Przemyśl – miasto dzielnego wojaka Szwejka, polska stolica fajek i dawna siedziba króla Kazimierza. Miejsce, w którym dworzec konkuruje z zamkiem na najlepszą atrakcję turystyczną, a labirynty w podziemnych piwnicach prześcigają się z widokami na Kopcu Tatarskim.
Spędziliśmy tu tylko jeden dzień w czasie naszej wycieczki kamperem po wschodniej Polsce. Okazało się, że zabytków i ciekawych miejsc spokojnie wystarczyłoby na 2-3 dni zwiedzania. Przyłącz się do naszego spaceru po przemyskim szlaku – z nami dowiesz się, co kryją tutejsze podziemia, co robi niedźwiedź w herbie miasta i dlaczego dworzec PKP traktuje się tu jak turystyczną atrakcję. W drogę!
Kamiennym brukiem doszliśmy do pomnika dzielnego wojaka Szwejka – bardzo lubianej w Przemyślu postaci, której od niedawna towarzyszy mały piesek. Usiedliśmy na ławeczce obok wesołego duetu i stąd podziwialiśmy tryskającą w sercu rynku fontannę z niedźwiedziem.
Niedźwiedź to symbol Przemyśla i znajduje się w jego herbie. Według legendy, założyciel miasta, książę Przemysław, w czasie łowów, na jednym ze wzgórz ujrzał niedźwiedzia i zrozumiał, że to właśnie tu ma założyć gród.
Pokonaliśmy blisko 400m trasy przez korytarze i sale na różnych poziomach. Najniższy punkt znajduje się na głębokości ok. 10 metrów poniżej Rynku. Panuje tu bardzo niska temperatura, dlatego nazywa się to miejsce „lodówką”, a dawni mieszkańcy miasta konserwowali tu żywność.
To, co nas zaskoczyło w przemyskich podziemiach to imponujący XVII-wieczny kolektor w całości zbudowany z kamieni. To nim spacerowaliśmy przez ok. 100 metrów, by na koniec wyjść na płytę Rynku.
Barokowo-klasycystyczny kościół Franciszkanów zrobił na nas największe wrażenie. Kiedy weszliśmy do środka, nie wiedzieliśmy w którą stronę odwrócić głowę – imponujące rzeźby i freski ozdabiają niemal każdy centymetr świątyni. Bardzo spodobał się nam ołtarz z rzeźbami, personifikacjami wiary i nadziei oraz, uznany za cudowny, obraz Matki Boskiej Niepokalanej z XVII wieku.
Barokowy kościół Reformatów zwraca na siebie uwagę nietypowym położeniem. Niestety nie weszliśmy do środka, ale z zewnątrz wygląda zaskakująco, bo stoi około 3 metry poniżej poziomu jezdni. Wygląda to tak, jakby połowa kościoła wyglądała znad jezdni. W XVII wieku ta świątynia znajdowała się na ówczesnych obrzeżach miasta, pełniąc rolę barbakanu dla nieistniejącej już dziś Bramy Lwowskiej. Dziś stoi prawie w centrum, w pobliżu ruchliwego skrzyżowania.
XVII-wieczna archikatedra greckokatolicka w okolicach rynku zachwyca zabytkowym ikonostasem pochodzącym z cerkwi w Lubaczowie. Co ciekawe na potrzeby świątyni oryginał ikonostasu nieco się powiększył – po jego obu stronach pojawiły się nowe elementy. Można je rozpoznać, jeśli się uważnie patrzy. Chociaż nie mogliśmy zwiedzić jej w całości, to dzięki otwartemu przedsionkowi i szklanym drzwiom, mogliśmy przynajmniej zobaczyć jak wygląda. Co i tak jest ukłonem w stronę turysty.
Ponad tysiącletnia archikatedra rzymskokatolicka zwana jest matką przemyskich świątyń. To bazylika pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela. Widzieliśmy ją już przy wjeździe do miasta, ponieważ jej bryła jest usadowiona wysoko nad doliną Sanu i pięknie wybija się na tle zabudowy miasta i zieleni.
