Po muzeum o Janie Pawle II spodziewaliśmy się wszystkiego, tylko nie tego, co tam rzeczywiście zastaliśmy. To pierwsze i jak dotąd jedyne muzeum, które do reszty wzruszyło Macieja. A twierdzić, że jest on głęboko wierzący, byłoby dużym nadużyciem.
Co takiego zobaczyliśmy w Wadowicach? W pełni nowoczesne, multimedialne muzeum. I usłyszeliśmy niezwykłą historię o niezwykłym człowieku. Z ust niezwykłego człowieka. I za to zaskoczenie oraz za sposób, w jaki to muzeum zostało zorganizowane, ta właśnie placówka zasługuje na tytuł Króla Małopolski Nieoczywistej.
Zaskoczyło nas, gdy w programie małopolskiego study-tour'u przeczytaliśmy, że nie tylko będziemy w Wadowicach, ale zwiedzimy dom rodzinny Jana Pawła II, a potem pójdziemy na kremówki. Myśleliśmy, że kolejny podróżniczy dylemat został rozwiązany. Ale się zdziwiliśmy!
Bo zanim doszliśmy do pokoju z beżową tapetą z przewodników, przeżyliśmy wielkie zaskoczenie.
Przenieśliśmy się w czasie na przedwojenne ulice Wadowic. Wybrukowana sala wyłożona była starymi zdjęciami, a z rzutnika wyświetlały się migawki o Karolu Wojtyle. To tu Michał Żmuda - nasz przewodnik - zaczął snuć historię. Przechodząc przez kolejne sale, usłyszeliśmy historię pewnego człowieka. Była to historia mężczyzny, który w wieku 9 lat stracił mamę, w wieku 12 lat - jedynego brata, a w wieku lat 21 ojca. Pracował w kamieniołomach i przeżył II wojnę światową, w której stracił swojego najlepszego przyjaciela - Żyda.
Został papieżem i wiele podróżował. Został postrzelony na placu Św. Piotra i spotkał się w więzieniu z tureckim zamachowcem, któremu przebaczył. Kochał ludzi, szczególnie młodzież, dla której organizował Światowe Dni Młodych. A potem doświadczył strasznej choroby, która zabrała mu to, co miał najcenniejszego - sprawność i głos. Ostatecznie zmarł, został błogosławionym i "Santo Subito" (Natychmiast Świętym).
Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ta placówka jest tak nowoczesna. Wystawa pokazująca mieszkanie Wojtyłów i pamiątki po Karolu Wojtyle została otwarta w rok po moich narodzinach, czyli mniej więcej w połowie lat osiemdziesiątych. Ale od 2010 roku cała kamienica, w której znajduje się mieszkanie, przechodziła generalny remont.
Zdecydowano, że na muzeum zostanie przeznaczony cały budynek. To była bardzo dobra decyzja. Nowe muzeum można zwiedzać od 2014 roku i najwyraźniej ludzie nie czekali na zachętę. Zanim pojedziesz do Wadowic, sprawdź na stronie muzeum godziny otwarcia i umów się na zwiedzanie.
Jeśli jest dużo grup, istnieje ryzyko, że nie wejdziesz do środka. Zwiedza się zawsze z przewodnikiem, za co muzeum dostaje od nas kolejnego plusa. Jeśli chcesz kogoś sprawdzonego - zapytaj o Michała Żmudę. Nie wyobrażam sobie tej historii i tych emocji wyczytanych wyłącznie z tablic. To byłoby zdecydowanie za mało.
I polecamy odwiedzić to nowoczesne muzeum, zanim miliony pielgrzymów, którzy w lipcu 2016r. przyjadą do Krakowa na Światowe Dni Młodych, nie opanują domu swojego świętego.
Fotorelacja z Małopolski
Znamy już Waleta Małopolski Nieoczywistej - to Kopalnia Soli w Bochni. Damami są świątynie ze szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce. Królem zostało Muzeum Domu Rodzinnego Papieża. A kto zdobędzie najwyższe wyróżnienie i zostanie Asem Małopolski Nieoczywistej? Na pewno już się domyślasz :)
Dołącz do nas na Facebooku, zapisz się na newsletter. Ostatnią Kartę ujawnimy jeszcze w tym tygodniu!
Co takiego zobaczyliśmy w Wadowicach? W pełni nowoczesne, multimedialne muzeum. I usłyszeliśmy niezwykłą historię o niezwykłym człowieku. Z ust niezwykłego człowieka. I za to zaskoczenie oraz za sposób, w jaki to muzeum zostało zorganizowane, ta właśnie placówka zasługuje na tytuł Króla Małopolski Nieoczywistej.
Jak powinno wyglądać Muzeum Domu Rodzinnego?
Muzeum Dom Rodzinny Ojca Św. Jana Pawła II wyobrażaliśmy sobie dokładnie tak, jak to pokazano w przewodniku. Pokój z beżową tapetą, a w nim stół, szafa i kilka krzeseł. Tak, wiemy, że to dom papieża i w ogóle... Ale pomyśleliśmy sobie - eeee, może następnym razem? Wadowice kojarzyły nam się raczej z falą pielgrzymów odwiedzających miejsca, po których Papież stąpał.Zaskoczyło nas, gdy w programie małopolskiego study-tour'u przeczytaliśmy, że nie tylko będziemy w Wadowicach, ale zwiedzimy dom rodzinny Jana Pawła II, a potem pójdziemy na kremówki. Myśleliśmy, że kolejny podróżniczy dylemat został rozwiązany. Ale się zdziwiliśmy!
