Poniedziałkowy spacer po Gliwicach - co zobaczyć w jeden dzień?

Już za chwilę znowu będziemy na Śląsku. Będziemy kontynuować naszą kwietniową przygodę. Zanim jednak tam pojedziemy, wróćmy na chwilę do naszej ostatniej wizyty w Gliwicach. Gliwic początkowo w ogóle nie było w planach. Ale to właśnie tam znaleźliśmy gościnny dom, w którym mogliśmy się zatrzymać na czas pobytu na Śląsku. Dlatego to od Gliwic zaczęliśmy zwiedzanie regionu i tak nam się spodobało, że zostaliśmy tu przez dwa dni.

Gliwice - przyszłość jest tu

Gliwice zaskoczyły nas z kilku powodów. Po pierwsze: architektura w centrum - to prawdziwy raj dla fotografa. Po drugie: Gliwice jak Gdańsk mają na rynku swojego Neptuna. Po trzecie: w poniedziałki, tak jak muzea, zamknięte są punkty informacji turystycznej. To ostatnie zaskoczenie pokrzyżowało nam trochę plany, bo musieliśmy improwizować i krążyć po uliczkach odkrywając je po swojemu. Daliśmy jednak radę i spędziliśmy cały dzień spacerując po centrum. Co zdążyliśmy zobaczyć? Same fajne rzeczy.

Łagodnie zacznij tydzień

Wydawało się, że pierwszy poniedziałek po intensywnym weekendzie w Cieszynie powinniśmy spędzić łagodnie i się nie przemęczać. Nie ma nic lepszego na łagodne rozpoczęcie tygodnia, jak spacer, prawda? Zapomniałam tylko, że spacer w naszym wydaniu, to całodniowe łazikowanie po mieście. A było tak…

Szklana pogoda

Wyszliśmy z kamienicy na dwór. Padało, wiało i szarpało parasolem. Takiej pogody się nie spodziewaliśmy, chociaż w Polsce już nic nie powinno nas zaskoczyć. Jednym słowem zimno, sino, buro i ponuro. Poszłam do auta po zimową kurtkę. Miasto jest dobrze skomunikowane, więc postanowiliśmy do centrum pojechać autobusem. Na szczęście kiedy doszliśmy na przystanek, autobus akurat podjechał.

Antykwariat chroni przed deszczem

Wysiedliśmy tuż przy rynku i w zasadzie cały dzień się od tego rynku nie oddalaliśmy. Pierwsze próby robienia zdjęć były wyzwaniem, bo padało. Schowaliśmy się więc pod pierzeje kamienic otaczających centralny plac, a potem z zimna – do antykwariatu. Generalnie w śląskich antykwariatach drożyzna.


Pogoda nie rozpieszcza, ale i tak zaczynamy naszą śląską przygodę :) Szukamy ciekawych miejsc w Gliwicach.#śląskie #wDrodze #gliwice
Posted by Ruszaj w Drogę on 13 kwietnia 2015

Deszczowy poranek na gliwickim rynku

Nagle wiatr rozegnał sine chmury i wyszło słońce. Tego nam było trzeba! Od razu zaczęliśmy robić zdjęcia. Maciejowi po wieczornej selekcji wyszło 300 zdjęć. Z jednego dnia.

Rynek obfociliśmy z każdej strony, chodząc dookoła ratusza, którego główną ozdobą jest figura Matki Boskiej Niepokalanej. Ogólne wrażenie na rynku korzystne – widać, że po remoncie. Zachował się tu średniowieczny układ, ale potem dowiedzieliśmy się, że rynek jest tylko zrekonstruowany.

Ratusz na rynku w Gliwicach

Neptun na delfinie

Prawdziwa niespodzianka czekała na nas po drugiej stronie ratusza, bo stoi tam – uwaga! – fontanna Neptuna. Niniejszym dopisujemy ją do naszego Neptunowego spisu. Gliwicki Neptun siedzi na delfinie i ma symbolizować łączność miasta z Bałtykiem, w wyniku budowy w XVIII w. Kanału Kłodnickiego. A pamiętasz na czym siedzi nasz gdański Neptun?

Fontanna z Neptunem na rynku w Gliwicach

Mapa wybawicielka

Oprócz rynku nie bardzo mieliśmy pojęcie dokąd pójść dalej, bo o Gliwicach nie wiedzieliśmy nic. Byliśmy skrajnie nieprzygotowani do zwiedzania miasta. W takiej sytuacji najlepiej poszukać informacji turystycznej. Znaleźliśmy dwie, ale z powodu poniedziałku obie były zamknięte. 

Śląska informacja turystyczna - zamknięta w poniedziałek

Natomiast przez przypadek trafiliśmy do siedziby tutejszego PTTK i miła pani z okienka dała nam mapę miasta. Z tą mapą nie rozstawaliśmy się przez dwa dni i dość mocno ją zużyliśmy. Baaardzo się przydała.