Wewnątrz katedry trwały właśnie jakieś prace, bo przy ołtarzu rozstawiono rusztowania – nie chcieliśmy przeszkadzać. Za to sporo czasu spędziliśmy na studiowaniu drzwi do kościoła. Wielkie, masywne, ciężkie. Przeplatały się na nich postacie z całej historii Polski. Od jej zarania po czasy współczesne. Oprócz ważnych biskupów i kapłanów, wyrzeźbiono w nich postacie świętych, Matki Bożej i Lecha Wałęsy. Arcydzieło!
Mówią, że na pierwszym piętrze turysta wkracza w świat drewnianych, glinianych i ceramicznych fajek z różnymi, pięknymi malunkami. Niektóre zaskakują kontrowersyjną treścią, np.czeska fajka przedstawiająca pana załatwiającego swoją potrzebę wśród towarzyszących mu ptaszków. Na kolejnych piętrach podziwia się stare i nowe dzwony oraz obrazki ukazujące sposoby ich odlewania. Dzwony z Przemyśla są znane na całym świecie.
Dookoła pełno efektownych sztukaterii, złoceń, malowideł, zabytkowych żyrandoli i kinkietów, a my tacy nieuczesani, tacy nieubrani, w adidasach zamiast lakierek! Dotarło do nas jednak, że przecież to tylko dworzec, choć trzeba przyznać – urządzony po królewsku.
Ten efekt to zasługa niedawnego remontu, w czasie którego udało się odtworzyć stylistykę budynku z końca XIX wieku. Całość wygląda zniewalająco. Spacerując po przestronnych korytarzach i salach, można poczuć się jak na dworze cesarskim. Nawet kolor ścian jest taki sam jak z czasów minionej epoki. W jednym z pomieszczeń zachowała się również oryginalna posadzka, a na pierwszym peronie – żeliwne słupy, odlane jeszcze w Wiedniu.
Dostać się na Kopiec Tatarski wcale nie było łatwo. Trasa jest stroma, wąska i kręta, zwłaszcza dla długiego na 7 metrów kampera. Jakoś nam się jednak udało. I zdecydowanie trud się opłacił. Widoki w tym miejscu są niesamowite. W zachodzącym słońcu podziwialiśmy rozciągające się w dole miasto, panoramę Kotliny Sandomierskiej oraz Pogórza Przemyskiego w Karpatach.
Maciek zrobił wiele zdjęć, ale żadne z nich nie oddaje tego, jak te krajobrazy wyglądają na żywo. Zostaliśmy na szczycie aż do zmroku. W tym czasie Maćkowi udało się już wyszukać w Internecie pomysł na kemping w Dolinie Sanu. Nie przypuszczaliśmy wtedy nawet, że ostatni dzień naszego wspólnego kamperowania okaże się najlepszym wypoczynkiem. W miejscowości Słonne nad Sanem spędziłam najpiękniejszy dzień naszej wycieczki – dzień, w którym leżałam w trawie i robiłam… nic.
Chętnie też lepiej poznamy historię miasta – może pomoże nam w tym jakiś przewodnik? Miejsc, które warto zobaczyć jest jeszcze sporo. Część z nich załapała się jeszcze na zdjęciach Macieja. Zostawiam Cię jeszcze na chwilę z jego galerią.
A jakie Ty masz plany na zwiedzanie Przemyśla?
Często prosisz nas o polecenie najlepszego miejsca na nocleg. To trudne - standard noclegów szybko się zmienia, a i każdy ma inne oczekiwania. My zwykle wybieramy agroturystyki, prywatne pokoje, a ostatnio także apartamenty w prywatnych mieszkaniach. Sami od wielu lat korzystamy z serwisu rezerwacyjnego Booking, sugerując się opiniami innych użytkowników. Ten serwis stał się dla nas tak pomocny, że przystąpiliśmy do jego programu afiliacyjnego. Teraz kiedy zamawiasz nocleg przez Booking i zrobisz to przez nasz link polecający, to serwis przekaże nam prowizję od każdego opłaconego przez Ciebie noclegu. Będzie nam ogromnie miło, jeśli będziesz korzystać z naszego linku polecającego za każdym razem, gdy rezerwujesz nocleg. W ten sposób bardzo pomożesz Fundacji Ruszaj w Drogę! i przyczynisz się do promowania turystyki w Polsce.
