My nie możemy zrobić niczego normalnie. Jak jedziemy w góry, to w taki śnieg, że nic nie widać. Jak zwiedzamy zabytki, to zamiast po bożemu eksponaty i obrazy, łazimy po piwnicach i strychach. Jak już w końcu wybieramy się do jednego z najwspanialszych zamków w Polsce, to nocą. Gdzie tu sens, gdzie logika?
A kto powiedział, że zwiedzanie musi mieć sens i logikę? Najfajniej jest wtedy, gdy można zrobić coś na opak, nieprzewidywalnego i takiego, czego normalnie się nie robi. Jest to bardzo inspirujące, a my przecież kochamy inspiracje!
I od razu życie jest piękniejsze! Tak nagle. Znikąd. Po prostu. Asia jest cudowna. Mieliście okazję poznać ją, gdy opowiadaliśmy o Fontannie Neptuna w Gdańsku. Asia oprowadzała nas też po mieście. Jest licencjonowanym przewodnikiem. Asia to skarb.
Okazało się, że z tymi wyobrażeniami to jednak aż tak bardzo się nie myliłam. Asia Kruszewska i Kasia Czaykowska, która też jest przewodniczką, pojawiły się przed zamkową bramą przebrane za Krzyżaków. Do twarzy im było w tych białych płaszczach, a ja zazdrościłam widząc, jakie te nakrycia są ciepłe. Nocne łażenie po zamkach jest fajne, ale mróz w tyłki szczypie że hej. A wiatr mu jeszcze pomaga.
Co zrobił Maciej? Wyjął z bagażnika statyw, torbę z aparatem i kompletem baterii, coś tam przy nich pomajstrował, coś poprzykręcał, trzasnął drzwiami i uśmiechnął się do mnie zza szyby. Posłał mi buziaka i gdy chciałam mu odpowiedzieć tym samym... już go nie było. Poleciał. Zniknął gdzieś w ciemnych przyzamkowych zaułkach.
Wrócił po kilkunastu minutach z uśmiechem od ucha do ucha. Ruszył. Przejechaliśmy kilkadziesiąt metrów i znów ten sam scenariusz. Torba, aparat, statyw, buziak i powrót po kilkunastu minutach. Zatrzymywaliśmy się w ten sposób jeszcze kilka razy.
Dopiero w domu pokazał mi nocne zdjęcia, które zrobił. Wtedy przekonałam się, że było warto.
A jeśli chcesz poczytać, jakie dziwne rzeczy robiliśmy i zwiedzaliśmy, to kliknij na te linki:
A kto powiedział, że zwiedzanie musi mieć sens i logikę? Najfajniej jest wtedy, gdy można zrobić coś na opak, nieprzewidywalnego i takiego, czego normalnie się nie robi. Jest to bardzo inspirujące, a my przecież kochamy inspiracje!
Jak to było z tym Malborkiem?
Siedzę sobie pewnego wieczoru przed kompem, z głową pełną problemów. Zastanawiam się co przyniesie nowy dzień, czy sprawy się poukładają, choroby skończą, a pieniądze przyjdą. Na stronie Facebooka miga mi ikonka wiadomości. Zaintrygowało mnie, kto do mnie pisze, gdy jestem w takim psim nastroju. Sprawdzam. Asia!Kasia 17.01 godz. 17.00 odbędzie się " nocne " zwiedzanie Malborka zapraszamy. Spacer trwa 1.5 godziny. pozdrawiam Asia [...]
I od razu życie jest piękniejsze! Tak nagle. Znikąd. Po prostu. Asia jest cudowna. Mieliście okazję poznać ją, gdy opowiadaliśmy o Fontannie Neptuna w Gdańsku. Asia oprowadzała nas też po mieście. Jest licencjonowanym przewodnikiem. Asia to skarb.
My, Krzyżacy i pochodnie!
Nie wiem co będzie, czy będziemy mogli jechać, czy Maciek wyrobi się z terminami, ale sama perspektywa zwiedzania zamku nocą wprawia mnie w dobry nastrój. Już sobie wyobrażam, jak łazimy z pochodniami przebrani za Krzyżaków. No dobra, wyobraźnia mnie trochę poniosła, ale pomarzyć dobra rzecz :)Okazało się, że z tymi wyobrażeniami to jednak aż tak bardzo się nie myliłam. Asia Kruszewska i Kasia Czaykowska, która też jest przewodniczką, pojawiły się przed zamkową bramą przebrane za Krzyżaków. Do twarzy im było w tych białych płaszczach, a ja zazdrościłam widząc, jakie te nakrycia są ciepłe. Nocne łażenie po zamkach jest fajne, ale mróz w tyłki szczypie że hej. A wiatr mu jeszcze pomaga.
