Co zwiedzić na Pomorzu? W 6 dni poznaj pomorskie atrakcje

Pomorskie to nie tylko złoty piasek na brzegach Bałtyku. Zaprowadzę Cię dziś w miejsca, do których nie dotarły jeszcze tłumy turystów. Zobaczysz tajemnicze ule Chełmowskiego w Brusach, kamienne kręgi w Odrach i przepiękne obrazy namalowane na ścianach kościoła Św. Mikołaja w Wielu. Żebyś mógł odpocząć od zgiełku, zaproszę Cię na kontemplację do Wielewskiej Kalwarii, na rowerek wodny na Jezioro Wdzydze, a wieczorem pójdziemy na spacer po osadzie rybackiej w Ustce.

Kaszubski Park Etnograficzny, czyli Skansen we Wdzydzach

W ramach spotkania z historią i  kulturą południowo-zachodnich zakątków województwa pomorskiego, zabiorę Cię do kaszubskiej chaty w Brusach, na warsztaty plecionkarskie w Swornegaciach oraz do krainy pomorskich domów w kratę, gdzie w Zagrodzie Śledziowej w Starkowie posmakujesz tradycyjnego śledzia przyrządzanego na kilkanaście sposobów. Pokazałam Ci już, jak zwiedzać nieoczywiste pomorskie miasteczka i co skrywa pomorska przyroda. Czas na część trzecią przewodnika z serii "Pomorskie Nieoczywiste". To część najcenniejsza. Tym razem zabieram Was na wycieczkę szlakiem turystyki kulturowej.

Czytasz kolejny przewodnik z serii "Pomorskie Nieoczywiste"

Trafiliśmy do tych miejsc dzięki Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, która skoordynowała naszą majową wyprawę pt.  "Pomorskie Nieoczywiste". Z 10-dniowej wycieczki przywiozłam tyle pomysłów, że gdybym opisała je w jednym przewodniku, średni czas spędzony na tej stronie wyniósłby co najmniej 1,5 godziny. Nie chciałam Ci tego robić, dlatego pomysły podzieliłam na kategorie, a przewodnik na trzy odsłony. Na blogu znajdziesz już poprzednie przewodniki z serii:
Dziś zabieram Cię na spotkanie z kulturą. Wybrałam miejsca, które pomogą ci "poczuć" ten region. Przygotuj się na tajemnicze historie, tworzenie małych arcydzieł pracą własnych rąk i na pyszną ucztę z popularnej ryby. Oto moja propozycja dla Ciebie na dni z kulturą i historią woj. pomorskiego:
Dzień 1: Wizyta we Wdzydzach Kiszewskich: skansen, wieża widokowa i odpoczynek nad jeziorem (poczytaj o szczegółach)
Dzień 2: Dzień w Wielu: kalwaria, jezioro, sanktuarium i Muzeum Ziemi Zaborskiej (poczytaj o szczegółach)
Dzień 3: Dzień Brusach i okolicach: Chata Kaszubska i ogród Chełmowskiego; Odry – małe muzeum w centrum miejscowości, a potem Rezerwat Kręgi Kamienne w lesie
Dzień 4: Kreatywne Swornegacie – warsztaty plecionkarskie lub z pieczenia chleba, odpoczynek nad jeziorem Karsińskim (rowerki, kajaki, plażowanie)
Dzień 5: Wizyta w Krainie w Kratę – zwiedzanie Swołowa, Zagroda Śledziowa w Starkowie, wieczór w Ustce i spacer po zrewitalizowanej osadzie z domami rybackimi w kratę
Dzień 6: Drugi dzień w Krainie w Kratę: skansen w Klukach, latarnia w Czołpinie, spacer Ustce (sprawdź naszą relację z Ustki, punkty 19-21 poprzedniego przewodnika po pomorskich miastach, i relację z Czarnego Wesela w Klukach)

Najpiękniejsze w odkrywaniu nowego regionu są spotkania z wyjątkowymi ludźmi, podziwianie rzeczy, które własnoręcznie wytworzyli i trafianie do nietypowych miejsc, często poza utartym turystycznym szlakiem. Jeśli jesteś chętny na taką przygodę, to na początek proponuję kaszubskie klimaty w Brusach. Zacznij od Kaszubskiej Chaty i ogrodu z rzeźbionymi ulami Józefa Chełmowskiego.

