Na Kaszubach, nad malowniczym wybrzeżem zatoki puckiej, na ziemiach rzucewskich stoi piękny pałac, który został nazwany "Zamkiem". Do pałacu prowadzi piękna, czterorzędowa, długa na 1000 kroków lipowa aleja, która według miejscowych podań, została zasadzona przez króla Jana III Sobieskiego. Co łączy polskiego króla z pałacem i dlaczego w niektórych przewodnikach pałac zwany jest zamkiem?
W budynku, który przypomina dzisiaj średniowieczne zamczysko mieści się dzisiaj hotel. Czy przeszkodzi to nam w zwiedzaniu i w poznaniu jego zawiłej historii?
Do ustalenia losów pałacu wykorzystaliśmy kilka publikacji w Internecie [1] [2] [3] [4] , ogólnodostępne przewodniki po regionie i Kaszubskiego Bedekera autorstwa R. Ostrowiskiej i I. Trojanowskiej.
Zacznijmy od nazwy „Zamek Jan III Sobieski”, która jak podejrzewamy,została nadana przez obecnych właścicieli pałacu. Jak się dowiedzieliśmy, budowla, którą możemy podziwiać w Rzucewie funkcji obronnych nigdy nie spełniała. Z wyglądu za to przypomina średniowieczne zamczysko. Żeby dodatkowo podkreślić jej zamkowy charakter pewnie zdecydowano się ją ochrzcić „zamkiem”. Bo kto by tam w dzisiejszych czasach rozróżnił czym jest pałac, a czym zamek? A przecież ”zamek” tak fajnie brzmi.
Za dodaniem członu „Zamek” mogły też przemawiać fakty historyczne. Znaleźliśmy informację, że do XV w. mógł istnieć w tym miejscu zamek rzucewski. Nie zostały jednak po nim żadne ślady. Czy jednak są to przesłanki wystarczające?
Ponadto, wiemy na pewno, że w miejscu obecnego pałacu istniały wcześniej dwory budowane przez ród Wejherów, a które trafiały później w ręce Radziwiłłów, Przebendowskich oraz na zaledwie kilkanaście lat do samego króla – Jana III Sobieskiego. Istniejący tu dworek Wejhera przekazała mu jego siostra w 1685 roku. Po jedenastu latach, w 1696 roku król zmarł i nie wiadomo, czy był w pałącu osobiście. Podania głoszą, że pojawił się kilka razy w okolicy na polowaniu, zasadził aleję lipową oraz że jego żona Marysieńka często przywoziła tu ich dzieci.
Pewne jest także, że król Jan III Sobieski nie mógł być w pałacu, który możecie zobaczyć dzisiaj w Rzucewie.Obecna budowla powstała prawie 200 lat po śmierci Jana III Sobieskiego na zlecenie rodu von Below. W miejscu zniszczonego przez Rosjan dworku powstał w 1845 roku neogotycki pałac, który odremontowany możemy podziwiać do dzisiaj.
Czy możemy zatem mówić o "Zamku Jana III Sobieskiego", skoro jest to pałac, a Jan III Sobieski nigdy w nim nie był? Mamy co do tego mieszane uczucia. Bardziej prawdziwa byłaby nazwa Pałac von Below. Ale czy brzmiałaby ona tak pięknie jak teraz?
Jeśli ktoś posiada jakieś źródła pisane, które mogłyby poświadczyć nasze domysły zapraszamy do kontaktu! Może rzucicie nowe światło na tę historię?
Tymczasem zwiedźmy razem to urocze miejsce :)
i wchodzi do stylowej, wykończonej w drewnie biblioteki.
Z plaży można wejść na pomost, który mniej więcej od połowy długości zdaje się być ruchomy. Osobiście nie miałam tyle odwagi, aby przejść po nim do samego końca.
Rzucewo urzekło nas swoim pięknem, zadbanym terenem, bliskością morza i możliwością spacerów w tym urokliwym otoczeniu.