Spędziliśmy tu tylko jeden dzień w czasie naszej wycieczki kamperem po wschodniej Polsce. Okazało się, że zabytków i ciekawych miejsc spokojnie wystarczyłoby na 2-3 dni zwiedzania. Przyłącz się do naszego spaceru po przemyskim szlaku – z nami dowiesz się, co kryją tutejsze podziemia, co robi niedźwiedź w herbie miasta i dlaczego dworzec PKP traktuje się tu jak turystyczną atrakcję. W drogę!
Co robiliśmy w Przemyślu?
Jechaliśmy kamperem wzdłuż wschodniej granicy Polski i trasa w pewnym momencie zaprowadziła nas do Przemyśla. Zatrzymaliśmy się na noc na parkingu przy kościele św. Brata Alberta. Wokół było cicho i spokojnie – był środek tygodnia i mieliśmy duży komfort, bo wiedzieliśmy, że parking zapełni się dopiero w niedzielę rano, gdy na mszę przyjadą parafianie.- Przewodnik: Co jeszcze zobaczyć w Lubelskim i Podkarpackim?
{newsletter}
1. Zrób sobie selfie na przemyskim rynku
Rynek w Przemyślu to jeden z bardziej nietypowych rynków, jakie zwiedzaliśmy. Przechadzając się po nim, mieliśmy wrażenie, że spacerujemy po antycznych uliczkach, a wszystko za sprawą kamiennego bruku. Może on zmylić, bo wcale nie pochodzi ze starożytności, tylko z XIX wieku. Jeszcze młodsza jest przebiegająca przez środek rynku alejka, która powstała w latach 30-tych minionego stulecia. Rynek ma jeszcze jedną zaskakującą cechę – jest pochyły i choć wyróżnia go to z wielu innych rynków w Polsce, to mieszkańcy i turyści mają tu czasem pod górkę.Kamiennym brukiem doszliśmy do pomnika dzielnego wojaka Szwejka – bardzo lubianej w Przemyślu postaci, której od niedawna towarzyszy mały piesek. Usiedliśmy na ławeczce obok wesołego duetu i stąd podziwialiśmy tryskającą w sercu rynku fontannę z niedźwiedziem.
Niedźwiedź to symbol Przemyśla i znajduje się w jego herbie. Według legendy, założyciel miasta, książę Przemysław, w czasie łowów, na jednym ze wzgórz ujrzał niedźwiedzia i zrozumiał, że to właśnie tu ma założyć gród.
2. Zejdź pod ziemię w piwnice pod rynkiem
Po krótkim odpoczynku przy Szwejku i sesji foto przy niedźwiedziu, zapuściliśmy się pod ziemię. Zeszliśmy do piwnic. Zaprowadziły nas tu znajdujące się pod budynkiem Urzędu Miejskiego schody.Pokonaliśmy blisko 400m trasy przez korytarze i sale na różnych poziomach. Najniższy punkt znajduje się na głębokości ok. 10 metrów poniżej Rynku. Panuje tu bardzo niska temperatura, dlatego nazywa się to miejsce „lodówką”, a dawni mieszkańcy miasta konserwowali tu żywność.
To, co nas zaskoczyło w przemyskich podziemiach to imponujący XVII-wieczny kolektor w całości zbudowany z kamieni. To nim spacerowaliśmy przez ok. 100 metrów, by na koniec wyjść na płytę Rynku.
