Ruszaj w Drogę! » Poruszanie się i zasady ruchu w Grecji, na Kos
Poruszanie się i zasady ruchu w Grecji, na Kos
Pamiętacie jak wspominałam w jednym z wpisów o Grecji o tym, że w ramach odszkodowania za zmianę hotelu wybraliśmy jako dodatkową opcję samochód na tydzień? To był ten dzień, w którym pożegnałam się z marzeniami o leniwym wypoczynku na leżaku nad brzegiem morza.

Marzenia Maćka o zwiedzaniu spełniły się za to jak w bajce. Przez to, a może dzięki temu, że mieliśmy ten samochód do dyspozycji, mogliśmy przekonać się o pięknie wyspy, zobaczyć różnorodne plaże, pozwiedzać miasta, obejrzeć zabytki oraz udać się na zakupy i przywieźć liczne pamiątki.

Pewnie będę jeszcze o tym wszystkim wspominać, ale dzisiejszy wpis stanowi podsumowanie kwintesencji wrażeń, jakie wiążą się z przemieszczaniem się autem po wyspie – czyli ruch drogowy widziany oczami kierowcy.

Marzenia Maćka o zwiedzaniu spełniły się za to jak w bajce. Przez to, a może dzięki temu, że mieliśmy ten samochód do dyspozycji, mogliśmy przekonać się o pięknie wyspy, zobaczyć różnorodne plaże, pozwiedzać miasta, obejrzeć zabytki oraz udać się na zakupy i przywieźć liczne pamiątki.
Pewnie będę jeszcze o tym wszystkim wspominać, ale dzisiejszy wpis stanowi podsumowanie kwintesencji wrażeń, jakie wiążą się z przemieszczaniem się autem po wyspie – czyli ruch drogowy widziany oczami kierowcy.
Zasady ruchu na wyspie Kos
Zafascynowały nas – a Maćka zwłaszcza – zasady ruchu drogowego panujące w Grecji. „Południowy luz” to określenie świetnie pasujące w zasadzie do każdego przejawu ludzkiej aktywności na wyspie. Widać to także na drogach.

Z północy na południe wyspy ciągnie się asfaltowa droga – po jednym pasie w każdą stronę, jednak pasy te są tak szerokie, że obok siebie spokojnie zmieści się chyba z pięć samochodów. Powoduje to, że wyprzedzanie nie sprawia żadnej trudności i jest bezpieczne, a użytkownik drogi przed nami chcący skręcić w lewo nie tamuje w żaden sposób ruchu.

Samochody wyjeżdżające z bramy lub bocznej uliczki do połowy na ulicę, żeby przekonać się, czy mogą się włączyć do ruchu, (zapewne aby poprawić sobie widoczność), całe rodziny zatrzymujące się na środku drogi oczekując na wolne przejście, przepęd kóz– na to trzeba być po prostu przygotowanym.

Pikanterii dodaje jeszcze fakt, że na Kos można spotkać (uwaga!) czołgi i inne pojazdy pancerne. Naprawdę trzeba uważać :)


Jeśli zbyt długo nie można włączyć się do ruchu, trzeba wymusić pierwszeństwo, z tym że różnica w porównaniu z naszym krajem polega na tym, że nikt Cię za to nie otrąbi. Klakson wykorzystywany jest jedynie do pozdrawiania widzianych przyjaciół po drugiej stronie ulicy oraz do poganiania turystów do ruszenia spod świateł, gdy tylko zapala się żółte ;)


