Ruszaj w Drogę! » Przewodniki po Polsce » Przewodnik po Kaszubach » Pomysł na weekend nad morzem: Ustka, Czołpino i Kluki
Pomysł na weekend nad morzem: Ustka, Czołpino i Kluki
Wybierasz się na Pomorze? Zastanawiasz się, który nadmorski kurort wybrać i co warto zobaczyć w pobliżu? Skorzystaj z naszego sprawdzonego pomysłu na weekendową wycieczkę nad morze. Ruszaj w drogę śladami naszej majówki w Ustce i okolicach.
Mało brakowało i nie mielibyśmy gdzie jechać na majówkę. W ostatniej chwili posypał się świetny wyjazd, który planowaliśmy od kilku tygodni. W pewnym momencie żartowaliśmy, że chyba skorzystamy z własnych pomysłów na majówkę, którymi tak ochoczo podzieliliśmy się na blogu tydzień wcześniej. Na szczęście niespodziewanie przyszło zaproszenie z Ustki.
Ustki jeszcze nie zwiedzaliśmy. Maciej był w niej kilkanaście temu, ale poza nadmorskim amfiteatrem nic z niej nie pamiętał. Szybki rzut oka na mapę wystarczył, żeby stwierdzić, że na pewno będziemy mieli co robić. Zaplanowaliśmy od razu wycieczkę do Kluk na Czarne Wesele i do Czołpina na latarnię morską. Zastanawialiśmy się jeszcze nad Krainą w Kratę w Swołowie, ale zamiast tego wybraliśmy spokojny spacer po Ustce. Jak było?
Mmmmm.... kiełbasa i karkówka już dawno nie smakowały tak dobrze. Kiedy dojechali goście naszej gospodyni zrobiło się wesoło. Uparliśmy się, żeby siedzieć na zewnątrz. Od zamarznięcia uratowały nas tylko ciepłe koce i gorąca herbata. Chociaż trzeba przyznać, że pogoda w cały majowy weekend rozpieszczała nas tak, jakby chciała nam wynagrodzić sześć miesięcy zimnej, ponurej szarówki.
Wdrapaliśmy się na szczyt i podziwialiśmy Słowiński Park Narodowy. Mój ulubiony. Najpiękniejszy. Wysokie, nadmorskie sosny, szerokie plaże, wydmy i spokojne morze oraz widok na jeziora: Gardno i Łebsko. Im dłużej staliśmy na latarni, tym taniej wychodziło za bilet. No to staliśmy. Gadaliśmy. Opalaliśmy się. Robiliśmy zdjęcia.
Brakowało tylko przenośnego grilla :)
Z wyjątkiem Maćka. On nie usiedzi na miejscu. Latał po plaży i robił zdjęcia.
Kim byli Słowińcy? Do dziś nie wiadomo, czy wywodzili się od Kaszubów, czy byli całkiem odrębną grupą etniczną. Niezależnie od tego, w Klukach dowiemy się dużo o jednych i drugich. Słowińców już tu nie ma, za to imprezę zwaną Czarnym Weselem rozkręcają i kultywują Kaszubi. To dlatego mogliśmy tu zobaczyć występy zespołów kaszubskich i usłyszeć kaszubską gwarę.
Dotarliśmy też do świetnej kawiarni. Jeśli jeszcze nie próbowałeś kawy Rzymskie Wakacje w Galeria Winiarnia Herbaciarnia w Ustce, to doprawdy nie wiem, na co czekasz :)
Ostatniego dnia majówki wybraliśmy się na spacer po Ustce. Najpierw poszliśmy zobaczyć ustecką syrenkę i sprawdzić, dlaczego, mimo że jest z mosiądzu, jej piersi świecą się na złoto. Na miejscu zobaczyliśmy intrygujący widok. Ludzie po kolei wchodzili na pomnik i... głaskali syrenkę po piersiach. Zarówno panowie jak i panie. Intrygujące. Sprawa wyjaśniła się po przeczytaniu tablicy informacyjnej. Według legendy, kto pogłaszcze ustecką syrenkę po lewej piersi, temu spełni się półtorej życzenia [wszak syrenka jest tylko pół rybą, dlatego spełnienie całych trzech życzeń nie wchodzi w grę]. Chyba niektórzy koniecznie chcieli, żeby spełniły im się całe trzy...