3. Zakochaj się w architekturze przemyskich świątyń
Spacerując po Przemyślu, odnieśliśmy wrażenie, że to miasto pełne otwartych kościołów – wychodząc z jednego, natykaliśmy się od razu na drugi. Wszystkie można było zwiedzać.Barokowo-klasycystyczny kościół Franciszkanów zrobił na nas największe wrażenie. Kiedy weszliśmy do środka, nie wiedzieliśmy w którą stronę odwrócić głowę – imponujące rzeźby i freski ozdabiają niemal każdy centymetr świątyni. Bardzo spodobał się nam ołtarz z rzeźbami, personifikacjami wiary i nadziei oraz, uznany za cudowny, obraz Matki Boskiej Niepokalanej z XVII wieku.
Barokowy kościół Reformatów zwraca na siebie uwagę nietypowym położeniem. Niestety nie weszliśmy do środka, ale z zewnątrz wygląda zaskakująco, bo stoi około 3 metry poniżej poziomu jezdni. Wygląda to tak, jakby połowa kościoła wyglądała znad jezdni. W XVII wieku ta świątynia znajdowała się na ówczesnych obrzeżach miasta, pełniąc rolę barbakanu dla nieistniejącej już dziś Bramy Lwowskiej. Dziś stoi prawie w centrum, w pobliżu ruchliwego skrzyżowania.
XVII-wieczna archikatedra greckokatolicka w okolicach rynku zachwyca zabytkowym ikonostasem pochodzącym z cerkwi w Lubaczowie. Co ciekawe na potrzeby świątyni oryginał ikonostasu nieco się powiększył – po jego obu stronach pojawiły się nowe elementy. Można je rozpoznać, jeśli się uważnie patrzy. Chociaż nie mogliśmy zwiedzić jej w całości, to dzięki otwartemu przedsionkowi i szklanym drzwiom, mogliśmy przynajmniej zobaczyć jak wygląda. Co i tak jest ukłonem w stronę turysty.
Ponad tysiącletnia archikatedra rzymskokatolicka zwana jest matką przemyskich świątyń. To bazylika pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jana Chrzciciela. Widzieliśmy ją już przy wjeździe do miasta, ponieważ jej bryła jest usadowiona wysoko nad doliną Sanu i pięknie wybija się na tle zabudowy miasta i zieleni.
Wewnątrz katedry trwały właśnie jakieś prace, bo przy ołtarzu rozstawiono rusztowania – nie chcieliśmy przeszkadzać. Za to sporo czasu spędziliśmy na studiowaniu drzwi do kościoła. Wielkie, masywne, ciężkie. Przeplatały się na nich postacie z całej historii Polski. Od jej zarania po czasy współczesne. Oprócz ważnych biskupów i kapłanów, wyrzeźbiono w nich postacie świętych, Matki Bożej i Lecha Wałęsy. Arcydzieło!
4. Obejrzyj wystawy nietypowych fajek i dzwonów w Wieży Zegarowej
Im dalej w miasto, tym więcej niespodzianek. Kolejną atrakcją naszego spaceru była imponująca późnobarokowa wieża zegarowa, w której mieści się jedyne w Polsce Muzeum Dzwonów i Fajek, z których Przemyśl słynie na całym świecie. Niestety po raz kolejny nie udało nam się zwiedzić tej wystawy, ale dowiedzieliśmy się, że muzeum liczy 8 kondygnacji z wieńczącym je na szczycie punktem widokowym.Mówią, że na pierwszym piętrze turysta wkracza w świat drewnianych, glinianych i ceramicznych fajek z różnymi, pięknymi malunkami. Niektóre zaskakują kontrowersyjną treścią, np.czeska fajka przedstawiająca pana załatwiającego swoją potrzebę wśród towarzyszących mu ptaszków. Na kolejnych piętrach podziwia się stare i nowe dzwony oraz obrazki ukazujące sposoby ich odlewania. Dzwony z Przemyśla są znane na całym świecie.
