O naszym krótkim pobycie w Łodzi napisaliśmy już niemalże wszystko. Pozostała jeszcze jedna lokalizacja, z myślą o której jechaliśmy do tego miasta.
Podczas naszego pobytu, oprócz zwiedzenia zabytków i kilku fabryk bardzo zależało nam na odwiedzeniu przynajmniej jednego parku, z których słynie Łódź. Niestety z uwagi na liczne wieczorne atrakcje, które pochłonęły nas całkowicie, Piotrkowską w którą wsiąknęliśmy na cały dzień, Muzeum Kanału czy Misia Uszatka, pozostała nam wizyta tylko w jednym małym parku, który zwiedziliśmy przy Kompleksie Fabrycznym Księży Młyn, miejscu gdzie tradycja przenika się z nowoczesnością.
Jesienny, spokojny klimat udzielił się także strażnikowi osiedla....
... który obserwował nas bardzo wnikliwie, zastanawiając się co robią w jego królestwie nieproszeni o tej godzinie goście...
Żółć, pomarańcz i czerwień opadłych liści świetnie komponowała się z osiedlową studnią i robotniczymi budynkami mieszkalnymi (tzw. famułami) w tle.
Udało mi się nieco nieumiejętnie połączyć kilka wykonanych zdjęć w jedno, aby pokazać wielkość tego budynku. Żeby przekonać się o wielkości budynku wystarczy policzyć okna. Ktoś chętny? :)
Zainteresowanych szerzej historią tej jednej z największych fabryk włókienniczych odsyłamy do ciekawego tekstu Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Łódzkiego, lub do strony apartamentów hotelowych Loft Aparts.
Jak twierdzi developer, rozwój Księżego Młyna można przyrównać do krakowskiego Kazimierza. Czy faktycznie tak jest? Pozostawiamy to Waszej ocenie.
Poza głównym budynkiem znajduje się jeszcze bardzo wiele monumentalnych budowli, które opuszczone czekają na renowację.
Tuż obok przędzalni natrafiliśmy na parkowy staw, który sprawił, że nie chcieliśmy już wcale stąd wyjeżdżać.
Nasz entuzjazm podzielało towarzystwo wzajemnej adoracji, które wesoło gruchało wymieniając swoje poglądy i za nic nie chciało opuścić kadru naszego aparatu.
Czy wrócimy do Łodzi, a w szczególności na Księży Młyn? Na pewno! Choćby po to, by zwiedzić opisywaną Białą Fabrykę.
Pozostałe wpisy o Łodzi:
Podczas naszego pobytu, oprócz zwiedzenia zabytków i kilku fabryk bardzo zależało nam na odwiedzeniu przynajmniej jednego parku, z których słynie Łódź. Niestety z uwagi na liczne wieczorne atrakcje, które pochłonęły nas całkowicie, Piotrkowską w którą wsiąknęliśmy na cały dzień, Muzeum Kanału czy Misia Uszatka, pozostała nam wizyta tylko w jednym małym parku, który zwiedziliśmy przy Kompleksie Fabrycznym Księży Młyn, miejscu gdzie tradycja przenika się z nowoczesnością.
Kolorowe liście i Czarny Strażnik Osiedla
Klimat był prawdziwie jesienny: kolorowe liście spadające z drzew, poranna mgła a potem w południe słońce w zenicie i wysoka temperatura, leniwie przeciągający się kot… To wszystko spowodowało, że naszą wycieczkę na Księży Młyn wspominamy teraz z lekkim westchnieniem. Ech, gdyby tam wrócić choć na chwilę….Jesienny, spokojny klimat udzielił się także strażnikowi osiedla....
... który obserwował nas bardzo wnikliwie, zastanawiając się co robią w jego królestwie nieproszeni o tej godzinie goście...
Żółć, pomarańcz i czerwień opadłych liści świetnie komponowała się z osiedlową studnią i robotniczymi budynkami mieszkalnymi (tzw. famułami) w tle.
Fabryka - gigant!
Po wyjściu z parku skierowaliśmy się do budynku dawnej przędzalni bawełny na Księżym Młynie. Choć zdjęcie być może nie odzwierciedla tego zbyt wiernie, to budynek główny jest naprawdę fenomenalny. Jeden z najbardziej charakterystycznych budynków Łodzi ciągnie się na długości ponad 200 metrów.Udało mi się nieco nieumiejętnie połączyć kilka wykonanych zdjęć w jedno, aby pokazać wielkość tego budynku. Żeby przekonać się o wielkości budynku wystarczy policzyć okna. Ktoś chętny? :)
Zainteresowanych szerzej historią tej jednej z największych fabryk włókienniczych odsyłamy do ciekawego tekstu Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Łódzkiego, lub do strony apartamentów hotelowych Loft Aparts.