Zaszliśmy też obowiązkowo do Informacji Turystycznej, która mieści się w samym centrum, w pięknej, zrewitalizowanej chałupie, o konstrukcji szachulcowej. W Ustce bardzo spodobały nam się odnowione zabytkowe rybackie chaty - białe powierzchnie poprzecinane ciemnymi belkami drewna. Dzięki nim Ustka ma swój wdzięk i charakter. To jedno z najładniejszych nadmorskich miasteczek, które dotąd zwiedziliśmy.
Słyszeliśmy już o bunkrach po drugiej stronie Ustki, Muzeach Chleba i Ustki, o Muzeum Śledzia, Swołowie i Słupsku, w którym można spędzić co najmniej kilka godzin. Nasza lista już się tworzy...
A może znasz już Ustkę? Polecisz nam coś w okolicy?

Mało brakowało i nie mielibyśmy gdzie jechać na majówkę. W ostatniej chwili posypał się świetny wyjazd, który planowaliśmy od kilku tygodni. W pewnym momencie żartowaliśmy, że chyba skorzystamy z własnych pomysłów na majówkę, którymi tak ochoczo podzieliliśmy się na blogu tydzień wcześniej. Na szczęście niespodziewanie przyszło zaproszenie z Ustki.
Ustki jeszcze nie zwiedzaliśmy. Maciej był w niej kilkanaście temu, ale poza nadmorskim amfiteatrem nic z niej nie pamiętał. Szybki rzut oka na mapę wystarczył, żeby stwierdzić, że na pewno będziemy mieli co robić. Zaplanowaliśmy od razu wycieczkę do Kluk na Czarne Wesele i do Czołpina na latarnię morską. Zastanawialiśmy się jeszcze nad Krainą w Kratę w Swołowie, ale zamiast tego wybraliśmy spokojny spacer po Ustce. Jak było?
Totalny relaks i tradycyjny grill
Majówkowa sobota oznaczała totalny relaks. Zanim dojechaliśmy przepiękną trasą przez Kaszuby do Ustki, było już późne popołudnie. Od razu rozpaliliśmy tradycyjnego majówkowego grilla.Mmmmm.... kiełbasa i karkówka już dawno nie smakowały tak dobrze. Kiedy dojechali goście naszej gospodyni zrobiło się wesoło. Uparliśmy się, żeby siedzieć na zewnątrz. Od zamarznięcia uratowały nas tylko ciepłe koce i gorąca herbata. Chociaż trzeba przyznać, że pogoda w cały majowy weekend rozpieszczała nas tak, jakby chciała nam wynagrodzić sześć miesięcy zimnej, ponurej szarówki.
Latarnia w Czołpinie
W niedzielę pojechaliśmy na wycieczkę do Czołpina. Zostawiliśmy samochód na parkingu i poszliśmy spacerkiem na latarnię morską. Koszt biletu - 4 zł od osoby, płatny na samej górze (plus opłata za parking i zaskakujący bilet wstępu do parku, o którym nikt już nie informuje).Wdrapaliśmy się na szczyt i podziwialiśmy Słowiński Park Narodowy. Mój ulubiony. Najpiękniejszy. Wysokie, nadmorskie sosny, szerokie plaże, wydmy i spokojne morze oraz widok na jeziora: Gardno i Łebsko. Im dłużej staliśmy na latarni, tym taniej wychodziło za bilet. No to staliśmy. Gadaliśmy. Opalaliśmy się. Robiliśmy zdjęcia.
Brakowało tylko przenośnego grilla :)
- Mój sen o Czołpinie: Jak dojechać nad morze?
Najpiękniejsza plaża na Pomorzu jest w Czołpinie
W końcu liczni turyści skłonili nas do zejścia z latarni. Poszliśmy ścieżką na plażę. Plaża w Czołpinie była dokładnie taka, jaką ją zapamiętaliśmy sprzed dwóch lat. Piaszczysta i piękna. I jeszcze o tej porze roku pusta. Usiedliśmy na klifie i podziwialiśmy.Z wyjątkiem Maćka. On nie usiedzi na miejscu. Latał po plaży i robił zdjęcia.
- Więcej o Czołpinie: A na plaży w Czołpinie czas wolniej płynie
Czarne Wesele w Klukach
Zawsze chcieliśmy pojechać na Czarne Wesele. Tylko, że z reguły było nam nie po drodze. 2 lata wcześniej byliśmy w Klukach i zapamiętaliśmy to miejsce jako oazę ciszy, spokoju i prawdziwą skarbnicę wiedzy o Kaszubach i Słowińcach. Bo w Klukach znajduje się Muzeum Wsi Słowińskiej - uroczy skansen z zachowanymi chatami Słowińców.Kim byli Słowińcy? Do dziś nie wiadomo, czy wywodzili się od Kaszubów, czy byli całkiem odrębną grupą etniczną. Niezależnie od tego, w Klukach dowiemy się dużo o jednych i drugich. Słowińców już tu nie ma, za to imprezę zwaną Czarnym Weselem rozkręcają i kultywują Kaszubi. To dlatego mogliśmy tu zobaczyć występy zespołów kaszubskich i usłyszeć kaszubską gwarę.