Po drugie, za to, że Grecy na Kos, w przeciwieństwie do Polaków, nie znają pojęcia płatnych parkingów! (dzięki czemu przeciętny turysta może więcej Euronów wydać na błyskotki!). Wielokrotnie gdy zwracałam Maćkowi uwagę na to jak ma jechać czy parkować, zbywał mnie zawsze tym samym wyrażeniem „Spokojnie kochanie – w końcu to Grecja”.
Mógł sobie na to pozwolić, bo na wyspie nie ma radarów ani widocznych patroli policji. Policję widzieliśmy tylko raz – jak sprzątali drogę po niewielkiej stłuczce. Busa, który najwyraźniej został wskutek tej stłuczki uszkodzony, podnosiła na lawetę z drogi koparka – widocznie takim sprzętem akurat dysponowali.
Z północy na południe wyspy ciągnie się asfaltowa droga – po jednym pasie w każdą stronę, jednak pasy te są tak szerokie, że obok siebie spokojnie zmieści się chyba z pięć samochodów. Powoduje to, że wyprzedzanie nie sprawia żadnej trudności i jest bezpieczne, a użytkownik drogi przed nami chcący skręcić w lewo nie tamuje w żaden sposób ruchu.
Wyprzedzanie, wymijanie i włączanie się do ruchu
W zasadzie bez znaczenia jest, czy chce się wyprzedzać z lewej czy z prawej strony. Wystarczy że każdy ma oczy wokół głowy i zauważy zbliżający się pojazd.Samochody wyjeżdżające z bramy lub bocznej uliczki do połowy na ulicę, żeby przekonać się, czy mogą się włączyć do ruchu, (zapewne aby poprawić sobie widoczność), całe rodziny zatrzymujące się na środku drogi oczekując na wolne przejście, przepęd kóz– na to trzeba być po prostu przygotowanym.
Pikanterii dodaje jeszcze fakt, że na Kos można spotkać (uwaga!) czołgi i inne pojazdy pancerne. Naprawdę trzeba uważać :)

Jeśli zbyt długo nie można włączyć się do ruchu, trzeba wymusić pierwszeństwo, z tym że różnica w porównaniu z naszym krajem polega na tym, że nikt Cię za to nie otrąbi. Klakson wykorzystywany jest jedynie do pozdrawiania widzianych przyjaciół po drugiej stronie ulicy oraz do poganiania turystów do ruszenia spod świateł, gdy tylko zapala się żółte ;)
Komentarz Maćka:
Szczerze mówiąc to do dzisiaj nie wiem kto ma w Grecji pierwszeństwo na rondzie. Gdy myślałem, że jest tak jak w Polsce, zostałem niemalże staranowany przez autokar wjeżdżający na rondo z pełną prędkością. Drugim razem musiałem długo czekać zanim wszyscy zjechali z ronda. Najprawdopodobniej pierwszeństwo na rondach mają więksi, szybsi i sprytniejsi ;)
Szczerze mówiąc to do dzisiaj nie wiem kto ma w Grecji pierwszeństwo na rondzie. Gdy myślałem, że jest tak jak w Polsce, zostałem niemalże staranowany przez autokar wjeżdżający na rondo z pełną prędkością. Drugim razem musiałem długo czekać zanim wszyscy zjechali z ronda. Najprawdopodobniej pierwszeństwo na rondach mają więksi, szybsi i sprytniejsi ;)
Parkowanie
Parkingi! Kocham tutejsze parkingi po pierwsze za to, że można tu parkować dosłownie wszędzie gdzie tylko znajdzie się centymetr kwadratowy wolnego miejsca - znaki zakazu chyba pełnią tylko funkcje ozdobne i stoją po to, aby turyści czuli się jak u siebie ;)Po drugie, za to, że Grecy na Kos, w przeciwieństwie do Polaków, nie znają pojęcia płatnych parkingów! (dzięki czemu przeciętny turysta może więcej Euronów wydać na błyskotki!). Wielokrotnie gdy zwracałam Maćkowi uwagę na to jak ma jechać czy parkować, zbywał mnie zawsze tym samym wyrażeniem „Spokojnie kochanie – w końcu to Grecja”.
Spokojnie, przecież wszędzie blisko
I jeszcze jedna bezsprzeczna zaleta Greków – nigdzie się nie spieszą, jeżdżą powoli – Maciek był chyba jedynym użytkownikiem drogi pędzącym z góry na dół wyspy z prędkością 90 – 120 km/h.Mógł sobie na to pozwolić, bo na wyspie nie ma radarów ani widocznych patroli policji. Policję widzieliśmy tylko raz – jak sprzątali drogę po niewielkiej stłuczce. Busa, który najwyraźniej został wskutek tej stłuczki uszkodzony, podnosiła na lawetę z drogi koparka – widocznie takim sprzętem akurat dysponowali.
Auta, skutery i inne rowery
Na drodze ludzie są – i muszą być – bardzo wyrozumiali. Po drogach jeździ się dosłownie wszystkim co ma koła. Rowery i skutery są na porządku dziennym.
Zwłaszcza skutery wymagają poświęcenia im większej uwagi, ponieważ użytkownicy tych dwóch kółek są niesamowici. Wszyscy jeżdżą w kaskach, tylko zastanawiam się po co – bo już poniżej kasku mogą nie mieć na sobie dosłownie nic.