1. Poznaj regionalne zwyczaje w Kaszubskiej Chacie w Brusach

W Brusach-Jaglie stoi Kaszubska Chata. Bez problemu zajrzysz do środka, jeśli tylko będzie otwarta – warto to wcześniej sprawdzić w internecie. Chata jest całkiem współczesna, ale zbudowana tak, jak kiedyś stawiano kaszubskie chëcze. To dobre miejsce na rozpoczęcie Twojej przygody z Kaszubami.

Pan Krzysztof, gdy tylko zbierze wdzięczną publikę, z ekscytacją opowiada o kaszubskich zwyczajach, języku, hafcie i instrumentach. Czasem nawet na miejscu z turystów zmajstruje kaszubską kapelę, ale wątpliwe, czy kupiłbyś ich płytę. Jednak nawet na burczybasie czy diabelskich skrzypcach trzeba najpierw nauczyć się grać.
Wolałbyś nie chwalić się swoimi zdolnościami muzycznymi? Skup się więc na oglądaniu starych domowych sprzętów, które trafiły tu z Brus i okolic. Moje oko zawiesiło się na starych, zardzewiałych łyżwach – a raczej płozach przypinanych do butów. Wyobraziłam sobie, jak dawno, dawno temu, dzieci i dorośli śmigali na takich łyżwach po zamarzniętych kaszubskich jeziorach. Jaka to musiała być atrakcja i zabawa! Dzięki kawałkowi metalu – dziś już całkiem zardzewiałemu.


2. Zachwyć się ulami i aniołami Józefa Chełmowskiego w Brusach

Z wystawy w Chacie Kaszubskiej przejdź na tył do ogrodu i przez furtkę na podwórko pani Jadwigi Chełmowskiej. Jeszcze kilka lat temu jej mąż – Józef, wyczyniał tu z drewna prawdziwe cuda. Być może znasz jego rzeźbione ule oraz anioły.

Józef Chełmowski to lokalny twórca ludowy, z zacięciem do filozofii. Jego rzeźby i obrazy wydają się całkiem proste, ale mają swój charakter. Na obrazach pan Józef najczęściej pisał jakieś sentencje lub zdania objaśniające rzeczywistość. Zresztą nie tylko rzeźbił i malował. Sam stworzył też księgi, bogato zdobione jego ilustracjami, w których własnoręcznie pisał tekst. Część tych ksiąg jest w zbiorach Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie (niestety muzeum ich nie pokazuje), a część spoczywa ukrytych w domowej galerii pani Jadwigi.
Widzieliśmy te księgi. Są niesamowite! Niestety nie mogliśmy ich sfotografować. Za to rozstawionym w ogrodzie ulom mogliśmy robić zdjęć do woli. Korzystaliśmy z tego przywileju i szczerze mówiąc sama już nie wiem, które podobały mi się najbardziej. Każdy z nich jest inny. Niestety część ucierpiała w czasie zeszłorocznej nawałnicy. Pani Jadwiga wciąż zbiera środki na uratowanie niektórych z tych rzeźb.