Kościół, wieża i polichromie

Z rynku poszliśmy zobaczyć kościół p.w. Wszystkich Świętych. Intrygowała nas ta świątynia, której wieża wznosiła się wysoko nad miastem i wystawała zza kamieniczek. Podobno na tę wieżę można wejść, ale tylko w niedzielę od maja do września. Chyba że wcześniej umówi się wizytę z przewodnikiem PTTK. Kościół jest monumentalny.  To najstarszy kościół w mieście, a wewnątrz, w Kaplicy Matki Boskiej zachowały się gotyckie polichromie. Byłam, widziałam, potwierdzam.

Kościół pw. Wszystkich Świętych w Gliwicach
Kościół pw. Wszystkich Świętych w Gliwicach
Wnętrza kościoła pw. Wszystkich Świętych w Gliwicach
Gliwice - gotyckie polichromie w Kościele pw Wszystkich Świętych

Żeby żyć trzeba jeść

Mniej więcej po zwiedzaniu kościoła zrobiliśmy się już na tyle głodni, żeby rozejrzeć się za obiadem. Najbliższym ciekawym miejscem był okrąglak na Placu Rzeźniczym, gdzie sprzedawano szkolne obiady, a jeśli rachunek przekroczył 25 zł, dostawało się filiżankę kawy w prezencie. Akurat coś dla mnie. Zamówiliśmy więc zestaw dnia, sałatkę i pierogi. Kawa też była niczego sobie. Potem poszliśmy dalej zwiedzać.

Okrąglak ze studenckim jedzeniem

Zagubieni po gliwicku

Chcieliśmy iść wzdłuż ulicy Dolne Wały, ale źle skręciliśmy i poszliśmy ulicą Wieczorka. Można powiedzieć, że od tego momentu zaczęliśmy naprawdę krążyć. To było nawet fajne, bo po drodze minęliśmy ciekawe budynki, których byśmy nie zobaczyli, np. Sąd Rejonowy i stojący przed nim czołg T-34. 

Maciej mówił, że jest w raju: biegał z aparatem od uliczki do uliczki, podziwiał architekturę i pstrykał. I faktycznie ma racje, bo samo centrum Gliwic to wielka różnorodność - egzotyczna mieszanka stylów: PRLowskie wieżowce stojące tuż przy małych domkach, kolorowych eklektycznych kamienicach z nutką modernizmu  i z wieżą kościoła pw. Wszystkich Świętych w tle.

Czołg T-34 przy Sądzie Rejonowym w Gliwicach
Gliwicka zabudowa w centrum
Gliwicka zabudowa w centrum
Gliwice - piękna kamienica

Udało nam się wrócić na Dolne Wały i obeszliśmy nimi cały rynek dookoła. Przy okazji obejrzeliśmy przepiękny budynek Poczty Polskiej, a potem doszliśmy do Zamku Piastowskiego. Niestety z okazji poniedziałku wszystkie muzea, w tym to na Zamku Piastowskim, były pozamykane.

Budynek Poczty Polskiej w Gliwicach
Zamek Piastowski w Gliwicach

Katedra Piotra i Pawła

Dalsza wędrówka zaprowadziła nas do katedry Piotra i Pawła, która spodobała się nam bardziej niż kościół Wszystkich Świętych. Najbardziej zaskoczyło nas to, że nie było o tej katedrze słowa w przewodniku, a z zewnątrz i w środku jest imponująca! No tak, ale nie jest najstarszą świątynią w mieście i jej zaledwie nieco ponad 100-letnie istnienie pewnie nie nadaje jej wystarczającej rangi.

Katedra Piotra i Pawła w Gliwicach
Katedra Piotra i Pawła w Gliwicach
Katedra Piotra i Pawła w Gliwicach

Gdzie jest kawa?!

To był ten czas, gdy należało rozejrzeć się za kawą. Intuicyjnie weszliśmy do restauracji „Magnes”, w bocznej uliczce od rynku, gdzie przede wszystkim spodobał mi się szaro-limonkowy wystrój lokalu. Okazało się, że panuje tu też miła swobodna atmosfera i mają pyszne brownie! Ja skusiłam się jeszcze na sałatkę z kurczakiem. Była niezła. No i kawa. Polecam, mimo że zapłaciliśmy więcej niż za cały szkolny obiad dla dwóch osób.

Życie jest zbyt krótkie

Gliwicka Palmiarnia i autobus w drugą stronę

Dzień chylił się ku zachodowi, ale nie mogliśmy zrezygnować z odwiedzenia jeszcze jednego miejsca. Wiedzieliśmy, że zamknięte, ale chcieliśmy chociaż je namierzyć. Poszliśmy więc do Parku Chopina zobaczyć Palmiarnię Miejską. To miejsce jest cudowne, o czym mieliśmy okazję przekonać się następnego dnia. Tymczasem zapadał zmrok i musieliśmy już wracać.