Na skuterach wozi się dosłownie wszystko – siatkę z zakupami, pizzę, kartony, dzieci oraz półnagie kobiety.



Bardzo popularne są także pojazdy, których nazwy nie pamiętam, ale które w swojej konstrukcji przypominają samochody bez karoserii. Wyglądają dosłownie jak gokarty ze stelażową ramą.

No i oczywiście wszelkiej maści samochody, z których większość prawdopodobnie jest – tak jak nasze auto – wypożyczona.

Na drogach można jeszcze spotkać pędzące autobusy komunikacji miejskiej, oraz rowerzystów, których podziwiam za chęć pedałowania w 35 stopniowym upale.

Uważać należy także na ciuchcie, które jak wiadomo mają zawsze pierwszeństwo, bo są od nas większe.

Wypożyczalnie samochodów na Kos
Wypożyczanie pojazdów to bardzo ważna gałąź tutejszej gospodarki, co widać na drogach Kos. No i oczywiście fantastyczne są ich rozwiązania na stacjach benzynowych – podjeżdżasz i mówisz że chcesz zatankować benzynę za 10 Euro – pracownik stacji wbija to 10 Euro na kasę, po czym zaczyna tankować – możecie wierzyć, że do baku nie skapnie nawet kropla benzyny powyżej tych 10 Euro, a cała transakcja trwa może ok. 2 minut. I nie trzeba stać w kolejce na stacji!Komentarz Maćka:
Ja także poczułem grecki luz. Gdy podjechałem na stację tuż przed oddaniem samochodu do wypożyczalni. Długo liczyłem drobne pieniądze przed panią z obsługi i dumnie oświadczyłem: poproszę benzyny za 6.35 Euro :)
Ja także poczułem grecki luz. Gdy podjechałem na stację tuż przed oddaniem samochodu do wypożyczalni. Długo liczyłem drobne pieniądze przed panią z obsługi i dumnie oświadczyłem: poproszę benzyny za 6.35 Euro :)
Podsumowując
Patrząc z perspektywy czasu nie żałuję, że wybraliśmy auto, zamiast dodatkowych wycieczek fakultatywnych, które z pewnością nie dostarczyłyby nam tylu wrażeń.Chociaż z drugiej strony ilość wrażeń spowodowała u mnie małe załamanie nerwowe pod koniec pierwszego tygodnia pobytu.
Ale nie ma tego złego – myślę, że gdyby nie moje narzekania, że ZNOWU nie udało mi się wypocząć na urlopie, nie bylibyśmy skłonni skorzystać z oferty, którą przedstawiła nam nasza rezydentka i nie zostalibyśmy w Grecji na kolejny tydzień :)
I wiecie co? W tym kolejnym tygodniu też dostaliśmy auto do dyspozycji… na szczęście tylko na jeden dzień!
Komentarz Maćka:
Cykliści i pojazdy pojawią się jeszcze u nas w kolejnym fotoreportażu. Wszyscy zmotoryzowani byli tak beztroscy, że zainspirowali Kasię do ciągłego pstrykania fotek z samochodu, niczym japoński turysta. Już niedługo kolejne zdjęcia z dróg wyspy Kos :)
Przeczytaj więcej o wyspie Kos:
Cykliści i pojazdy pojawią się jeszcze u nas w kolejnym fotoreportażu. Wszyscy zmotoryzowani byli tak beztroscy, że zainspirowali Kasię do ciągłego pstrykania fotek z samochodu, niczym japoński turysta. Już niedługo kolejne zdjęcia z dróg wyspy Kos :)
Przeczytaj więcej o wyspie Kos:
Pssst. Mogę Ci zająć chwilkę?
Dziękuję Ci, że tu jesteś. Cieszę się, że spotkaliśmy się na naszym blogu. Znajdziesz u nas już ponad 500 darmowych przewodników o ciekawych miejscach w Polsce - zwiedzisz z nami mazurskie miasta, poznasz Warmię i Kociewie i zejdziesz pod ziemię. Śmiało - rozejrzyj się na blogu. Wydajemy też drukowane przewodniki i e-booki.
Kup pięknie wydaną książkę "Ruszaj w Bieszczady. Twój przewodnik na 14 dni w Bieszczadach". Zaplanowaliśmy w niej dla Ciebie 14 wycieczek na 14 dni w Bieszczadach. Ta książka ma wszystko czego potrzebujesz: plany wycieczek z mapami, praktyczne informacje, piękne zdjęcia i wciągające historie, którymi zaimponujesz bliskim. Kup książkę lub e-book i zacznij już dziś Twoją przygodę z Bieszczadami:
KUP PRZEWODNIK
KUP PRZEWODNIK