3. Zapisz się na warsztaty rękodzieła w Swornegaciach 

Na Kaszubach oprócz rzeźby i haftu popularna była sztuka plecenia z korzenia sosny i wikliny. Podobno plecionkarstwo z korzenia sosny jest dość trudną techniką, dlatego ucieszyłam się na propozycję Kaszubskiego Domu Rękodzieła Ludowego. Pani Bożena zaprosiła mnie na warsztaty plecionkarstwa z wikliny.
W letniskowej, kaszubskiej miejscowości Swornegacie, działa aktywnie Kaszubski Dom Rękodzieła Ludowego.  Regularnie odbywają się w nim warsztaty z pieczenia chleba, haftu i plecionkarstwa. Cieszy to odpoczywających tu całymi rodzinami turystów. Ty także możesz przyjść na takie warsztaty, trzeba się tylko wcześniej dowiedzieć, kiedy dokładnie się odbywają. A kiedy upieczesz już własny chleb, lub wyhaftujesz serwetkę zgodnie ze szkołą chojnicką, w nagrodę pójdziesz poleżeć lub popływać na Jeziorze Karsińskim. Zdziwisz się, jakie jest duże.

Ogromnie się ucieszyłam, gdy z pomocą pani Bożeny wykonałam wiklinowy koszyk na chleb. Okazało się, że wiklina, jeśli się ją dobrze namoczony, staje się bardzo elastycznym materiałem. Dała się łatwo urabiać w rękach, przez co przyjemnie spędziłam czas na wyplataniu. Dumna ze swoich zdolności zapakowałam swoje skarby do wielkiej papierowej torby i ruszyliśmy z Maćkiem w dalszą drogę.

Byliśmy pod wrażeniem że Kaszubski Dom Rękodzieła Ludowego nagromadził tyle pamiątek wykonanych przez twórców ludowych, które można tu kupić i zabrać ze sobą do domu. Od hitu turystycznego - czyli swornych gaci (kalesonów), przez rzeźbione ptaszki, obrazki i figurki, po haftowane pokrowce i serwety. Ja do domu wróciłam z aniołem wystruganym i pomalowanym przez pana Włodzimierza Ostoję-Lniskiego i z kolejną teką regionalnych wzorów do kolekcji - tym razem z haftem chojnickim.


4. Przejdź się po Sanktuarium i Wielewskiej Kalwarii

Wiele słynie z dwóch rzeczy: Jeziora Wielewskiego i Wielewskiej Kalwarii z Sanktuarium w kościele św. Mikołaja. Kościół jest przepiękny - jego ściany całe pokryte są malowidłami. Kiedy weszłam do środka i zobaczyłam jak on wygląda, usiadłam w ławce z wrażenia. Od kościoła do kalwarii dzieli Cię tylko kilkaset metrów, co oznacza przyjemny spacerek po wygodnym bruku nad brzegiem spokojnego jeziora.

Kalwarię zaczęli zbudować własnymi siłami Kaszubi w czasie pierwszej wojny światowej, a ukończenie całego dzieła zajęło im 10 lat. Spacerując po klimatycznym parku, dotrzesz do porozrzucanych w nim kilkunastu kapliczek i rzeźb przedstawiających mękę Jezusa Chrystusa. Kiedy miniesz kapliczkę "nad Cedronem", która wprowadza Cię do Kalwarii niczym most, skieruj się na lewo, w kierunku Świętych Schodów.

Niestety kapliczki najczęściej są zamknięte, chyba że trafisz na jakieś uroczystości. Te, które widzieliśmy, w środku były raczej skromne. Największą zaletą Kalwarii jest jednak spacer po lesie, oddychanie pełną piersią i kontemplacja, a jeśli praktykujesz - także spokojna modlitwa. Tak wyciszającą wędrówkę możesz zakończyć nad Jeziorem Wielewskim, które posiada całkiem przyjemne kąpielisko.