Zachód słońca za gliwicką palmiarnią
Pomnik Gliwiczanom - ofiarom wojen i totalitaryzmu


Poszliśmy do dworca PKP, który aktualnie jest w mega remoncie (całe Gliwice są rozkopane), a stamtąd na Plac Piastów, gdzie wsiedliśmy w autobus. Niestety zaczął on nas wieźć w kierunku wprost przeciwnym do oczekiwanego. Kiedy się zorientowaliśmy i wysiedliśmy na najbliższym przystanku, byliśmy znowu w centrum. Trzeba się było ponownie na piechotę przetransportować na Plac Piastów. Kolejny autobus wybraliśmy już bardziej uważnie. Takie to są w Gliwicach blogerów przygody.

Dzień zaliczam do udanych

Zwiedzanie Gliwic z lotu ptaka zaliczamy do udanych. Chciałam krótko to opisać, ale się nie dało. Drugi dzień był jeszcze ciekawszy, bo dla równowagi we wtorki wszystko jest już otwarte, ale niestety krótko. Trzeba było wybierać, a na co padł nasz wybór, opowiem w kolejnym poście. Tymczasem zapraszam na jeszcze więcej zdjęć i naszych relacji na gorąco.



Poczytaj jeszcze

Ten wpis jest częścią naszej relacji o przerwanej przygodzie na Śląsku. Więcej wpisów o Śląsku znajdziesz w dziale "Śląskie" na naszym blogu. W szczególności polecamy Ci te relacje:
11 Komentarze

Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)

  1. Uwielbiam tego bloga. Mam taką samą pasje - zwiedzanie polskich miast, robienie im zdjęć i dzielę sie tym też na moim blogu. Jeszcze na Śląsku mnie nie było ale widzę, że Gliwice to jest piękne miasto. Co do Neptuna to jeszcze widziałam go na Starym Rynku w Poznaniu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neptun jest jeszcze w Bielsku-Białej, Jeleniej Górze i oczywiście - w Gdańsku. dziękujemy za miłe słowa o naszym blogu Anno. Pozdrawiamy!

      Usuń
  2. Miasto jest dobrze skomunikowane? być może, spod mjego domu nie ma autobusu w okolice rynku.
    No i nie wiem co to takiego Plac Piastowski? Jak już ktoś posługiwal sie mapa to oznacza, że na mapie jest nieprawidlowa nazwa placu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jechali A4... Akurat jestem z Sikornika i na komunikację nie narzekam.
      Plac Piastowski też mnie rozbawił ;) Plac Piastów drodzy Autorzy - to tak na przyszłość gdy znów zawitacie do nas ;)

      Ogólnie rzecz biorąc bardzo miło jest czytać coś takiego o swoim mieście. Szczególnie że żyje tu pełno malkontentów, którzy nie widzą jego piękna.
      Bardzo cieszę się, że podobał Wam się pobyt u nas :)

      Usuń
    2. Poprawiłem Plac Piastów. Dzięki za czujność :)

      A Gliwice naprawdę nam się podobały. Na tyle, że jeszcze do Gliwic wrócimy. Brakuje nam takiej Palmiarni w Trójmieście jak ta w Gliwicach.

      Usuń
  3. W Gliwicach miałam rodzinę i przez wiele, wiele lat jeździłam do nich - miałam pecha Palmiarnia przez te lata była w remoncie.
    Zapraszam na Podkarpacie, warto zobaczyć Miasto Szkła, Sanok, Lesko i ukochane Bieszczady, Zalew Soliński .....
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sanok i Bieszczady widzieliśmy, ale Lesko i Zalew Soliński jeszcze czekają :) na Podkarpacie chętnie jeszcze przyjedziemy :) dziękujemy za zaproszenie!

      Usuń
  4. Z tym najstarszym kościołem w mieście to jest mała zagwozdka, bo jeśli brać pod uwagę dzisiejsze granice administracyjne, to najstarszy jest dawny kościół św. Bartłomieja w Szobiszowicach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A stary kościół św. Bartłomieja jest piękny. Niestety otwarty chyba tylko w niedziele o 20:00 (a przynajmniej tylko wtedy jest msza). Jest w nim niesamowity klimat.

      Usuń
    2. nie słyszeliśmy o tym kościele. co w nim takiego szczególnego? trzeba będzie sprawdzić następnym razem :)

      Usuń
  5. Miło poczytać o mieście, które mam na wyciągnięcie ręki. Zapraszamy częściej na Śląsk.

    OdpowiedzUsuń
Nowsza Starsza

Pssst, zobacz też nasze książki z pomysłami na wycieczki po Polsce :)

Dziękujemy, że czytasz naszego bloga. Czy wiesz, że piszemy i wydajemy też przewodniki po Polsce? To niezwykłe książki do samodzielnego zwiedzania z gotowymi planami spacerów, szlaków i samochodowych wycieczek na 1 dzień. To gotowe przepisy na udaną majówkę i wakacje w Polsce. Są jak dobry przyjaciel, który poprowadzi Cię za rękę. E-booki wysyłamy natychmiast, do zestawów książek dajemy super gratisy, a zamówienia wysyłamy codziennie koło południa - nawet jutro mogą już być u Ciebie. I jeszcze darmowa dostawa dla każdego zamówienia od 120 zł!

Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Formularz kontaktowy