Parku nie udało nam się niestety odwiedzić, ale jesteśmy bardzo ciekawi, co też tam na nas czeka. Bo czeka na pewno!
Wpis powstał w ramach naszego internetowego przewodnika po Kaszubach.
Możecie u nas przeczytać o innych, (tym razem prawdziwych) zamkach:
W budynku, który przypomina dzisiaj średniowieczne zamczysko mieści się dzisiaj hotel. Czy przeszkodzi to nam w zwiedzaniu i w poznaniu jego zawiłej historii?
Zamek, czy pałac i dlaczego Sobieskiego a nie von Below?
Zawiła historia rzucewskiego pałacu może przyprawić nie jednego o ból głowy. Bo jak tu się w tym wszystkim połapać, gdy zabudowania, które mieściły się wokół dzisiejszej lipowej alei wielokrotnie zmieniały właścicieli, były wielokrotnie burzone i stawiane na nowo?Do ustalenia losów pałacu wykorzystaliśmy kilka publikacji w Internecie [1] [2] [3] [4] , ogólnodostępne przewodniki po regionie i Kaszubskiego Bedekera autorstwa R. Ostrowiskiej i I. Trojanowskiej.
Zacznijmy od nazwy „Zamek Jan III Sobieski”, która jak podejrzewamy,została nadana przez obecnych właścicieli pałacu. Jak się dowiedzieliśmy, budowla, którą możemy podziwiać w Rzucewie funkcji obronnych nigdy nie spełniała. Z wyglądu za to przypomina średniowieczne zamczysko. Żeby dodatkowo podkreślić jej zamkowy charakter pewnie zdecydowano się ją ochrzcić „zamkiem”. Bo kto by tam w dzisiejszych czasach rozróżnił czym jest pałac, a czym zamek? A przecież ”zamek” tak fajnie brzmi.
Za dodaniem członu „Zamek” mogły też przemawiać fakty historyczne. Znaleźliśmy informację, że do XV w. mógł istnieć w tym miejscu zamek rzucewski. Nie zostały jednak po nim żadne ślady. Czy jednak są to przesłanki wystarczające?
Ponadto, wiemy na pewno, że w miejscu obecnego pałacu istniały wcześniej dwory budowane przez ród Wejherów, a które trafiały później w ręce Radziwiłłów, Przebendowskich oraz na zaledwie kilkanaście lat do samego króla – Jana III Sobieskiego. Istniejący tu dworek Wejhera przekazała mu jego siostra w 1685 roku. Po jedenastu latach, w 1696 roku król zmarł i nie wiadomo, czy był w pałącu osobiście. Podania głoszą, że pojawił się kilka razy w okolicy na polowaniu, zasadził aleję lipową oraz że jego żona Marysieńka często przywoziła tu ich dzieci.
Pewne jest także, że król Jan III Sobieski nie mógł być w pałacu, który możecie zobaczyć dzisiaj w Rzucewie.Obecna budowla powstała prawie 200 lat po śmierci Jana III Sobieskiego na zlecenie rodu von Below. W miejscu zniszczonego przez Rosjan dworku powstał w 1845 roku neogotycki pałac, który odremontowany możemy podziwiać do dzisiaj.
Czy możemy zatem mówić o "Zamku Jana III Sobieskiego", skoro jest to pałac, a Jan III Sobieski nigdy w nim nie był? Mamy co do tego mieszane uczucia. Bardziej prawdziwa byłaby nazwa Pałac von Below. Ale czy brzmiałaby ona tak pięknie jak teraz?
Jeśli ktoś posiada jakieś źródła pisane, które mogłyby poświadczyć nasze domysły zapraszamy do kontaktu! Może rzucicie nowe światło na tę historię?