"Czarne Wesele" - odbywająca się w maju impreza folklorystyczna związana z kulturą Słowińców, nawiazująca do dawnej tradycji wspólnego kopania torfu na bagnistych terenach wokół jezior Gardno i Łebsko. Pozyskiwanie torfu, który następnie wykorzystywany był w miejscowych gospodartwach słowińskich jako opał na zimę, odbywało się na zasadzie wzajemnej pomocy sąsiedzkiej, a każdy dzień pracy kończył się wspólnym posiłkiem i biesiadą u gospodarza. Okres wydobywania torfu zwany był właśnie Czarnym Weselem. Źródło
Czarne wesele - słowińskie tradycje na wyciągnięcie ręki
Obserwowaliśmy jak kopie się torf, piłuje drewno, robi pranie w balii i na tarce. Widzieliśmy konia w butach (klumpach), podziwialiśmy kaszubskie i borowiackie stroje ludowe, jedliśmy przepyszną zupę grzybową, a ja nie odmówiłam sobie waty cukrowej, bo co to za festyn bez cukrowej waty!Klumpy (końskie buty) – rodzaj drewnianych butów dla koni używanych w przeszłości w niektórych regionach. Klumpy zakładało się na końskie kopyta, w celu zwiększenia ich powierzchni oparcia. Ułatwiało to zwierzętom poruszanie się po grząskim torfowym gruncie. Pozwalały uprawiać grząskie pola, charakterystyczne dla obszaru Pomorza ( moczary, łąki – szczególnie w okolicach Kluk). Źródło
Usteckie krówki i wygłaskane piersi usteckiej syrenki
Na obiad wróciliśmy do Ustki, ale najpierw, kaszubskim zwyczajem, poszliśmy na słodycze. W cafe Mistral zjedliśmy sześć Usteckich Krówek, a każda o innym smaku. Zauważyliśmy, że Ustka słynie z usteckich wyrobów regionalnych. Wszystko tam jest usteckie - usteckie krówki, usteckie syrenki, usteckie ciasta, usteckie piwo, usteckie lody itd. Fajny pomysł na promocję: spróbuj wszystkiego co usteckie. Czas start!Dotarliśmy też do świetnej kawiarni. Jeśli jeszcze nie próbowałeś kawy Rzymskie Wakacje w Galeria Winiarnia Herbaciarnia w Ustce, to doprawdy nie wiem, na co czekasz :)
Ostatniego dnia majówki wybraliśmy się na spacer po Ustce. Najpierw poszliśmy zobaczyć ustecką syrenkę i sprawdzić, dlaczego, mimo że jest z mosiądzu, jej piersi świecą się na złoto. Na miejscu zobaczyliśmy intrygujący widok. Ludzie po kolei wchodzili na pomnik i... głaskali syrenkę po piersiach. Zarówno panowie jak i panie. Intrygujące. Sprawa wyjaśniła się po przeczytaniu tablicy informacyjnej. Według legendy, kto pogłaszcze ustecką syrenkę po lewej piersi, temu spełni się półtorej życzenia [wszak syrenka jest tylko pół rybą, dlatego spełnienie całych trzech życzeń nie wchodzi w grę]. Chyba niektórzy koniecznie chcieli, żeby spełniły im się całe trzy...
Człowiek w kajaku, dwóch z flagą i psy rasy Yorkshier Terier
Poszliśmy dalej na koniec usteckiego molo. Po drodze widzieliśmy ludzi kąpiących się w morzu z flagą Polski, kutry rybackie, ludzi płynących na rejs statkiem i machających do nas z oddali oraz człowieka w kajaku, który wiosłując walczył z morskimi falami. Kolejne ciekawe spostrzeżenie - na deptaku i w całym mieście spotykaliśmy ludzi z psami, ale prawie wyłącznie rasy Yorkshire Terrier. Ciężko było dostrzec przedstawicieli innej rasy. Ze dwa razy mignął nam Maltańczyk. Ale to wszystko. Czy ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko?Ryba, piwo i rurki z kremem
Potem pokręciliśmy się trochę po centrum i nabrzeżu, gdzie zjedliśmy m.in. przepysznego dorsza, napiliśmy się dobrego piwa z usteckiego browaru, a na koniec zjedliśmy słodkie rurki z kremem i lody tradycyjne. Nie pytaj jak zniosły to nasze żołądki...Zaszliśmy też obowiązkowo do Informacji Turystycznej, która mieści się w samym centrum, w pięknej, zrewitalizowanej chałupie, o konstrukcji szachulcowej. W Ustce bardzo spodobały nam się odnowione zabytkowe rybackie chaty - białe powierzchnie poprzecinane ciemnymi belkami drewna. Dzięki nim Ustka ma swój wdzięk i charakter. To jedno z najładniejszych nadmorskich miasteczek, które dotąd zwiedziliśmy.