5. Poczuj się jak król(owa) na dworcu kolejowym
Przemyśl to chyba pierwsze miasto w Polsce, jakie zwiedzaliśmy, w którym w informacji turystycznej, na pytanie „Co warto tu zobaczyć?” zostaliśmy skierowani na Dworzec PKP! Poszliśmy więc na ten dworzec, a kiedy tam weszliśmy... znaleźliśmy się w pałacu!Dookoła pełno efektownych sztukaterii, złoceń, malowideł, zabytkowych żyrandoli i kinkietów, a my tacy nieuczesani, tacy nieubrani, w adidasach zamiast lakierek! Dotarło do nas jednak, że przecież to tylko dworzec, choć trzeba przyznać – urządzony po królewsku.
Ten efekt to zasługa niedawnego remontu, w czasie którego udało się odtworzyć stylistykę budynku z końca XIX wieku. Całość wygląda zniewalająco. Spacerując po przestronnych korytarzach i salach, można poczuć się jak na dworze cesarskim. Nawet kolor ścian jest taki sam jak z czasów minionej epoki. W jednym z pomieszczeń zachowała się również oryginalna posadzka, a na pierwszym peronie – żeliwne słupy, odlane jeszcze w Wiedniu.
6. Zobacz Zamek Kazimierzowski
Pod koniec naszego spaceru po Przemyślu poszliśmy do Zamku Kazimierzowskiego. Żeby do niego dotrzeć wspinaliśmy się po stromych zboczach na szczyt wzgórza. Było warto! Już na dziedzińcu zobaczyliśmy relikty rotundy jeszcze z okresów panowania Bolesława Chrobrego. Kiedy byliśmy tu kilka lat temu, weszliśmy na wieżę, z której roztacza się piękny widok na panoramę miasta. Tym razem zaplanowaliśmy, że panoramę zobaczymy z Kopca Tatarskiego.7. Spójrz na miasto z lotu ptaka: na Kopcu Tatarskim
Według legend, kopiec usypali Tatarzy, którzy pochowali tu swojego poległego w walce kompana. Niektórzy mówią, że tu jest pochowany wódz Hunów – Atylla, a jeszcze inni, że mieści się tu mogiła księcia lechickiego Przemysława – Lestka.Dostać się na Kopiec Tatarski wcale nie było łatwo. Trasa jest stroma, wąska i kręta, zwłaszcza dla długiego na 7 metrów kampera. Jakoś nam się jednak udało. I zdecydowanie trud się opłacił. Widoki w tym miejscu są niesamowite. W zachodzącym słońcu podziwialiśmy rozciągające się w dole miasto, panoramę Kotliny Sandomierskiej oraz Pogórza Przemyskiego w Karpatach.
Maciek zrobił wiele zdjęć, ale żadne z nich nie oddaje tego, jak te krajobrazy wyglądają na żywo. Zostaliśmy na szczycie aż do zmroku. W tym czasie Maćkowi udało się już wyszukać w Internecie pomysł na kemping w Dolinie Sanu. Nie przypuszczaliśmy wtedy nawet, że ostatni dzień naszego wspólnego kamperowania okaże się najlepszym wypoczynkiem. W miejscowości Słonne nad Sanem spędziłam najpiękniejszy dzień naszej wycieczki – dzień, w którym leżałam w trawie i robiłam… nic.
Przemyśl w 1 dzień?
Przemyśl zwiedzaliśmy już drugi raz w życiu, ale po raz kolejny mieliśmy wrażenie, jakbyśmy tylko przebiegli przez miasto. To idealne miejsce do spacerowania, podziwiania architektury i robienia zdjęć. Gdy przyjedziemy tu po raz kolejny, zawitamy do miejsc, do których „musimy wrócić”, czyli pójdziemy na zwiedzanie zamku i Wieży Zegarowej i po raz kolejny przejdziemy się wzdłuż Sanu.Chętnie też lepiej poznamy historię miasta – może pomoże nam w tym jakiś przewodnik? Miejsc, które warto zobaczyć jest jeszcze sporo. Część z nich załapała się jeszcze na zdjęciach Macieja. Zostawiam Cię jeszcze na chwilę z jego galerią.
A jakie Ty masz plany na zwiedzanie Przemyśla?