Tymczasem zwiedźmy razem to urocze miejsce :)
Wątpliwości
Początkowo mieliśmy duże wątpliwości, czy do pałacu w Rzucewie uda nam się wejść. Od 1994 roku istnieje w nim hotel zarządzany przez PPH Kaszub, które doprowadziło do wyremontowania budowli i rozpoczęło w nim działalność komercyjną. Zachęceni jednak otoczeniem i pięknem lipowej alei stwierdziliśmy, że nawet jeśli nie, to sama wizyta w "obejściu" może być ciekawą wycieczką.Gościnne progi
Okazało się jednak, że hotel przygotował dla turystów specjalną salę, do której bez problemu i bez żadnych opłat można przejść kierując się na lewo od recepcji. Do sali tej wchodzi się mijając pięknie urządzony korytarz...i wchodzi do stylowej, wykończonej w drewnie biblioteki.
Po uszy w historii
W niewielkim, ale klimatycznym pomieszczeniu, w gablotach, bardzo ładnie i ciekawie została rozpisana m.in. historia rodów Wejherów, Radziwiłłów i Sobieskich, a także ziemi rzucewskiej, wejherowskiej i oczywiście pałacu. Jeśli kogoś - tak jak mnie - wciągnie opisana historia, może spędzić w bibliotece całkiem sporo czasu...Piękna plaża
Podobno do króla Sobieskiego przyjeżdżała do Rzucewa także Marysieńka, której jednak bardziej niż rzucewska plaża odpowiadały okolice Kolibek koło Orłowa. Tymczasem zejście nad morze i spacer brzegiem plaży jest urocze. Okolica pałacu rzucewskiego jest przepiękna i warto wybrać się tam na krótki spacer.Z plaży można wejść na pomost, który mniej więcej od połowy długości zdaje się być ruchomy. Osobiście nie miałam tyle odwagi, aby przejść po nim do samego końca.
O co chodzi w urlopie
Trzeba przyznać, że trafiliśmy na całkiem ładną pogodę. Cisza, spokój, spacerowiczów niewielu. Można było naprawdę odpocząć i zrelaksować się w promieniach wrześniowego słońca. A przecież o to właśnie chodzi w urlopie.Rzucewo urzekło nas swoim pięknem, zadbanym terenem, bliskością morza i możliwością spacerów w tym urokliwym otoczeniu.
Osada Łowców Fok
Dodatkowo niedaleko pałacu znajduje się jeszcze jedna atrakcja, jaką jest Osada Łowców Fok Park Kulturowy Rzucewo. Na stoku Kępy Puckiej i tzw. Cypla Rzucewskiego pod koniec XIX wieku została odkryta osada łowców fok z epoki kamienia, którzy stworzyli oryginalną kulturę tzw. rzucewską. Miejsce to zostało zaprojektowane obecnie jako archeologiczny park kulturowy, mający przyczynić się do integracji mieszkańców w promocji swojego regionu oraz zachowania dziedzictwa kulturowego nadmorskiej miejscowości.Parku nie udało nam się niestety odwiedzić, ale jesteśmy bardzo ciekawi, co też tam na nas czeka. Bo czeka na pewno!
Wpis powstał w ramach naszego internetowego przewodnika po Kaszubach.
Możecie u nas przeczytać o innych, (tym razem prawdziwych) zamkach:
Tak opisanego miejsca nie mogę ominąć jest znajdę się w okolicy. A może nawet wybierzemy się specjalnie w to miejsce..
OdpowiedzUsuńto miejsce naprawdę możemy polecić. na fejsbuku informują nas jeszcze znajomi, że warto tam popróbować dań w restauracji, bo ponoć dobre jedzenie mają :)
OdpowiedzUsuńKatarzyno, a kiedy byliście w tym parku i obiekcie? Czy to wiosna czy jesień? rzeczywiście fajnie ze tak spokojnie i nie ma tłumów.