Jeśli chcesz zobaczyć więcej zdjęć i poznać więcej szczegółów o Wielewskiej Kalwarii kliknij tu:

5. Zobacz skarby Muzeum Ziemi Zaborskiej

Jeśli jesteś w Wielu, zadzwoń do Domu Kultury  przy ul. Dąbrowskiej 32 i powiedz, że chcesz obejrzeć Muzeum Ziemi Zaborskiej (58 687 3470). Muzeum Ziemi Zaborskiej to skromne, regionalne muzeum, które zgromadziło kilka ciekawych eksponatów. M.in. końskie klumpy (klapki dla konia ;), drewnianą sikawkę, pleciony z korzenia sosny koszyk na wełnę, maślnice i dawne urządzenie do prażenia kawy czy zestaw do wyrywania zębów... 

Ja jednak najbardziej polubiłam muzeum za wystawę z haftem kaszubskim, która mieści się na piętrze budynku. Po otwarciu drzwi rozciągnął się przede mną dłuugi korytarz z takimi haftami, że aż zakręciło mi się w głowie. Hafty żukowskie, wdzydzkie oraz ich współczesne wariacje. Do tego rzeźby, obrazy malowane na szkle i gliniane naczynia. Byłam w moim estetycznym raju. 

Jeśli chcesz się dowiedzieć co jeszcze zobaczyliśmy i jakie postacie poznaliśmy w Muzeum Ziemi Zaborskiej, zerknij do tego przewodnika:


6. Przejdź się po najstarszym skansenie w Polsce we Wdzydzach

Izydor i Teodora Gulgowscy jako pierwsi w Polsce założyli skansen, czyli muzeum na wolnym powietrzu. Zaczęło się od jednej, skromnej, kaszubskiej chaty, a po ponad 100 latach jest ich już tak dużo, że zobaczenie wszystkich zajmie Ci co najmniej pół dnia. Chaty Kaszubskiego Parku Etnograficznego są otwarte dla zwiedzających i bardzo ładnie opisane w trzech językach. A w niektórych z nich na turystów czekają gospodarze. Może to być młynarz, nauczyciel, albo kowal.

Ja przy kuźni kowala - pana Zbyszka, zatrzymałam się na dłużej. I to nie tylko dlatego, że zaimponował mi olbrzymią siłą, gdy tak machał olbrzymim kowalskim młotem, jakby to była dziecięca igraszka, ale jeszcze bardziej dlatego, że zaimponował mi precyzją, z jaką owym młotem przy użyciu kowadła stworzył dla mnie wyjątkową ozdobę z kawałka metalowego drutu.
Dlatego wszystkie kobiety odsyłam do kowala Zbyszka, a wszystkie kobiety i mężczyzn z dziećmi odsyłam do domu z Osieka, gdzie dzieciaki i rodzice świetnie spędzą czas na wystawie "Muzeum do zabawy?". No bo jak tu się dobrze nie bawić, gdy turysta może położyć się w wielkim, starym, drewnianym łożu, pod prawdziwą pierzyną, a do spania ubrać "gacie na wacie"?  W "Muzeum do zabawy?" można wszystkiego dotknąć i wszystko samemu sprawdzić. Zachęcają do tego napisy i interaktywne elementy na górze domu. Oj tak, w skansenie we Wdzydzach od ostatnich lat wiele się zmieniło...

Kiedy spenetrujesz już wszystkie chaty, młyn, dworek, kościół, kuźnię i szkołę, gdy odpoczniesz w karczmie lub poleżysz na kocyku nad jeziorem Gołuń, to idź dalej na spacer w kierunku wieży widokowej. Będziesz mieć stamtąd świetny widok na Krzyż Jezior i bardzo blisko Jeziora Wdzydzkiego, po którym bez trudu przespacerujesz się rowerkiem wodnym.


7. Zobacz skarby znalezione po Gotach na Kaszubach w Muzeum w Odrach

W trakcie naszej wędrówki po Pomorskim nieoczywistym, kultura przeplatała się z historią. Ale że cofniemy się tak bardzo w czasie – tego nie przypuszczałam. Tymczasem w Odrach, gdzie odkryjesz największe na Pomorzu nagromadzenie kamiennych kręgów, kryją się historie z początku naszej ery. Żeby dobrze to zrozumieć, polecam Ci w pierwszej kolejności wizytę w muzeum w centrum wsi Odry.