Nocne Marki
Grupka zebrała się ładna, a najmłodszy uczestnik miał niespełna dwa latka. Wcale się nie bał - ani ciemności, ani Krzyżaków, ani zamku. Niczego. Reszta nas - nocnych turystów - była zafascynowana scenografią zamku i ciekawymi opowieściami, które sprzedawała nam Kasia.Noc taka krótka
Dowiedzieliśmy się masę przydatnych i mniej przydatnych rzeczy o Krzyżakach, ich życiu i przygodach. Posłuchaliśmy o zamku, historii i legendach. Nocy by nie starczyło, żeby zobaczyć wszystko i dowiedzieć się wszystkiego. Opisywanie tego na blogu byłoby zbrodnią - bo do Malborka trzeba pojechać samemu i na własne oczy i uszy przekonać się, w czym rzecz.Tylko z przewodnikiem
Spacery po salach, krużgankach, dziedzińcu, refektarzu oraz innych przybytkach pozostawiły w nas spory niedosyt. Jak nigdy wcześniej zrozumieliśmy sens i potrzebę zwiedzania takich atrakcji z przewodnikiem. Dotąd nie bardzo ciągnęło nas do zamku. Ja byłam tu wiele lat temu z moim bratem, i nawet jeśli przewodnik coś opowiadał, to niewiele z tego pamiętam. Ale zwiedzanie z Kasią i Asią, to prawdziwa przygoda :) Nawet najmłodsi uczestnicy wycieczki szaleli z radości.To byli zwykli ludzie? Naprawdę?
Któż inny jak nie zamkowy przewodnik opowiedziałby nam, gdzie jest najlepsza akustyka w sali i dlaczego nad kominkiem tkwi wciśnięta armatnia kula? Kto by powyciągał nam plotki i skandale, których bohaterami byli czcigodni rycerze Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie? Kto zainteresowałby nas zakonną dietą, opowiedział o prawdziwych zasadach panujących w tym Domu i pokazał najciekawsze zakamarki?Robi wrażenie
Co jeszcze zapamiętaliśmy? Oświetlone nocą okna krużganków. Naprawdę żałowałam, że nie mieliśmy tych pochodni.Miejsce wszystkich spotkań
Pochodnie przydałyby się też, żeby się ogrzać. Na szczęście, gdy już zaczęło robić się naprawdę zimno, Kasia zaprowadziła nas do najwspanialszego miejsca na świecie. No bo gdzie może być cieplej niż w kuchni? W dodatku w zakonnej kuchni, z płaskim paleniskiem i wszystkimi pysznościami, którymi raczyli się rycerze. I pomimo, że to wszystko okazało się sztuczne, wyobraźnia zrobiła swoje, a w pomieszczeniu od razu zrobiło się cieplej.Czarcie podszepty
Zamek jest pełen tajemnic, ciekawostek i detali. Niektóre z nich były widoczne po oświetleniu ich latarką. Jak na przykład ten diabełek, koło którego zakonnik przebiegał za każdym razem, gdy spieszył się do latryny. Wyraz twarzy stwora zdaje się przedrzeźniać: "Szybko, szybko, bo nie zdążysz..."Podróż w czasie
Na nocnym zamku można spotkać nawet takie ciekawostki jak Krzyżak z komórką. Dziś nas by to już nie dziwiło, ale w czasach, gdy ludzie przekazywali sobie wiadomości gołębiem, taki widok zakrawałby na herezję.Chcemy więcej
Nocne zwiedzanie Malborka było super. Jedyne, czego żałowaliśmy, że trwało tak krótko. A przecież i tak snuliśmy się po nim niczym zjawy przez prawie dwie godziny. Ja zmarzłam, a Maciek jak zwykle miał niedosyt. Wiedziałam, że moje protesty, że jest mi zimno, jestem zmęczona, głodna i chce mi się siku na nic się nie zdadzą.A przynajmniej Maciej chce
Maćkowi niewiele trzeba, aby uczynić go szczęśliwym. Czasem wystarcza, że pozwolę mu na godzinę swobody. Westchnęłam tylko, znacząco wywróciłam oczami, wsiadłam do auta, otworzyłam żelki Haribo z Tukanem i odpaliłam Instagrama. I jeszcze zażądałam, żeby włączył ogrzewanie.Co zrobił Maciej? Wyjął z bagażnika statyw, torbę z aparatem i kompletem baterii, coś tam przy nich pomajstrował, coś poprzykręcał, trzasnął drzwiami i uśmiechnął się do mnie zza szyby. Posłał mi buziaka i gdy chciałam mu odpowiedzieć tym samym... już go nie było. Poleciał. Zniknął gdzieś w ciemnych przyzamkowych zaułkach.