Dlaczego Księży Młyn jest tak wyjątkowy?
Zabudowania przejęła firma developerska, która stworzyła tutaj osiedle mieszkalne i apartamenty do wynajęcia. Dodatkowo w obrębie dzielnicy swoją siedzibę znalazły takie instytucje jak: Łódź Art Center, Muzeum Książki Artystycznej, Willa Grohmana, Muzeum Sztuki Księży Młyn.Jak twierdzi developer, rozwój Księżego Młyna można przyrównać do krakowskiego Kazimierza. Czy faktycznie tak jest? Pozostawiamy to Waszej ocenie.
Poza głównym budynkiem znajduje się jeszcze bardzo wiele monumentalnych budowli, które opuszczone czekają na renowację.
Tuż obok przędzalni natrafiliśmy na parkowy staw, który sprawił, że nie chcieliśmy już wcale stąd wyjeżdżać.
Nasz entuzjazm podzielało towarzystwo wzajemnej adoracji, które wesoło gruchało wymieniając swoje poglądy i za nic nie chciało opuścić kadru naszego aparatu.
Mix tradycji i nowoczesności
Bardzo ciekawe połączenie tradycji z nowoczesnością, niepowtarzalny klimat budynków robotniczych, park oraz te jesienne liście, które chciało się zabrać do domu na pamiątkę :)Czy wrócimy do Łodzi, a w szczególności na Księży Młyn? Na pewno! Choćby po to, by zwiedzić opisywaną Białą Fabrykę.
To już jest koniec
Na koniec zapraszamy do obejrzenia świetnego filmu przedstawiającego relację z miejskiego pikniku na Księżym Młynie. I jak tu nie być pod wrażeniem tego miejsca?Pozostałe wpisy o Łodzi:
I jak tu nie podziwiać jesieni? Piękna jest na Waszych zdjęciach. Świetna, z humorem przedstawiona relacja :)
OdpowiedzUsuńdzięki Anko :) jesień jest piękna, gdy pogoda sprzyja. za to teraz ... no cóż - oglądamy sobie właśnie takie zdjęcia na pocieszenie :)
UsuńPatrzę z łezką w oku na wyremontowany Księży Młyn.Tak wygląda moje byłe miejsce pracy:"klimaty.blox.pl/2009/04 Walim-sie-wali.html",i byłe miejsce zamieszkania"walim.orangespace.pl"Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńale to źle, że wyremontowany? bo nam taki wyremontowany całkiem się podobał... ten pierwszy link mi się nie otwiera :/ (komunikat-strona nie istnieje), a w drugim piękne zdjęcia i unikatowe pocztówki :) perełka!
UsuńNo właśnie patrzę na ten Księży Młyn zazdrosnym okiem,bo mój były zakład pracy wyglądał kiedyś okazale,a teraz:"Walim się wali-Moje klimaty-Blox"
OdpowiedzUsuń"klimaty.blox.pl/2009/04/Walim-sie-wali"
A jakie piękne tkaniny produkowali w tej fabryce Niemcy!Widziałem ogromne albumy z setkami próbek.Ciekawe czy ocalały?Można było na terenie tego zakładu utworzyć chociaż muzeum-skansen,był by kolejną atrakcją obok"Riese".Pozdrawiam:)
Witam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTrafiłam tutaj przypadkiem. Wspaniały tekst o Księżym Młynie, rewelacyjnie uchwyciliście klimat tam panujący (mieszkam nieopodal, po drugiej stronie przyległego Parku Żródliska).
Mam tylko jedną uwagę. W Łodzi mówi się raczej, że jedzie się "na Księży Młyn", a nie "do Księżego Młyna", tak jak w Warszawie jedzie się na Pragę, a nie do Pragi. Warto byłoby to poprawić w tekście, bo brzmi dosyć koślawo i dziwacznie dla ludzi osłuchanych z łódzkimi nazwami. Pozdrawiam :)
Bardzo dziękujemy za uwagę :) już poprawione. Cieszymy się, że nasza relacja została pozytywnie odebrana. W tym miejscu jest jakaś przyciągająca magia - nie chciało się stamtąd wyjeżdżać :) Pozdrawiam!
UsuńI tu się zgadzam 'w tym miejscu jest jakaś przyciągająca magia;ja po 13 latach nie mieszkania na Księży Młynie a nawet w Łodzi wracam .
OdpowiedzUsuńgratuluję :) piękne miejsce. tylko od morza daleko, bo w innym przypadku pewnie bym sie też zastanowiła... :) Pozdrawiam!
UsuńWRACAM WRACAM WRACAM .... nie bądż taka pewna kotku
OdpowiedzUsuńhmm... zabrzmiało groźnie...
Usuń