Tam poczytasz tablice informacyjne i dowiesz się, kim byli Goci. To lud wędrowny, który przybył na tereny dzisiejszych Kaszub w okolicach II i III wieku naszej ery. Z czasem przemieszczali się coraz bardziej na południe i opuścili ziemię pomorską. Zostawili tu po sobie naznaczone miejsca spotkań i pochówków. W Muzeum w Odrach zobaczysz jakie skarby wydobyto z okolicznych lasów podczas badania gockich kurhanów. Koraliki, urny i sprzączki do pasów to tylko niektóre z nich.


8. Zobacz Rezerwat Kamienne Kręgi w Odrach

Co zostało po Gotach na Kaszubach? Miejsca pochówku (kurhany i nagrobki) oraz tajemnicze kamienne kręgi. Wewnątrz kamiennych kręgów w Odrach zapadały najważniejsze decyzje plemienia Gotów. Tu starszyzna plemienna odbywała narady, sprawowała sądy, być może nawet składała ofiary z ludzi.

Cały teren Rezerwatu Kamienne Kręgi w Odrach to wielkie cmentarzysko z początku naszej ery. Goci swoich współplemieńców chowali w ziemi w urnach ze spalonymi szczątkami lub w grobach szkieletowych. Niczym współczesne grobowce były to groby rodzinne, które współplemieńcy następnie przysypywali ziemią, tworząc tzw. kurhany.

Odry to także rezerwat porostów. Doliczono się tu ich kilkadziesiąt gatunków. Na jednym kamieniu znajdziesz ich nawet 12. Niektóre liczą sobie tysiące lat! Poproś w budce panią Teresę lub jej męża o lupę i uważnie oglądaj kamienie. Znajdziesz tam całe porostowe królestwo!

Kamienne Kręgi znajdziesz jeszcze w kilkunastu miejscach na Pomorzu. Dla turystów najlepiej przygotowane są Odry, Węsiory oraz Leśno. Pisaliśmy już o nich na blogu:


9. Przyjedź do Swołowa - Stolicy Krainy w Kratę 

W Twojej wycieczce czas na znalezienie znaku rozpoznawczego północno-zachodniego regionu województwa pomorskiego. Tuż po przyjeździe do Swołowa w mig zorientujesz się, że to biało-brązowa szachownica na dawnych chatach, i że znalazłeś się w Krainie w Kratę. Ta szachownica to znane w dawnym zaborze pruskim drewniane konstrukcje ryglowe, wypełnione masą z gliny i słomy, i bielone białą farbą.

Takie domy były zaskoczeniem dla osadników, którzy przybyli po wojnie do Ustki i w okolice Swołowa i Starkowa. Przyjeżdżając z południa i wschodu Polski, pamiętali swoje drewniane chałupy, a tu jakieś takie biało-brązowe dziwactwa. Nie bardzo wiedzieli, jak takie domy naprawiać. Zapewne dlatego takich domów zostało już bardzo niewiele, bo z czasem ulegały zniszczeniu i były wypierane budownictwem z cegły. Zdaje się, że najwięcej takich budynków, bo około 70, zostało w Swołowie. I to dlatego ta właśnie miejscowość nosi nazwę „Stolicy Krainy w Kratę”.

W Swołowie, w kilku ocalałych chatach i zagrodach, mieści się Muzeum Kultury Ludowej Pomorza. Zaskoczeniem były dla nas multimedialne prezentacje i filmy o fenomenie Krainy w Kratę. Kto by się ich spodziewał w skansenowych chatach? Odwiedziliśmy je w grudniu zeszłego roku w trakcie Jarmarku Bożonarodzeniowego. Zerknij do tego przewodnika. Dowiesz się z niego co to jest konstrukcja ryglowa, czym różni się szachulec od muru pruskiego, jak wygląda zwiedzanie Zagrody Albrechta i co ciekawego zobaczysz na wystawach w muzeum. Poczujesz też magię bożonarodzeniowego jarmarku.