Co nam polecisz w Ustce i okolicach?
Wszystko co dobre tak szybko się kończy... Nie mam wątpliwości, że do Ustki i w pobliskie rejony jeszcze wrócimy, bo jak zwykle nie udało się wszystkiego zobaczyć.Słyszeliśmy już o bunkrach po drugiej stronie Ustki, Muzeach Chleba i Ustki, o Muzeum Śledzia, Swołowie i Słupsku, w którym można spędzić co najmniej kilka godzin. Nasza lista już się tworzy...
A może znasz już Ustkę? Polecisz nam coś w okolicy?
Poczytaj jeszcze
Wybierasz się na Pomorze? Sprawdź czy przypadkiem nie opowiadamy w pobliżu o naszych wycieczkach po Polsce i poczytaj nasze przewodniki:Pssst. Mogę Ci zająć chwilkę?
Dziękuję Ci, że tu jesteś. Cieszę się, że spotkaliśmy się na naszym blogu. Znajdziesz u nas już ponad 500 darmowych przewodników o ciekawych miejscach w Polsce - zwiedzisz z nami mazurskie miasta, poznasz Warmię i Kociewie i zejdziesz pod ziemię. Śmiało - rozejrzyj się na blogu. Wydajemy też drukowane przewodniki i e-booki.
Kup pięknie wydaną książkę "Ruszaj w Bieszczady. Twój przewodnik na 14 dni w Bieszczadach". Zaplanowaliśmy w niej dla Ciebie 14 wycieczek na 14 dni w Bieszczadach. Ta książka ma wszystko czego potrzebujesz: plany wycieczek z mapami, praktyczne informacje, piękne zdjęcia i wciągające historie, którymi zaimponujesz bliskim. Kup książkę lub e-book i zacznij już dziś Twoją przygodę z Bieszczadami:
KUP PRZEWODNIK
KUP PRZEWODNIK






Pssst. Mogę Ci zająć chwilkę?
Dziękuję Ci, że tu jesteś. Cieszę się, że spotkaliśmy się na naszym blogu. Znajdziesz u nas już ponad 500 darmowych przewodników o ciekawych miejscach w Polsce - zwiedzisz z nami mazurskie miasta, poznasz Warmię i Kociewie i zejdziesz pod ziemię. Śmiało - rozejrzyj się na blogu. Wydajemy też drukowane przewodniki i e-booki.
Jedną z nich jest pięknie wydany przewodnik po południowym Kociewiu i Borach Tucholskich: "Ruszaj w Powiat Świecki.". Zaplanowaliśmy w nim dla Ciebie 10 wycieczek na 10 dni na Kociewiu, w Borach Tucholskich i w Dolinie Dolnej Wisły. Ta książka ma wszystko czego potrzebujesz: plany wycieczek z mapami, praktyczne informacje, piękne zdjęcia i 15 wywiadów z mieszkańcami, którzy opowiedzą Ci o swojej pasji i ciekawych miejscach, które warto zobaczyć.