Gdzie nocować w Przemyślu?
Często prosisz nas o polecenie najlepszego miejsca na nocleg. To trudne - standard noclegów szybko się zmienia, a i każdy ma inne oczekiwania. My zwykle wybieramy agroturystyki, prywatne pokoje, a ostatnio także apartamenty w prywatnych mieszkaniach. Sami od wielu lat korzystamy z serwisu rezerwacyjnego Booking, sugerując się opiniami innych użytkowników. Ten serwis stał się dla nas tak pomocny, że przystąpiliśmy do jego programu afiliacyjnego. Teraz kiedy zamawiasz nocleg przez Booking i zrobisz to przez nasz link polecający, to serwis przekaże nam prowizję od każdego opłaconego przez Ciebie noclegu. Będzie nam ogromnie miło, jeśli będziesz korzystać z naszego linku polecającego za każdym razem, gdy rezerwujesz nocleg. W ten sposób bardzo pomożesz Fundacji Ruszaj w Drogę! i przyczynisz się do promowania turystyki w Polsce.
Podaj dalej
Podoba Ci się nasz przewodnik po Przemyślu? Polub nas na Facebooku i jak możesz, to podaj go dalej. Dziękujemy :)A może podkarpackie na wakacje? Kiedy byłaś ostatni raz w Przemyślu? Co najbardziej przekonuje do przyjazdu? Świą...
Opublikowany przez Ruszaj w Drogę na 11 lipca 2017
Spędziłam w Przemyślu jeden dzień jakieś 30 lat temu. Inaczej to miasto pamiętam - skromniej się prezentowało. No i zamiast pięknych kościołów zwiedzaliśmy twierdzę.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i oddający piękno miasta opis. Brakuje mi jednak informacji o fortyfikacjach przemyskich. Pochodzę z Przemyśla, dlatego doskonale znam to miasto. Należy zaznaczyć że przemyśl może pochwalić się fortyfikacją z czasów I i II wojny światowej. Miasto otaczają 2 pierścienie fortów obronnych, niektóre w dość dobrym stopniu zachowane.
OdpowiedzUsuńPrzemyśl to taki podkarpacki Kraków. Bardzo niedoceniany, ale widzę, że powoli to się zmienia. Ma na prawdę wyjątkowy klimat. Świetny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, aż mnie naszła ochota, żeby je znów odwiedzić. A jak tam z Ukraińcami?
OdpowiedzUsuńByłem tam w październiku 2017 i oczywiście polecam. Warto wybrać się również w okolice Przemyśla np na zamek w Krasiczynie...perełka ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHmm... Krasiczyn? Tam chyba jeszcze nie dotarliśmy...
UsuńByłam w Przemyślu wiele razy . Jakoś nic mnie w nim nie zachwyciło .
OdpowiedzUsuńA jakie miasto w Polsce Cię zachwyciło?
UsuńBrakuje mi 8. Poznaj historię Twierdzy Przemyśl!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne dziewczyny przemyślanki
OdpowiedzUsuńByłam w Przemyślu kilka razy, ciepło wspominam to miasto głównie ze względu na wspomnienia :D
OdpowiedzUsuńDobra wiadomość: dziś byliśmy w środku Archikatedry Greckokatolickiej. Można podziwiać w pełnej krasie przepiękny ikonostas. Chyba wysłuchali głosów turystów.
OdpowiedzUsuńMyślę że relacja fotograficzna jest bardzo bogata i uchwyciliście Państwo to co jest ważnego w Przemyślu. Nie mieszkam tam już 44 lata ale raz na kilka lat bywam. Warto odwiedzić Kościół Salezjanów. Tam można zobaczyć coś niespotykanego ! Proszę poszperać i odkryć o czym napisałam.
OdpowiedzUsuńSuper !!! To piękne miasto i Historia oczywiście !!! Warto tu być i to kilka razy. Nie ubliżając rzeszowiakom, Przemyśl powinien być STOLICĄ Podkarpacia !!!!
OdpowiedzUsuń