10. Zobacz jedyną taką Zagrodę Śledziową w Starkowie 

Gdy będziesz już w Swołowie, przejedź się po okolicy w poszukiwaniu chat w kratę i koniecznie dotrzyj do Starkowa. Jest tu jedna z niewielu wystaw, która nie epatuje historią i tragicznymi losami ludzi zamieszkujących region. Właściciel Zagrody Śledziowej ma na imię Maciej. W ogóle mnie to nie zdziwiło. Jak na typowego Macieja przystało, to pasjonat, który własnymi siłami, przy pomocy przyjaciół i życzliwych ludzi, doprowadził do tego, że w Starkowie funkcjonuje miejsce przyciągające innych ludzi z pasją.

Jest tu wystawa, ale też kilka pokoi do wynajęcia, gdzie goście czują się jak u siebie w domu. Jak trzeba to i w piecu napalą, i obejście uprzątną, i psa z podwórka przygarną. W restauracji mama Pana Macieja wyczarowuje rozkosze podniebienia ze śledzi. I nie pytaj jej czasem, czy ma dorsza z frytkami. Nie ma, bo to Zagroda Śledziowa. A w Zagrodzie Śledziowej, jak sama nazwa wskazuje, je się śledzie. Przygotowane na kilkanaście sposobów.

Na pytanie skąd taka pasja, pan Maciej odpowiedział, że po pierwsze lubi śledzie, a po drugie nie wyobraża sobie innego tematu na terenach, gdzie ryba była tak popularna i była częścią życia mieszkających tu ludzi. Dodam, że ludzie ci mieszkali właśnie w takich domach w kratę. Ile tych domów było? Naprawdę sporo. Zobaczysz to na mapie namalowanej na ścianie w jednej z izb zagrody. Całe Starkowo było kiedyś w kratę, choć dziś zostało tu już tylko kilka budynków.

Najbardziej na wystawach spodobało mi się nie tylko to, że zwiedza się je za darmo. Także to, że tak wiele można dowiedzieć się o śledziach, ich życiu, połowie i miejscu w świecie. Można tu też zobaczyć stare narzędzia rybackie, sieci i bojki, którymi teraz bawi się pies pana Macieja (zagroda chętnie przyjmuje gości z psami!). Ale co najważniejsze jest tu też historia Starkowa. Bo Starkowo w tej opowieści to temat bardzo ważny. Ogromnie się cieszę, że Pan Maciej wkomponował go w wystawę.

Wystawa nie jest duża – to dosłownie kilka izb. W jednej z sal zobaczysz kolekcję pojemników na śledzie, która ma ambicje być jedną z największych w Polsce. Możesz dołożyć do tego swoją cegiełkę, przyjeżdżając na zwiedzanie z jakimś wyjątkowym ceramicznym pojemnikiem na śledzie, jeśli tylko taki posiadasz. Możesz też dorzucić coś do kolekcji śledzi w puszkach z całego świata. Być może z tym będzie Ci łatwiej?


11. Przyjedź do Kluk i Muzeum Wsi Słowińskiej

Domy w kratę spotkasz nie tylko w Swołowie i Starkowie, ale znajdziesz je także w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach.  Polecam Ci wybrać się tam w maju na tzw. Czarne Wesele. To impreza upamiętniająca dawny zwyczaj kopania torfu, który po wyschnięciu służył za opał. Po całym sezonie ciężkiej pracy sąsiedzi zbierali się i razem świętowali. Stąd biesiady te były nazwane Czarnym Weselem.