Pssst. Mogę Ci zająć chwilkę?
Dziękuję Ci, że tu jesteś. Cieszę się, że spotkaliśmy się na naszym blogu. Znajdziesz u nas już ponad 500 darmowych przewodników o ciekawych miejscach w Polsce - zwiedzisz z nami mazurskie miasta, poznasz Warmię i Kociewie i zejdziesz pod ziemię. Śmiało - rozejrzyj się na blogu. Wydajemy też drukowane przewodniki i e-booki.
Jedną z nich jest pięknie wydany przewodnik po południowym Kociewiu i Borach Tucholskich: "Ruszaj w Powiat Świecki.". Zaplanowaliśmy w nim dla Ciebie 10 wycieczek na 10 dni na Kociewiu, w Borach Tucholskich i w Dolinie Dolnej Wisły. Ta książka ma wszystko czego potrzebujesz: plany wycieczek z mapami, praktyczne informacje, piękne zdjęcia i 15 wywiadów z mieszkańcami, którzy opowiedzą Ci o swojej pasji i ciekawych miejscach, które warto zobaczyć.
Dołóż do koszyka też przewodnik "Ruszaj w Bieszczady", a w nagrodę wyślemy Ci także miniprzewodnik "Ruszaj w drogę na Kociewie", z 10 pomysłami na 10 dni w okolicach Tczewa, Starogardu Gdańskiego i Pelplina. Pomóż nam utrzymać ten blog, kup nasze książki i już dziś planuj z nimi wakacyjne wycieczki:
KUP PRZEWODNIKI
Dołóż do koszyka też przewodnik "Ruszaj w Bieszczady", a w nagrodę wyślemy Ci także miniprzewodnik "Ruszaj w drogę na Kociewie", z 10 pomysłami na 10 dni w okolicach Tczewa, Starogardu Gdańskiego i Pelplina. Pomóż nam utrzymać ten blog, kup nasze książki i już dziś planuj z nimi wakacyjne wycieczki:
KUP PRZEWODNIKI








KOMENTARZE
Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)