Wrócił po kilkunastu minutach z uśmiechem od ucha do ucha. Ruszył. Przejechaliśmy kilkadziesiąt metrów i znów ten sam scenariusz. Torba, aparat, statyw, buziak i powrót po kilkunastu minutach. Zatrzymywaliśmy się w ten sposób jeszcze kilka razy.
Dopiero w domu pokazał mi nocne zdjęcia, które zrobił. Wtedy przekonałam się, że było warto.
Post użytkownika Ruszaj w Drogę.
Zwiedzać inaczej
Zwiedzanie jest fajne. Zwiedzanie zamków jeszcze fajniejsze. Ale niestandardowe zwiedzanie zamków to już górna półka. Jeżeli kiedykolwiek będziesz miał szansę na takie zwiedzanie, nie przegap okazji. Inaczej będziesz żałować. My bardzo byśmy żałowali, gdyby nas na takim nocnym zwiedzaniu zabrakło. Zwłaszcza w Malborku.Twoja kolej
A może Ty także zwiedzałeś kiedyś coś w bardzo nietypowych okolicznościach? Jeśli uważasz tak jak my, że przy takim zwiedzaniu frajda jest podwójna - skomentuj ten wpis. Napisz co widziałeś, gdzie, kiedy, jak i co czułeś?A jeśli chcesz poczytać, jakie dziwne rzeczy robiliśmy i zwiedzaliśmy, to kliknij na te linki:
- Jak wyglądała Śnieżka, gdy postanowiliśmy wjechać na nią zimą
- Co można znaleźć w zamkniętym na co dzień kościele
- Dlaczego świat widziany z góry wygląda inaczej niż z dołu
- Dlaczego zamiast do muzeum poszliśmy do kanałów
- Dlaczego zwiedzanie Wąchocka z Sołtysem to nie to samo co bez
Piękne, nocne zdjecia. A i relacja nic im nie ustępuje. Brawo!
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo dziękujemy! Ale na żywo wygląda to o niebo lepiej! A czy Ty zwiedzałaś kiedyś jakiś zamek po zmroku?
UsuńPrzed chwilą podziwiałam nocne zdjęcia z Sevilli, a teraz u Was takie piękne z naszej polskiej krainy. Zamek w Malborku robi ogromne wrażenie. Zwiedzałam w dzień i byłam zachwycona ogromem tej budowli. O nocnym zwiedzaniu nawet nie marzyłam, aż do tej pory. Ten zamek po zmroku jest magiczny. Jego mury jakby ożywają i jeszcze głośniej opowiadają historię. Na robiliście mi smaku :)
OdpowiedzUsuńCudowne kadry.
to teraz tylko szykować aparat i ciepłe getry i kontaktować się z Kasią Czaykowską :) podobno coś się szykuje...
UsuńNocne zwiedzanie - to jest coś extra. Zamki i tak mają w sobie coś mrocznego, o takiej porze doby wydają się jeszcze bardziej niezwykłe.
OdpowiedzUsuńi mroczne ;)
Usuńa po ile był bilet? 65 zł? . Jak Państwo mieli za darmo, to fajnie, bo mnie ceny biletów na zamek w Malborku zmroziły.
OdpowiedzUsuńza darmo nie mieliśmy, tak dobrze to nie ma. ale 65 zł to też nie kosztowało - warto poszukać i popytać o alternatywy. trzeba też wiedzieć, że nocne zwiedzanie zamku w Malborku, to wersja okrojona. nie zwiedza się tyle, co za dnia - tylko niektóre sale i korytarze. ale i tak jest klimat!
UsuńPolecam Zamek Książ właśnie w ramach nocnego zwiedzania :) Poza przewodnikiem są też ... duchy :)
OdpowiedzUsuńAktualne ceny 30 i 20zł (Lipiec 2019) - problem jest inny: po godzinie 22:15 (koniec zwiedzania) trudno z Malborka wyjechać. Trzeba mieć nocleg na miejscu, by dojść pieszo, albo samochód.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.