Całe Kluki to dziś wioska-skansen. Wejdziesz tam do chałup jej dawnych mieszkańców, których większość stanowili Słowińcy. Dziś coraz głośniej mówi się, że Słowińcy to grupa Kaszubów zamieszkujących tereny w okolicach Ustki, ale ich odrębność przez długie lata wskazywała na to, że byli odrębną grupą etniczną. Byli, ponieważ Słowińców dzisiaj już nie ma, a o powodach zniknięcia tej grupy i ich historii dowiesz się w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach i w naszym przewodniku:


12. Przejdź się ulicami dawnej Osady Rybackiej w Ustce

Ustka była kiedyś skromną rybacką osadą. W tamtych czasach nikt nawet nie podejrzewał, że stanie się popularnym, nadmorskim, turystycznym kurortem. Rybacy mieszkali w domach w kratę - o konstrukcji ryglowej, wypełnionej słomą i gliną. Kiedy wchodziło się do wsi, człowiek miał wrażenie, że wkroczył do krainy w kratę. Dziś to wrażenie powraca, bo kolejne budynki dawnej Osady Rybackiej są sukcesywnie naprawiane i tej części Ustki przywraca się historyczny charakter.

Najlepiej widać to na Ulicy Czerwonych Kosynierów lub w Zaułku Kapitańskim. Krocząc ulicami otoczonymi domami w kratę, poczujesz się, jakbyś się cofnął w czasie. To świetny powód, aby pojechać do Ustki. Nie jedyny. Bo w Ustce czekają na Ciebie jeszcze: ruchoma kładka nad Słupią, multimedialne Bunkry Bluchera, latarnia morska, Muzeum Chleba i świetne kawiarnie i restauracje. Koniecznie przeczytaj i obejrzyj:



Pomorskie Nieoczywiste - jeszcze tyle do odkrycia!

Południowo-zachodnia część województwa pomorskiego kryje jeszcze tyle tajemnic. Mam nadzieję, że udało mi się uchylić choć część z nich i że z naszych propozycji wybierzesz coś dla siebie.

Zajrzyj koniecznie do poprzednich przewodników z cyklu "Pomorskie Nieoczywiste" oraz do albumu z pocztówkami z wyjazdu na Facebooku. Tam też znajdziesz pomysły na ciekawe wycieczki z historią i kulturą w tle. Zerknij koniecznie na nasze wspomnienia z super kaszubskiej wystawy na Zamku w Bytowie, Muzeum w Lipuszu, Bunkrów Bluchera w Ustce oraz ze zwiedzania cerkwi Człuchowa i Miastka.

Podoba Ci się ten przewodnik? Podaj dalej :)

Nasze przewodniki piszemy specjalnie dla Ciebie. Uwielbiamy przekazywać sprawdzone pomysły na wycieczki po Polsce. Podoba Ci się ten przewodnik? Będzie nam bardzo miło, jeśli podasz go dalej znajomym w sieciach społecznościowych. Dzięki!

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad. Daj znać co o tym myślisz :)

Nowsza Starsza

Pssst, zobacz też nasze książki z pomysłami na wycieczki po Polsce :)

Dziękujemy, że czytasz naszego bloga. Czy wiesz, że piszemy i wydajemy też przewodniki po Polsce? To niezwykłe książki do samodzielnego zwiedzania z gotowymi planami spacerów, szlaków i samochodowych wycieczek na 1 dzień. To gotowe przepisy na udaną majówkę i wakacje w Polsce. Są jak dobry przyjaciel, który poprowadzi Cię za rękę. E-booki wysyłamy natychmiast, do zestawów książek dajemy super gratisy, a zamówienia wysyłamy codziennie koło południa - nawet jutro mogą już być u Ciebie. I jeszcze darmowa dostawa dla każdego zamówienia od 120 zł!

Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - książka i e-book
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Przewodniki po Polsce od Ruszaj w Drogę! - praktyczne i przydatne
Formularz kontaktowy