Dołóż do koszyka też przewodnik "Ruszaj w Bieszczady", a w nagrodę wyślemy Ci także miniprzewodnik "Ruszaj w drogę na Kociewie", z 10 pomysłami na 10 dni w okolicach Tczewa, Starogardu Gdańskiego i Pelplina. Pomóż nam utrzymać ten blog, kup nasze książki i już dziś planuj z nimi wakacyjne wycieczki:
KUP PRZEWODNIKI
Dołóż do koszyka też przewodnik "Ruszaj w Bieszczady", a w nagrodę wyślemy Ci także miniprzewodnik "Ruszaj w drogę na Kociewie", z 10 pomysłami na 10 dni w okolicach Tczewa, Starogardu Gdańskiego i Pelplina. Pomóż nam utrzymać ten blog, kup nasze książki i już dziś planuj z nimi wakacyjne wycieczki:
KUP PRZEWODNIKI







Kasia i Maciej Marczewscy
|
16 maj 2016
|
Ustka, Polska
|
kaszuby
,
miejscowości
,
morze
,
pomorskie
,
przewodniki

moja przyjaciółka mieszka w słupsku- podstawa to witkacy i muzeum pomorza środkowego. bardzo niedaleko znajduje się świetna herbaciarnia a dolina słupi jest bardzo urokliwa. już kilka razy przeszłam ja z plecakiem i namiotem. zazdroszczę Wam bardzo krainy w kratę-zawsze gdy była okazja ją odwiedzić, miałam w planach coś innego. ech!az
OdpowiedzUsuńWarto, warto :) A do Słupska będziemy musieli kiedyś pojechać na cały dzień. Może nawet zostawimy auto i pojedziemy pociągiem?
Usuńsą możliwości.to nie pendolino ale i ceny niższe. niestety na 1 dzień (jazda pkp w tą i nazad) to kupa godzin na szanownej.....uważam za ciekawostkę, że w słupsku i elblągu tak bardzo brak średniej klasy noclegów. małe miasta a liczą sobie jak za zboże. stąd kłopot-z przyjaciółką spotykamy się w wejherowie lub lęborku. oczywiście wiem, że w słupsku jest też schronisko młodzieżowe (obok bardzo rozrywkowego parku z nocnym życiem) ale to mnie wcale nie uspokaja. przyjaciółka (lokals) bała się iść przez ten park wieczorem i się nie spotkałyśmy bo ja (w dużej grupie) mogłam dopiero po całym dniu rajdu gdzieś z nią wyskoczyć. dlatego-pytam się -gdzie są pensjonaty za 50-60zł za noc/os?az
OdpowiedzUsuńZ pociągami nie jest najgorzej: TLK za 30 zł dowiezie do Słupska w 1.5h.
UsuńA z noclegami... cóż. To niestety urok polskich miast. Póki w mieście nie powstanie hostel, ceny są jak z kosmosu. Z szybkiego sprawdzenia w sieci wychodzi mi, że taniej będzie w Ustce i na obrzeżach. A do Ustki jeżdżą busy i można szybko się tam dostać.
w 1.5 h do słupska? jesteś pewien? mnie się zdaje, że do samego lęborka to 2h ale być może dlatego, że ja patrzę na regio, jeśli w planie jest tylko 1 dzień.o noclegach myślę identycznie. śnię o hostelu.w sprawie ustki także Twoje poszukiwania pokrywają się z moimi, o ile założysz min.3 dniowy pobyt. zadzwoniłam dziś do pierdyliona miejsc i dopiero po wielu próbach, znalazłam miejscówkę na weekend (czytaj 1 nocleg). kiedyś tak było na półwyspie helskim (szkoda prać pościeli-to autentyk) a teraz w ustce.oby jak najszybciej im to minęło.az
OdpowiedzUsuńKilka lat temu będąc w Ustce wypożyczyłem rower i śmignąłem do Kluk i Latarni Czołpino. Trzeba było widzieć minę pana, który wypożyczał mi rower jak powiedziałem mu gdzie zamierzam jechać :) Polecam oba miejsca!
OdpowiedzUsuńtlk za 30 zł w 1 stronę, to wcale niemało:-)jeśli chodzi o wycieczki na 1 dzień sprawdzam przede wszystkim regio.jak Was wkurzają płatne parkingi, tak mnie 60 zł za samą podróż.1,5 h to chyba tylko raz dziennie i z gdyni -dla mnie to 2,5-3 h w każdą stronę. tak czy inaczej cenię słupsk także z powodu niezłych bibliotek. ile razy przyjaciółka wysyłała mi książki, których u nas nie było a tam tak. az
OdpowiedzUsuńFajna relacja :-) Miło zajrzeć za pośrednictwem Waszego bloga w miejsca, które miałem okazję zobaczyć 4 lata temu. Trochę się tam zmieniło...
OdpowiedzUsuńJakie przyjemne miejsca!
OdpowiedzUsuńKiedyś byłyśmy chyba w okolicy, na pewno byłyśmy w Czołpinie, ale nie zdawałyśmy sobie sprawy z tego, że tam jest tyle miejsc wartych uwagi. Będziemy musiały się kiedyś wybrać, tym bardziej, że polskie morze uwielbiamy.
OdpowiedzUsuń