OdpowiedzUsuńTen zamek przypomina mi trochę Hluboke w Czechach, na południu Czech. Noeklasyczny zamko- pałac.
jesień. byliśmy tam we wrześniu zeszłego roku, kiedy zwiedzaliśmy Kaszuby. więcej atrakcji na tej trasie możesz znaleźć Tomku u nas pod tym linkiem:
Usuńhttp://www.ruszajwdroge.pl/2013/09/ruszaj-na-kaszuby-odkryj-ciekawe-miejsca-w-10-dni.htmlhttp://www.ruszajwdroge.pl/2013/09/ruszaj-na-kaszuby-odkryj-ciekawe-miejsca-w-10-dni.html
No jaka miła niespodzianka, odkryłam dzisiaj Państwa bloga a na nim informacje o zamku w Rzucewie.
OdpowiedzUsuńDla mnie to wyjątkowe miejsce, ponieważ jako dziecko spędzaliśmy wakacje w Rzucewie, były to lata 70 - te i często zwiedzaliśmy pałac. Jak pamiętam mieściła się tam szkoła, ale kiedy ja tam spędzałam wakacje był opuszczony.
Nie wiem czy Państwo wiecie, ale dalej od zamku w lesie znajdowała się przepiękna kaplicy właścicieli zamku, już wtedy była zrujnowana, a teraz to nie wiem czy w ogóle istnieje.
Bardzo podoba mi się Państwa blog, to co piszecie o swoich podróżach, fajnie, że trafiłam na Waszą stronę.Edyta
Bardzo dziękujemy za miły komentarz :) nie, nie widzieliśmy tej kaplicy. dziękujemy za informacje o wcześniejszej historii pałacu. gdy my przyjechaliśmy tam pierwszy raz, był tam już hotel - ale w końcu minęło kilkadziesiąt lat. pozmieniało się :)
UsuńTo nie była kaplica tylko grobowiec ale w latach dziewięćdziesiątych już go nie było
UsuńPani Katarzyno. Ja w Rzucewie pierwszy raz byłem na wakacjach z rodzicami w 1955 roku. Tego miejsca nigdy nie zapomnę. Był to dla mnie sześcioletniego chłopaka wielki zamek z basztami z przepięknym parkiem i aleją wjazdową obsadzoną starymi drzewami (prawdopodobnie dębami) oraz kamienną bramę wjazdową z kutą bramą i furtką. Jak pamiętam do plaży schodziło się alejką ok. 20-30 m w dół. Nieopodal zamku stał grobowiec bez drzwi wejściowych zabity deskami, na które jako dzieci wdrapywaliśmy się i tam wewnątrz było 11 trumien dużych i dziecięcych. Porozrzucane były też różne przedmioty ale jakie to już teraz nie pamiętam. To nie była kaplica. Zamkiem tym i jego okolicą opiekowała się istniejąca tam szkoła rolnicza. Naprawdę tam było pięknie. W albumie rodzinnym prawdopodobnie mam kilka zdjęć z 1955 roku. W roku 1976 odwiedziłem to miejsce. Nie było już takie piękne jak je pamiętałem a właścicielem zamku była jakaś kopalnia ze śląska. Tam odbywały się wczasy dla pracowników kopalni i już nie można było wejść na ten teren. W latach osiemdziesiątych zamek został doszczętnie zrujnowany, okna i drzwi wejściowe powyrywane i zabite deskami, częściowo budowla zawalona. Obraz nędzy i rozpaczy. W latach dziewięćdziesiątych odwiedziłem ponownie to miejsce. Tam zamek był już odbudowany jako hotel z restauracją. Wraz z córką zjedliśmy tam bardzo smaczny obiad. Za zwiedzanie zamku nic się nie płaciło. Jak pamiętam na dachu zamku był wybudowany mały basen. W tym roku znowu wybiorę się do Rzucewa.
OdpowiedzUsuńJeszcze w latach 80 to była ruina,a grobowiec zniszczyli autochtoni .Kafelki w kolorze białym z grobowca leżały w wodzie pod skarpą na której ten grobowiec się znajdował w latach 70-75 w środku były jeszcze resztki trumien. Chłopaki z PDDZ w Głownie z obozu w Osłoninie robili wycieczki do wnętrza i stad o tym wiem.
OdpowiedzUsuń