiarni

Zakochałam się w gliwickiej Palmiarni. Intensywnie myślę o powrocie do tego miejsca przy następnej wizycie w Gliwicach. Ciepło mi się robi na samą myśl o klimacie, jaki tam panuje.

Wieczorne plany

Wieczór zapowiadał się nie mniej ciekawie, bo planowaliśmy wybrać się do klubu jazzowego na Jam Session. Ale okazało się, że tego dnia jest tylko koncert i to na dwie gitary akustyczne. Nie do końca o to nam chodziło, a że byliśmy już nieźle „złażeni” i zziębnięci, wróciliśmy do mieszkania, żeby selekcjonować zdjęcia, porobić notatki, posegregować ulotki i napić się piwa. Chcieliśmy też zaplanować kolejny dzień, ale tutaj zdania były podzielone. Już wydawało się, że się nie dogadamy, ale ostatecznie udało się osiągnąć kompromis. Wybór padł na Rybnik.

Gliwice "po naszemu"

Drugi dzień w Gliwicach bardziej przypominał „nasze” zwiedzanie. Mogliśmy wejść do muzeum, porozmawiać z ciekawymi ludźmi, porobić zdjęcia, dowiedzieć się czegoś o mieście i jego historii, zajrzeć do miejsc wartych zwiedzenia. Nie pominęliśmy też kawiarni i zapiekanek. Poczuliśmy, że zaczynamy się rozkręcać. Na kolejne dni byliśmy poumawiani ze znajomi i z nieznajomymi. Narzekaliśmy tylko, że mamy tak mało czasu i musimy wybierać co zwiedzić.


Ale wspaniały dzień w Gliwicach! Po opanowaniu Radiostacji Gliwice wpadliśmy do Muzeum Odlewnictwa, a potem na Zamek...
Posted by Ruszaj w Drogę on 14 kwietnia 2015


Plany zmieniały się jak w kalejdoskopie. Aż następnego dnia zmieniły się tak, jak nikt by się tego nie spodziewał. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że środa będzie naszym ostatnim dniem na Śląsku…

Gliwicki śpiący lew - sama słodycz!

Poczytaj jeszcze

Ten wpis jest drugą częścią naszej relacji o przerwanej przygodzie na Śląsku (przeczytaj pierwszą).

Więcej wpisów o Śląsku znajdziesz w dziale "Śląskie" na naszym blogu. W szczególności polecamy Ci te wpisy:



PS. W czasie gdy spacerowaliśmy po Gliwicach nasi czytelnicy zrobili nam miłą niespodziankę, bo na Facebooku przekroczyliśmy liczbę 3 tys.  fanów (!!! hurra! :)). Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, dołącz do tego grona i polub nasz profil na Fejsie.  Polecamy też nasze profile na TwitterzeInstagramie i Pintereście. Sporo się na nich dzieje. Zapraszamy!

Po powrocie ze Śląska zobaczyliśmy, że jest już nas 3000 :) Ale ekstra! Dziękujemy!PS. Wpis o naszej przerwanej ślą...
Posted by Ruszaj w Drogę on 18 kwietnia 2015


7 Komentarze

Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)

  1. zaciekawiła mnie ta palmiarnia połączona trochę z akwarium :) To coś dla mnie - uwielbiam wszelkie palmiarnie, ogrody zoologiczne i botaniczne - jak mam możliwość to odwiedzam te miejsca w trakcie moich podróży. Aż nie chce się stamtąd wychodzić. Polecam też odwiedzić Motylarnię w Nowym Zoo w Poznaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest. Nie mogłem Kasi wyciągnąć z tej palmiarni, tak jej tam było dobrze. Na szczęście musieliśmy wyjść, bo kończyły się godziny otwarcia ;)

      Usuń
  2. Szkoda, że nie udało Wam się zobaczyć Oddziału Odlewnictwa Artystycznego w poprzedniej aranżacji. Było bardziej przestronnie, na parterze i było dużo więcej eksponatów. Może wtedy by Wam się spodobało, bo to faktycznie bardzo ważne miejsce na mapie Gliwic. Obok Berlina i Sayn, Gliwice były najważniejszym ośrodkiem produkcji żeliwa w Prusach, w tym mało znanej biżuterii żeliwnej. Szkoda, że nie udało Wam się zajrzeć do Willi Caro. Oprócz ciekawych wystaw, muzeum ma bardzo piękne wnętrza w dawnej willi mieszczańskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Zdziwiliśmy się, bo to tak ważny elementy historii Gliwic, a tak zaniedbany element na mapie turystycznej. Szkoda.

      A do wilii Caro to jeszcze na pewno wrócimy. Słyszeliśmy już sporo dobrych opinii.

      Usuń
  3. Było wietrznie i nie mogłaś wyjąć telefonu, a jednak widzę ładne zdjęcia radiostacji. Dla chcącego nic trudnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. A lotnisko Aeroklubu ? A gliwicki rynek ? A Nowe Gliwice? za mało widzieliście :) pozdrawiam z Gliwic i zapraszam ponownie

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza

Pssst, zobacz też nasze książki z pomysłami na wycieczki po Polsce :)

Dziękujemy, że czytasz naszego bloga. Czy wiesz, że piszemy i wydajemy też przewodniki po Polsce? To niezwykłe książki do samodzielnego zwiedzania z gotowymi planami spacerów, szlaków i samochodowych wycieczek na 1 dzień. To gotowe przepisy na udaną majówkę i wakacje w Polsce. Są jak dobry przyjaciel, który poprowadzi Cię za rękę. E-booki wysyłamy natychmiast, do zestawów książek dajemy super gratisy, a zamówienia wysyłamy codziennie koło południa - nawet jutro mogą już być u Ciebie. I jeszcze darmowa dostawa dla każdego zamówienia od 120 zł!

Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Formularz kontaktowy