Bo zanim doszliśmy do pokoju z beżową tapetą z przewodników, przeżyliśmy wielkie zaskoczenie.
A jak naprawdę wygląda dzisiaj Dom Rodzinny JP2?
Weszliśmy do środka. Zdjęliśmy kurtki, ustawiliśmy się w rządku, przywitaliśmy z przewodnikiem i przekroczyliśmy próg pierwszej sali. Czy my na pewno jesteśmy w Wadowicach? Czy to nie pomyłka? Gdzie ten pokój, gdzie szafa i krzesło? Weszliśmy do nowoczesnego, multimedialnego muzeum z prawdziwego zdarzenia.Przenieśliśmy się w czasie na przedwojenne ulice Wadowic. Wybrukowana sala wyłożona była starymi zdjęciami, a z rzutnika wyświetlały się migawki o Karolu Wojtyle. To tu Michał Żmuda - nasz przewodnik - zaczął snuć historię. Przechodząc przez kolejne sale, usłyszeliśmy historię pewnego człowieka. Była to historia mężczyzny, który w wieku 9 lat stracił mamę, w wieku 12 lat - jedynego brata, a w wieku lat 21 ojca. Pracował w kamieniołomach i przeżył II wojnę światową, w której stracił swojego najlepszego przyjaciela - Żyda.
Został papieżem i wiele podróżował. Został postrzelony na placu Św. Piotra i spotkał się w więzieniu z tureckim zamachowcem, któremu przebaczył. Kochał ludzi, szczególnie młodzież, dla której organizował Światowe Dni Młodych. A potem doświadczył strasznej choroby, która zabrała mu to, co miał najcenniejszego - sprawność i głos. Ostatecznie zmarł, został błogosławionym i "Santo Subito" (Natychmiast Świętym).
Cała prawda o Papieżu w jednym miejscu
To wszystko w tym muzeum jest. W multimedialnych salach i w osobistych pamiątkach po Ojcu Świętym. Ale też w zdjęciach, podświetlanych gablotach, filmach i rekonstrukcjach. Jest w głosie i oczach Michała, który niesamowicie potrafi budować napięcie opowiadając o życiu Jana Pawła II. Nie tylko się zasłuchaliśmy. Nie tylko się wzruszyliśmy. Z tego muzeum wyszliśmy jacyś tacy... inni.Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ta placówka jest tak nowoczesna. Wystawa pokazująca mieszkanie Wojtyłów i pamiątki po Karolu Wojtyle została otwarta w rok po moich narodzinach, czyli mniej więcej w połowie lat osiemdziesiątych. Ale od 2010 roku cała kamienica, w której znajduje się mieszkanie, przechodziła generalny remont.
Zdecydowano, że na muzeum zostanie przeznaczony cały budynek. To była bardzo dobra decyzja. Nowe muzeum można zwiedzać od 2014 roku i najwyraźniej ludzie nie czekali na zachętę. Zanim pojedziesz do Wadowic, sprawdź na stronie muzeum godziny otwarcia i umów się na zwiedzanie.
Jeśli jest dużo grup, istnieje ryzyko, że nie wejdziesz do środka. Zwiedza się zawsze z przewodnikiem, za co muzeum dostaje od nas kolejnego plusa. Jeśli chcesz kogoś sprawdzonego - zapytaj o Michała Żmudę. Nie wyobrażam sobie tej historii i tych emocji wyczytanych wyłącznie z tablic. To byłoby zdecydowanie za mało.
A co po zwiedzaniu?
Wyszliśmy z Domu Ojca Św. we wzniosłych nastrojach. W ogóle nie chciało nam się wracać. Najlepsze, co w tej sytuacji można było zrobić, to pójść na kremówki. Były pyszne. Tobie też polecamy.I polecamy odwiedzić to nowoczesne muzeum, zanim miliony pielgrzymów, którzy w lipcu 2016r. przyjadą do Krakowa na Światowe Dni Młodych, nie opanują domu swojego świętego.
Kto zostanie Asem Małopolski Nieoczywistej?
Odkrywamy dalej Karty Małopolski Nieoczywistej. Miejsc zasługujących na wyróżnienie i na to, żeby je odwiedzić jest wiele. Zbyt wiele. Ułatwimy Ci wybór i pokażemy 4 wyjątkowe miejsca poza głównymi szlakami w Małopolsce. Szukaliśmy ich podczas naszego wyjazdu "Małopolska Nieoczywista". Zobacz co znaleźliśmy i jakimi Kartami zagrała z nami Małopolska:Fotorelacja z Małopolski
Znamy już Waleta Małopolski Nieoczywistej - to Kopalnia Soli w Bochni. Damami są świątynie ze szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce. Królem zostało Muzeum Domu Rodzinnego Papieża. A kto zdobędzie najwyższe wyróżnienie i zostanie Asem Małopolski Nieoczywistej? Na pewno już się domyślasz :)
Dołącz do nas na Facebooku, zapisz się na newsletter. Ostatnią Kartę ujawnimy jeszcze w tym tygodniu!
Byłam w tym muzeum, kiedy jeszcze było tylko mieszkankiem. Potem miałam okazję zwiedzić nowe muzeum tuż po otwarciu. Chyba wolałam starą wersję - przytulnie było i domowo, a teraz jest światowo. Trochę mnie to przytłoczyło. Zresztą - wtedy były tłumy zwiedzających. Jest to dla mnie zrozumiale, bo każdy chce tu być, ale muszę się wybrać jeszcze raz, kiedy muzeum już odpocznie od natłoku i spokojnie sobie pospaceruję i porozmyślam.
OdpowiedzUsuń