
Jeśli dotąd na Hel jeździłeś tylko latem, być może tracąc nerwy w korku na półwysep, jeśli to miejsce kojarzy Ci się wyłącznie ze złotą plażą albo tłumem turystów w czasie D-Day, to te zdjęcia mogą Cię zaskoczyć. Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że tak będzie. Bo w tym wpisie chodzi przecież o to, żeby pokazać Ci Hel, jakiego jeszcze nie widziałeś.








Kiedy patrzę na te zdjęcia, widzę codzienne życie rybaków. Poranne rejsy, gdy ja przewracam się jeszcze w łóżku na drugi bok, sieci pełne ryb, koty - rabusie czekające na lądzie na swoją okazję. Dla mnie taki Hel jest zwykły i niezwykły zarazem. Bo takiego go jeszcze nie widziałam. A Ty?
Ja nie widziałam jeszcze Helu - ten, który pokazaliście, jest urzekający. Czas w końcu pomyslec o wyprawie na północ.
OdpowiedzUsuńAniu - w takim razie - ruszaj w drogę! - na północ :) i koniecznie daj znać jak będziesz - kawka zawsze mile widziana :)
UsuńDziękuję. Mam wybór - albo przestać czytać Wasz blog, albo w końcu zajrzeć na północ, bo mocno mnie to zaczyna pociągać. Z tym, że pierwsze rozwiązanie raczej nie wchodzi w grę. ;)
Usuńpotwierdzam! pierwsze rozwiązanie nie wchodzi w grę :)!
UsuńPiękne zdjęcia, bardzo zachęcają do odwiedzenia tego miejsca.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękujemy :) kiedy planowana jest wycieczka? :)
UsuńJa kocham Hel o każdej porze roku. :-)
OdpowiedzUsuńByłam tambardzo wczesną wiosną i również byłam zachwycona ;)
OdpowiedzUsuń